piątek, 25 lipca 2014

Trochę inaczej o motywacji do pisania - 5 rad

Trochę inaczej o motywacji do pisania - 5 rad


Autor: Milena Leszczyńska-Sowirka


Co ma wspólnego podświadomość z budzikiem? Czy talent zawsze jest najważniejszy i jak tak naprawdę jest z tą podzielnością uwagi? Poznaj 5 odkrywczych motywujących zasad, które ułatwią Ci pisanie tekstów, wzmocnią pewność siebie i dadzą nowe siły na drodze kariery copywritera.


Jeśli Twój biznes czy hobby wiążą się z pisaniem tekstów, warto, byś zapoznał się z 5 poniższymi motywatorami znacznie ułatwiającymi niekiedy mozolną pracę pisarską. Są one proste i oczywiste, ale nadal niedostatecznie doceniane. Gwarantuję, że uświadomienie ich sobie i stosowanie na co dzień będzie dla Ciebie przełomem, tak samo, jak było dla mnie. Po tym, jak je odkryłam i zaczęłam stosować, nic już nie jest takie samo, zwłaszcza jeśli chodzi o copywriting.

Oto 5 złotych myśli dla wszystkich piszących (i nie tylko), które gwarantują przypływ motywacji i pewności siebie.

1. Wrodzony talent jest przereklamowany

Istnieje pogląd, że do wykonywania danej rzeczy należy mieć przede wszystkim talent. Nie jest to prawda. A na pewno nie można powiedzieć „przede wszystkim”. George Bernard Shaw, irlandzki laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1925 roku oraz laureat Oskara w 1938 roku, powiedział kiedyś: „Co ważniejsze dla sukcesu: talent, czy pracowitość? A co ważniejsze w rowerze: przednie czy tylne koło?”

 

Cały czas wierzymy, że jeśli ktoś ma talent, to rzeczy, które robi przychodzą mu z łatwością. Gdy się przy nich trudzi, to tak naprawdę chyba nie ma talentu i powinien dać sobie spokój.

Jeśli myślisz, że np. dobry pisarz czy copywriter siada i pisze z łatwością od razu świetny tekst to jesteś w błędzie. Znakomite teksty to zazwyczaj efekt wielu tygodni przemyśleń, poprawek, przekreśleń i zaczynania od początku.

 

Przygotowanie dobrego tekstu wymaga przede wszystkim czasu. Pracując nad tekstem daj sobie co najmniej kilka dni na myślenie o nim. To nie jest strata czasu. Pomysł na tekst, na jego stylistykę i główne punkty jest niezwykle ważny. Czas na to poświęcony nigdy nie jest stracony.

 

Gdy napiszesz już pierwszy draft nie bój się poprawek – pozwól sobie na wykreślenia i dopiski. W tym wypadku nie zawsze sprawdza się zasada, że pierwsza myśl jest najlepsza. Poprawianie jest dobre i normalne. Dobrze jest wrócić do tekstu następnego dnia, lub nawet po kilku dniach. Jeden z guru copywritingu, Daniel Kennedy pisze w swojej książce „The ultimate sales letter”: „Wiele świetnych listów sprzedażowych zostało skleconych w całość za pomocą nożyczek i taśmy klejącej”. Nie bój się zatem poprawiać swój tekst, przeorganizować, a nawet pociąć go na fragmenty. Jeśli nie wiesz, jak zacząć od początku – pisz blokami, notuj główne myśli.

Tak właśnie powstał ten tekst: najpierw napisałam 4 punkty – główne założenia, później je rozwinęłam, dodałam jeszcze jeden, a na końcu napisałam wstęp.

 

2. Człowiek jest w stanie wytworzyć sobie każdy nawyk

Podobno potrzeba 21 dni powtarzania danej czynności, aby przerodziła się ona w nawyk. Każdy z nas ma wyrobione pewne nawyki i przyzwyczajenia w każdej sferze życia. Nie wszystkie wyrobiliśmy świadomie i celowo, ale na pewno wszystkie powstały przez powtarzanie.

