sobota, 30 czerwca 2012

11.03.2011r - Nie zapominajmy.

11.03.2011r - Nie zapominajmy.

Autorem artykułu jest Insynuacja


Marzec 2011 roku, to data szczególna, przede wszystkim dla Japończyków. Wtedy to Japonię nawiedziło trzęsienie ziemii o sile 9 stopni w skali Richtera-największe od 140 lat, tsunami oraz katastrofa nuklearna w Fukushimie. Zginęło około 14 000 osób, drugie tyle uznano za zaginione. Bilans strat szacuje się na około 400 mld USD.

 

http://forums.petrisimolin.com/media/15561/0311-Japan-Earthquake-tsunami-after_full_600.jpg

 

Niecodziennie zdarzają się takie katastrofy, w których zmiatane z powierzchni ziemii są samochody, wały chroniące przed tsunami, całe domy, magazyny/hangary i całe miasta leżące tuż nad brzegami wód. Dla przypomnienia - w przeciągu 12-stu godzin zaawansowana technologicznie i gospodarczo Japonia pogrążyła się w chaosie.

 

Tąpnięcia zaraz po głównym trzesięniu ziemii, były odczuwalne nawet w Pekinie. Fala tsunami, którą wywołało wcześniejsze trzesienie, była tak duża i groźna, że stan alarmowy przed tsunami ogłosiły: Tajwan, Filipiny, Indonezja, Hawaje, zachodnie wybrzeże USA oraz Kanady. Wiele tysięcy osób w kilka minut straciło dorobek życia, dom, samochód, miejsce pracy, swoich bliskich, znajomych i przyjaciół. Mimo, że tąpnięcie płyt tektonicznych nastąpiło 130 km od północno-wschodniej części Japonii, to trzęsienie ziemii było odczuwalne nawet w oddalonym kilkaset km Tokio, zaś fala tsunami wówczas wdarła się na około 6 km wgłąb lądu. Cała katastrofa uderzyła nie tylko w mniejsze miejscowości, ale również w liczące milion mieszkańców miasto Sendai.  Jeszcze 9 marca pojawiły się już pierwsze słabsze trzesięnia i drgania ziemi, które osiągnęły siłę 6 stopni w sklai Richtera. Wywołane 11 marca przez trzęsienie ziemi, tsunami, doszło również do wybrzeży USA (Oregon i Kalifornia), zaś straty materialne oszacowano wtedy na 10 mln USD. Fala tsunami nie tylko przeszła przez pacyfik, ale również jej osłabiona część dotarła do wybrzeży Ameryki Południowej - nie zanotowano wówczas zbyt poważnych strat. Najważniejszymi następstwami były: nieprzejezdne i zniszczone drogi, unieruchomione cywilne lotniska, pożary, które również wystąpiły w Tokio, braki energii elektrycznej, benzyny, baterii, zatrzymanie kursów metro i tradycyjnej kolei, ponieważ wciąż występowały wstrząsy wtórne i utrzymywały się przez prawie tydzień po głównym trzęsieniu. Bezpośrednim zagrożeniem było również skażenie radioaktywne, spowodowane trzęsieniami i falą tsunami, które dotknęło przede wszystkim 3 reaktory w Fukushimie. Konsekwencje nie ominęły również strefy gospodarczej Japonii, które poszerzały spadki takich firm jak:  Toyota, Nissan, Honda oraz ogólne spadki indeksów wielu innych firm.

 

Do tej pory  Japonię nawiedzają mniejsze trzęsienia o sile przeważnie 6 stopni w skali Richtera lecz daleko od samego lądu, przez co nie odnotowano ani strat w ludziach, ani strat materialnych.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

13 sposobów na oszczędzanie

13 sposobów na oszczędzanie

Autorem artykułu jest Kamil Kuczyński


Witaj. Nadchodzi kryzys, a wraz z nimi trudne czasy. Może warto się przygotować. W poniższym artykule dowiesz się jak opłaca się oszczędzać i lokować swoje środki, aby ich nie stracić i pomnożyć. 

 13 sposobów na oszczędzanieA oto 13 sposobów na oszczędzanie 

 

1. Pracownicze programy emerytalne 

Są one elementem III filaru.PPE jest dobrowolną formą oszczędzania na emeryturę, dlatego jest ich mało w Polsce. Występują dwa rodzaje składek: podstawowa i dodatkowa. Podstawową składkę opłaca pracodawca do wysokości 7% pensji pracownika.  Dodatkowa składka jest opłacana przez pracownika. Jest ona dobrowolna, ale suma składek nie może być wyższa niż 150% średniego wynagrodzenia w gospodarce.   