 

Dobra wiadomość jest taka, że w każdej chwili możemy wyrobić sobie nawyki nowe, dowolne, jakie chcemy. Jeśli postanowisz sobie, że np. codziennie o godzinie 20:00 będziesz siadać przed komputerem i pisać 2 stronnicowy artykuł to bardzo prawdopodobne jest, że po ok. 3 tygodniach powtarzania czynność ta będzie w pewnym stopniu  dla ciebie automatyczna.  Zauważysz również u siebie mimowolny odruch dopasowywania pozostałych czynności do tej nowej.

 

Warunkiem wyrobienia nowego nawyku jest powtarzalność i konsekwencja. Warto spisać sobie najpierw wszystkie „pomysły na nawyki” dotyczące np. regularnego pisania. Gdy sama sporządzałam taką listę, znalazły się na niej następujące czynności, które ułatwiałyby mi codzienną mobilizację do pisanie:

  • wstawanie trochę wcześniej rano,
  • noszenie przy sobie zawsze notesu i długopisu,
  • czytanie w drodze do i z pracy,  
  • pisanie codziennie jakiegoś tekstu - choćby notatki na telefonie,
  • wykorzystywanie pozornie zmarnowanego czasu do wymyślania nowych pomysłów na teksty i hasła reklamowe. 

Nad nawykiem wczesnego wstawania nadal pracuję, ale wszystkie pozostałe, dzięki konsekwencji, udało mi się wyrobić. Stały się częścią mojego dnia i niezwykle je sobie cenię.

 

W wyrabianiu nowego nawyku kluczowe jest  bycie konsekwentnym i pamiętanie o tym, żeby powtarzać. Pomocny może okazać się tutaj… telefon komórkowy. Najczęściej wszyscy nosimy je przy sobie. Aby pamiętać o powtarzaniu danej czynności warto ustawić sobie w telefonie przypominanie lub zwykły budzik. Jeśli wyrabiasz sobie nawyk np. siadania do pisania po kolacji, dobrze jest ustawić sobie przypomnienie, aby wszystkie czynności, które dotychczas po kolacji wykonywałeś (wstawienie prania, prasowanie ubrań do pracy itp.) zrobić wcześniej. Jeśli o tym zapomnisz, po kolacji na pewno w pierwszej chwili zabierzesz się z którąś z tych czynności i wyrabianie nowego nawyku nie będzie możliwe. 

 

Warto zmieniać swoje nawyki – to niewątpliwie truizm, ale wyrabianie nowych dobrych nawyków i pozbywanie się złych można traktować jako rozgrzewkę w drodze do stania się profesjonalnym pisarzem lub copywriterem.

 

3. Potęga podświadomości

To, co robisz i o czym myślisz zawsze trafia do Twojej podświadomości. Wszystkie bodźce są tam dostarczane i przetwarzane, a następnie - najczęściej w najmniej spodziewanym momencie - przychodzi Ci do głowy świetny pomysł. Uznajesz to za nagłe olśnienie, ale tak naprawdę to wynik pracy twojej podświadomości, która właśnie uporała się z dostarczonym „materiałem”.

 

Carl Gustav Jung, szwajcarski psycholog i psychiatra, stwierdził: „Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem”. Własna podświadomość – naukowo potwierdzony obszar ludzkiego umysłu – to potężne narzędzie, które już dziś możesz… zaangażować do tworzenia świetnych tekstów i haseł reklamowych.

 

Na pracy podświadomości opiera się metoda wymyślona przez Eugene`a Schwartz`a. Ten legendarny copywriter, podczas pracy nad tekstem, nastawiał minutnik dokładnie na 33 minuty i 33 sekundy. W tym czasie siedział nad danym tekstem lub hasłem, czasem pisał, a czasem tylko myślał. Gdy minutnik zadzwonił, Schwartz odchodził od biurka, nawet gdy był w środku świetnego tekstu i zajmował się zupełnie czymś innym. Po pewnym czasie wracał do tekstu z nowymi pomysłami i „uporządkowaną głową”.

 

To właśnie efekt działania podświadomości, która „odżywiona” materiałem merytorycznym przetworzyła go w nowe pomysły i idee. Możesz nazwać to natchnieniem, ale właśnie w czasie jego trwania podświadomość „wyrzuca” z siebie efekty swojej pracy.