 

Wypłata środków może nastąpić: 

- na wniosek pracownika, gdy ten osiągnie 60 lat 

-automatycznie, gdy uczestnik ukończy 70 lat 

-na wniosek uczestnika po ukończeniu 55 lat, gdy otrzyma prawo do emerytury 

- na wniosek osoby uprawnionej, w przypadku śmierci uczestnika. 

 

2. Indywidualne Kont Emerytalne (IKE) 

Jest to kolejna forma indywidualnego oszczędzania. IKE mogą być tworzone przez banki, zakłady ubezpieczeniowe, fundusze kapitałowe, domy maklerskie i OFE. Jednak IKE są niepopularne z powodu opłat pobieranych za ich prowadzenie. Ponieważ zysk z tych środków jest zwolniony z podatku dochodowego to także wysokość wpłat jest ograniczona do 3 krotności średniej pensji brutto. Poza pracownikami „etatowymi” konta mogą prowadzić osoby prowadzące działalność gospodarczą.  

 

Główne zalety: 

Możliwość wyboru sposobu oszczędzania 

Wyraźny wykaz kosztów ponoszonych przez uczestników 

Swoboda w wpłacaniu składek 

Składki mogą być finansowane z różnych źródeł 

Dowolna zmiana zarządzającego naszymi oszczędnościami po 12 miesiącach  

Brak podatku od zysku w momencie wypłaty środków na emeryturze 

 

3. Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego (IKZE) 

Podobnie jak IKE IKZE mogą być tworzone przez: banki, fundusze kapitałowe, zakłady ubezpieczeniowe, domy Maklerskie i otwarte fundusze emerytalne. 

 

IKZE mogą tworzyć tylko osoby z stałymi dochodami. Jego główną wadą jest duże ograniczenie wysokości wpłacanych środków pieniężnych. Jak donosi Rzeczpospolita: Wpłaty na nowe konto zabezpieczenia emerytalnego mogą wynieść rocznie tylko do 4 proc. podstawy wymiaru składki na ubezpieczenie emerytalne za poprzedni rok. Wpłata na konto nie może być wyższa niż 4 proc. liczone od 30-krotności średnich zarobków. Oznacza to, że w 2012 r. maksymalnie na IKZE będzie można przelać 4030,8 zł i taką kwotę odpisać od podstawy opodatkowania przy rozliczaniu PIT za 2012r.  Od 2015 roku próg ma zostać podniesiony, ale w związku z kryzysem gospodarczym plany rządu mogą ulec zmianie.  

 

4. Emerytalne polisy ubezpieczeniowe 

Są one zawiera z firmami ubezpieczeniowymi. Prawie 100% wpłat jest inwestowane, a reszta kapitału czyli przeważnie od 1 do kilku procent, jest przeznaczana na jego ochronę.  

 

Zaletą tego typu polis jest możliwość wyboru funduszu w które chcemy inwestować.  

Minusem są prowizje pobierane przez firmy. Opłaty są pobierane za zarządzanie funduszem oraz częścią ochronną.  Największą przewagą polis nad funduszami inwestycyjnymi  jest zwolnienie spadkobierców z podatku dochodowego.  

 

Jednak w przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy grożą wysokie kary. W niektórych przypadkach nawet utrata całego zgromadzonego majątku. Przeważnie po 5 latach ubezpieczyciele nie pobierają karnych opłat.  

 

Przy wyborze polisy należy zwrócić uwagę na możliwość czasowego zawieszenia wpłat. Na przykład klienci nationwide mogą raz na 5 lat zawiesić wpłacanie swoich składek.  

 

5. Polisa na życie i dożywocie 

Jest to dobra opcja dla osób, które od samego początku chcą wiedzieć jakie świadczenia otrzymają po uzyskaniu wieku emerytalnego. Środki są wypłacane w dwóch przypadkach: [Podział słaby]-przypadku śmierci właściciela polisy 

-lub gdy właściciel dożyje określonego wieku.  

 

Wypłaty mogą być dokonywane miesięcznie, co kwartał, rocznie lub można od razu zażądać całej sumy.  

 

Minusem są wysokie koszty spowodowane przez część ochronną. Z tego powodu należy się liczyć z faktem, ze dopiero po 15-20 latach wpłaty zrównają się z wartością wykupu. 

 

Kolejnym minusem jest inwestowanie przeważnie w niskooprocentowane obligacje skarbu państwa. 

 

6. Nieruchomości 1387274_decorative_mansion

Jest to coraz popularniejsza forma oszczędzania. Bardzo często kredyt jest spłacany poprzez dochody z wynajmowanej nieruchomości. 

 

Jeżeli ktoś nie chce ryzykować wszystkich swoich oszczędności lub go nie stać na inwestowanie w drogie nieruchomości może pomyśleć nad zakupem jednostek inwestycyjnych funduszy nieruchomości.  

 

Bezpiecznymi inwestycjami wydają się także nieruchomości komercyjne jak biura i magazyny handlowe. 