 

4. Czeka Cię ciężka praca

Rzadko zdarza się, że sukces jest dziełem czystego przypadku. Najczęściej powodzenie okupione jest ciężką i mozolną pracą oraz mnóstwem poświęconego czasu. Co należy rozumieć pod stwierdzeniem „ciężka praca”? Dla osoby piszącej teksty wysiłkiem jest praca twórcza, wymyślanie tekstów, opracowywanie koncepcji. Jest to często żmudne i czasochłonne. Poza przebłyskami weny, praca nad tekstem to wiele godzin i dni spędzonych nad poprawkami. Ciężar pracy pisarza, copywritera czy blogera przejawia się też w pracy do późnych godzin nocnych, w pozycji siedzącej przed komputerem.

 

Do ciężkiej pracy można i należy przygotować się psychicznie – uświadomić sobie z całą mocą, że największe dzieła i wynalazki tego świata powstały nie tylko dzięki talentowi, ale głównie jako efekt ciężkiej, wieloletniej intensywnej pracy. Często twórcom wydaje się, że marnują mnóstwo czasu, jednak poświęcanie go danemu przedsięwzięciu to również jest praca, licząca się niezmiernie dla efektu końcowego.

 

Osoby, które zajmują się na co dzień tworzeniem tekstów lub planują oprzeć swój biznes na pisaniu powinny umieć przekształcić ciężką pracę i poświęcony czas w sprzymierzeńców. Nadając im nowe znaczenie – nie obowiązku, ale miary satysfakcji – można w zupełnie nowym świetle widzieć swoje teksty i swoją codzienną pracę w ogóle.

 

5. Nie istnieje podzielność uwagi

Jeśli ktoś nieustannie powtarza, jaką ma świetną podzielność uwagi, spokojnie można włożyć to między bajki. Jacek Walkiewicz, psycholog, trener rozwoju osobistego, coach, autor książki „Pełna MOC życia” uświadamia, że uwagę mamy tylko jedną i jak ją podzielimy na 2 rzeczy, to każda z tych rzeczy otrzyma połowę uwagi. Według pana Jacka uważność jest, obok odwagi, najważniejszą wartością w życiu człowieka. Jak się coś robi, to należy temu poświęcić całą swoją uwagę. I tylko temu. Zachęca swoich czytelników i uczestników seminariów do tego, aby w życiu i w pracy byli uważni i refleksyjni. Aby robiąc coś poświęcali temu całą swoją uwagę, ignorując wszystkie „przeszkadzacze” wokół.

 

Ta cenna rada niezmiernie przyda się w procesie pisania każdemu, kto chociaż raz doświadczył rozpraszania swej uwagi. Na pewno nieobca Ci jest sytuacja, kiedy zasiadając do pisania przed komputerem zaczynasz sprawdzać pocztę, portal społecznościowy i Allegro? I jeszcze w ostatniej chwili przypominasz sobie, że trzeba wstawić pranie…Niech uważność będzie od dziś Twoją tajną bronią do skutecznego pisania.

 

Mam nadzieję, że powyższe spostrzeżenia okazały się dla Ciebie równie odkrywcze i cenne, jak swego czasu dla mnie. Ich poznanie, przyswojenie i stosowanie zawdzięczam dotychczas przeczytanym książkom i artykułom, głównie z zakresu copywritingu i rozwoju osobistego.

 

W następnym artykule opiszę wartościowe książki z zakresu marketingu i copywritingu, które dostarczają bardzo cennych wskazówek początkującemu pisarzowi. 


Milena Leszczyńska - Sowirka

Web Copywriter

www.milush.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dlaczego 80% firm upada w pierwszych dwóch latach działalności?

Dlaczego 80% firm upada w pierwszych dwóch latach działalności?


Autor: AMH_Coaching


Rozwinięcie solidnego biznesu wiąże się nie tylko z dobrym pomysłem i umiejętnościami technicznymi w wykonywanej profesji. Świadczą o tym statystyki które pokazują że 50-80% firm upada w okresie 2 lat od rozpoczęcia działalności.


Oto 10 powodów, które podnoszą te statystyki

 1.Firmy zakładają najczęściej osoby (specjaliści danej dziedziny) które wcześniej pracowały na etacie.

Wydaje im się, że jeśli są dobrymi np. informatykami na etacie, to równie dobrze mogą prowadzić własną firmę. Pojawiają się przekonania, że do biznesu wystarczy być dobrym w tym co się robiło do tej pory. Rozczarowanie przychodzi gdy następuje zderzenie z niezadowolonym klientem , z opóźniającą się dostawą , relacjami z pracownikami, nieskuteczną inwestycją w reklamę, nieprzyjaznym bankiem itd.. Nieumiejętność poradzenia sobie w nowej sytuacji prowadzi do rezygnacji.

2. Młodzi przedsiębiorcy otwierają firmy z nastawieniem zbijania kokosów po kilku miesiącach.

Pierwszy rok to nieregularne zarobki , wydatki, zaciskanie pasa. Niepewność, czy w przyszłym miesiącu będzie zarobek, czy nie? Wielu tego nie wytrzymuje i powraca do strefy komfortu gdzie wypłata była pewna i regularna, czyli do pracy na etacie. Chyba, że ma się naprawdę mnóstwo szczęścia, tyle ile jest potrzebne by wygrać w lotto.

 

3.Nieprzemyślane wydatki.

Gdy już przetrwają pierwszy rok i zaczynają dobrze zarabiać, jest to najlepszy moment by przez kolejny rok zacisnąć pasa a zarobione pieniądze reinwestować. Jednak pokusa nowego auta i kredytu na lepsze mieszkanko, często bierze górę. Przedsiębiorca decyduję się na przyjemność zamiast kolejnego roku cierpienia. A co...? przecież zapracowałem sobie.
Brak zabezpieczenia finansowego sprawia, że niby solidne drzewo, łamie się przy małym podmuchu wiatru.

4. Ignorowanie nauki.

Młody przedsiębiorca - specjalista, twierdzi, że to co wie na temat wykonywanej pracy wystarczy do prowadzenia biznesu. Nie interesuje się zdobywaniem wiedzy na temat:
marketingu ,technik sprzedaży, budowania relacji z ludźmi, ekonomii, technik zarządzania itd.  Nie zapominajmy że dobry przedsiębiorca = dobry marketingowiec, dobry menedżer, dobry sprzedawca, dobry ekonomista, dobry psycholog.

5. Kierowanie się tym co robią inni.

Pytałem kiedyś kolegi : Dlaczego zamieściłeś bilbord reklamowy na głównej ulicy?
Aby się zareklamować .
A dlaczego akurat tam się reklamujesz? Bo wszyscy się tam reklamują.

Ślepe podążanie za tłumem nie wiedząc dlaczego i po co. Zdziwienie 10 tys. wydanych na reklamę a klienci i tak napływają tylko z polecenia. Wówczas przedsiębiorca zadaje sobie pytanie: po co ja kupiłem tą reklamę? To pytanie miało paść zanim ją kupił.

6. Nie mam zysków więc muszę ciężej harować

Ciężka praca często wymazuje konstruktywne myślenie. Zaczyna się praca w firmie zamiast pracy nad firmą. Harówka prowadzi do frustracji. Aż w końcu przedsiębiorca mówi; mam gdzieś to wszystko. Na początku działalności jesteśmy zwyczajnie właścicielem stanowiska pracy i to na koszmarnych warunkach.

7.Administracja państwowa.

W Polsce to koszmar, ale nawet w krajach z ludzkimi warunkami, procent upadających firm w 1 r. jest duży.

Przedsiębiorca toczy pod górę ciężki głaz a "Państwo" Polskie chłosta go po plecach, zrzucając z góry kłody. Tu też trzeba mieć „jaja” żeby przetrwać. Potrzebna jest wytrwałość i umiejętność panowania nad emocjami.

8. Brak celu i wizji.

Jeżeli otwieramy firmę w 2010 to koniecznie z myślą o 2015. Najczęściej się tego nie robi. Początkujący myśli tylko, …aby te pierwsze miesiące jakoś przetrwać. Rachunek jest prosty dostajesz to o co prosisz. Brak wizji i jedyny cel jaki stawia sobie przedsiębiorca na początku, to złapać pierwszego klienta a potem drugiego, zapominając o pierwszym. Potem trzeciego, zapominając o drugim itd. Jednorazowa sprzedaż do niczego nie prowadzi. Pierwszy klient musi pozostać Twoim klientem na zawsze podobnie drugi trzeci i cała reszta.

Mało ambitne cele i brak wizji ma duży wpływ na późniejszy upadek.

9.   Organizacja

 Właściciel dźwiga na sobie większość obowiązków. Po pierwsze, by zaoszczędzić, po drugie, ponieważ uważa że nikt nie jest w stanie zrobić tego lepiej niż on.

 10. Lubię to co robię

 Marcin posiada pomieszczenie gospodarcze które wynajął pod sklep motoryzacyjny. Właściciel sklepu po roku rozkręcił całkiem niezły biznes zatrudnił 4 osoby, kupił nowy samochód, jeździł często na wakacje.  Marcin dostrzegł świetnie rozwinięty biznes.  Postanowił nie przedłużyć umowy najmu i otworzyć własny sklep.  Niestety Marcin po roku zbankrutował. Dlaczego?  Poprzedni właściciel miał pasję  była nią motoryzacja i sprzedaż w połączeniu dało mu to sukces. Nowy właściciel miał tyko pomysł, a to nie wystarczy.

Aby wykształcić w sobie cechy przedsiębiorcy, nie ma innej drogi jak tylko założenie własnego przedsiębiorstwa. Jest na ten temat wiele mądrych książek ale tylko "praktyka czyni mistrza". Bizns coaching jest formą wsparcia pomagajcą przetrwać najtrudniejsze momenty.


Jak biznes coaching pomoże Ci przetrwać w biznesie i zbudować solidną firmę?

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

środa, 23 lipca 2014

Kredyt studencki. Czy można na nim zarobić?

Kredyt studencki. Czy można na nim zarobić?


Autor: Miłosz Gądziak


Kredyt studencki jest propozycją skierowaną do młodych ludzi, którzy zaczynają lub są w trakcie przygody na studiach wyższych. Kredyt jest bardzo nisko oprocentowany - zaledwie w wysokości połowy stopy redyskontowej Narodowego Banku Polskiego. 


Obecnie stopa redyskontowa wynosi 4,75%, a więc oprocentowanie kredytu studenckiego wynosi 2,38%.

Jest to najniżej oprocentowany kredyt dostępny na rynku, celem jego wprowadzenia było zwiększenie dostępu do szkolnictwa wyższego wśród najuboższej warstwy społeczeństwa. Popularność kredytu jest jednak stosunkowo niska, co powoduje, że nawet osoby pochodzące z rodzin, w których średnie miesięczne wynagrodzenie na członka rodziny przekracza kilkaset złotych (a nawet kilka tysięcy!) mają realną możliwość otrzymania kredytu na uprzywilejowanych warunkach. W ubiegłym roku limit wynosił 2 100 zł netto na osobę w rodzinie. Na kredyt na uprzywilejowanych warunkach załapią się nie tylko osoby pochodzące z bogatych rodzin.

Aby ubiegać się o kredyt studencki, należy złożyć stosowny wniosek do jednego z pięciu banków – PKO BP, Bank Pekao, Bank Polskiej Spółdzielczości, Gospodarczy Bank Wielkopolski, Mazowiecki Bank Regionalny). O kredyt ubiegać się mogą studencki zarówno szkół publicznych jak i niepublicznych. Jeżeli zostaniemy szczęśliwcami, których wniosek rozpatrzono pozytywnie, kredyt otrzymamy w comiesięcznych transzach po 600 zł przez 10 miesięcy w roku (przez rok akademicki). Spłata kredytu rozpoczyna się dwa lata po zakończeniu studiów, a więc mamy czas, aby odnaleźć się na rynku pracy, ułożyć życie, a dopiero potem zająć się spłatą kredytu.  Tym bardziej, że spłata kredytu rozciągnięta jest w czasie – czas na spłatę jest dwa razy dłuższy niż okres jego pobierania. Kredyt ten może być także pewnego rodzaju motywatorem do nauki, gdyż 5% najlepszych studentów zostanie umorzona jedna piąta długu.

Kredyt studencki przede wszystkim skierowany jest do osób, które pragną studiować, lecz kiepska lub niestabilna sytuacja finansowa im na to nie pozwala. Zastrzyk gotówki w wysokości 600 zł jest z pewnością dla wielu osób kwestią „być albo nie być”, jeśli chodzi o możliwość podjęcia studiów. Drugim sposobem zagospodarowania pieniędzy jest inwestowanie otrzymanych środków – po ukończeniu studiów zgromadzona kwota pomoże nam rozpocząć dorosłe życie na własny rachunek.

Otrzymując 600 zł przez dziesięć miesięcy w roku w czasie trwania studiów (5 lat), po obronieniu tytułu magistra, na naszym końce spoczywać będzie 30 000 zł, jeśli w tym czasie będziemy tylko odkładać do przysłowiowej skarpety. Jeżeli jednak przyjąć, że środki będziemy inwestować na lokacie oprocentowanej 5% w skali roku, to po studiach na naszym koncie będą leżały ponad 33 000 zł. Wliczając do okresu inwestycji dwa lata po studiach, przez które nie musimy spłacać kredytu, z samych odsetek otrzymamy 6 100 zł.

Kredyt studencki jest jedynym długiem, na którym można zarobić. Może nie jest to kwota powalająca na kolana, ale nic nie kosztuje, a więc dlaczego nie skorzystać? Wejść w dorosłe życie mając na koncie ponad 36 tysięcy złotych, z czego spłacić musimy tylko nieco ponad 30 tysięcy, do tego rozłożone na sto rat – kusząca propozycja, prawda?


kalkulator kredytowy - Skorzystaj z tego kalkulatora aby dowiedzieć się ile możesz od nas otrzymać.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

O czym świadczą poranne erekcje?

O czym świadczą poranne erekcje?


Autor: Anna Rosłaniec


Drodzy panowie poranne erekcje świadczą o zdrowiu. Nie można traktować ich w kategoriach czegoś dziwnego, wstydliwego czy... nie wiadomo czego. To, że jesteście mężczyznami predysponuje wasze organizmy do takich, a nie innych zachowań i poranne niesubordynacje waszych męskich organów są całkowicie naturalne i całkiem zdrowe.


Poranne erekcje są świadectwem na to, że jesteście męscy, w waszych organizmach nad ranem buzuje wręcz testosteron (za moment jeszcze o tym opowiem), macie potencję na medal i wasze życie seksualne na pewno jest lub może być udane. W każdym razie drzemie w was pełen potencjał męskiej seksualności i witalności. Zamiast więc wstydzić się przed partnerkami lub otoczeniem powinniście cieszyć się z porannych erekcji póki są, bo z czasem niestety może być z tym problem.

Burza testosteronowa nad ranem

Pomiędzy godzinami czwartą a ósmą nad ranem w organizmie mężczyzny wzrasta poziom testosteronu i to wzrasta dosyć znacznie, mianowicie o około 40%. W poszczególnych przypadkach stężenie testosteronu kształtuje się oczywiście indywidualnie. Dokładna godzina burzy testosteronowej też jest wyznaczana indywidualnym zegarem biologicznym, niemniej jednak zjawisko to jest powszechne i jest czymś normalnym właśnie o tej porze.

Jeśli organizm nie jest przemęczony, nie trapią go żadne problemy wewnętrzne, nie stresuje się z jakichś powodów i jest dobrze odżywiony poziom testosteronu zawsze wzrasta i zawsze pojawiają się poranne erekcje. Ich brak jest sygnałem, że z organizmem dzieje się coś nie tak, jak powinno. Jeśli stany takie zdarzają się sporadycznie mogą być skutkiem codziennych napięć, przemęczenia czy chwilowego osłabienia organizmu, jeśli poranne erekcje znikają lub pojawiają się sporadycznie to znak, że już czas na konsultację z lekarzem specjalistą.

Problemy z potencją

Zanik lub niewielka częstotliwość porannych erekcji może sygnalizować poważne choroby lub zaburzenia fizjologiczne, a na pewno jest pierwszym sygnałem zbliżających się problemów z potencją, a te problemy z kolei obniżają jakość życia w stopniu większym niż niektóre choroby. Zadbajcie o to póki nie jest za późno, obserwujcie wasze poranne erekcje!


O potencji i libido

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.