 

Natomiast duże ryzyko występuje przy inwestycjach w projekty deweloperskie.  

Dużym minusem tego rodzaju inwestycji jest niska płynność. W przypadku potrzeby zbycia własności znalezienie kupca może zająć nawet kilka miesięcy. 

 

7.Obligacje 

Inna formą oszczędności może być zakup obligacji. Najlepiej wybierać te z dłuższym okresem, ponieważ mają wyższe oprocentowanie. Jednak ryzyko nie odzyskania swoich pieniędzy również jest wyższe. Szczególnie w czasie obecnego kryzysu. Trudno jest na nich zarobić, ale można zachować realną wartość pieniędzy.  

 

8. Fundusze inwestycyjne.  

Mogą przynieść największy zysk. Jednak trzeba wyważyć ryzyko poprzez dywersyfikację portfela. Jednak nie może ona być za duża, ponieważ koszty prowadzenia różnych rachunków spowodują znaczne zmniejszenie zysków, a nawet stratę. Warto wpłacać systematycznie chociaż niewielkie kwoty, aby uśrednić cenę kupionych jednostek. 

 

9. Lokaty bankowe 

Lokaty służą raczej zachowaniu wartości środków pieniężnych niż ich pomnażaniu. Wybierając lokatę należy zwrócić uwagę na to, aby zysk po odjęciu podatku „belki” był wyższy niż inflacja.  

 

Oprocentowane najatrakcyjniejszych lokat może wynieść nawet 7%, a po odjęciu podatku zysk wyniesie 5,67%. Po odjęciu stopy inflacji otrzyma się procent  realnego zysku. Jeżeli lokata będzie oprocentowana poniżej poziomu inflacji to realna jej wartość spadnie.  

 

Jeżeli ktoś lubi ryzyko może połączyć lokatę z funduszem inwestycyjnym lub lokatę ustrukturyzowaną z ochroną kapitału. Dochód pochodzi z zmiany wartości jednostek inwestycyjnych, kursu walut, indeksów giełdowych czy wybranych surowców, ale są ryzykowne i przynoszą coraz mniejszy zysk.  

 

10. Złoto Złoto jako forma oszczędności

Jest to w czasach recesji jeden z najlepszych sposób oszczędzania swoich środków pieniężnych. W złoto można zainwestować przez kupno złotych sztabek. Wadą tej inwestycji jest uciążliwe przechowywanie, ale zaletą duża płynność.  

 

Nie warto kupować biżuterii i złotych monet. Marża wyrobników jest tak wysoka, że trudno jest na niej zarobić jeśli nie znajdzie się amator.  

 

Inny możliwością inwestycji jest kupno kontraktów terminowych na metale. Wadą jest potrzeba posiadanie dużej ilości kapitału oraz wysokie ryzyko związane z dźwignią finansową. 

 

11. Akcje 

Inwestycja w akcje daje większe możliwości zysku niż w funduszach inwestycyjnych. Jednak trzeba mieć wiedzę, czas i wyczucie. Trzeba się nauczyć ciąć straty, a maksymalizować zyski. Jednak początkowi inwestorzy nie potrafią tego zrobić. Dlatego bardzo często ponoszą straty nawet przy dobrej koniunkturze.  

 

Jeżeli celem jest inwestycja długoterminowa wato inwestować w akcje spółek wypłacających regularnie dywidendy.  

 

Dobrą strategią jest również  kupno akcji spółek, które wykazują najlepsze dopasowanie do obecne cyklu giełdowego. W czasie hossy spółki powinny mieć współczynnik β większy niż 1, a w czasie bessy niższy niż 1.  

 

Podobnie jak w przypadku jednostek funduszy inwestycyjnych warto systematycznie kupować papiery wartościowe, aby uśrednić ich wartość.  

 

12. Waluty 

Handlowanie parami walut uchodzi za jeden z najbardziej ryzykownych inwestycji. W tej inwestycji należy ciąć straty bez czekania na odbicie się rynku. Niestety dźwignia jest tak duża, że nawet zmiana wartości waluty o 4 miejsca po przecinku może przynieść bardzo dużą stratę lub … zyski. W waluty powinna inwestować osoba, która perfekcyjnie potrafi opanować swoje emocje oraz trzyma się żelaznych reguł.  

 

Wygrywają Ci którzy zarabiają kilka procent miesięcznie unikając tym samym bankructwa. Ci którzy zarobili kilkanaście procent w krótkim okresie czasu wcześniej czy później wszystko stracą.  

 

13. Odkładanie do skarbonki 

Najgorszym sposobem na „długoterminowe oszczędzanie” to odkładanie pieniędzy do skarbonki, ponieważ oszczędności maleją poprzez utratę wartości pieniądza. O ile ulokowanie pieniędzy na lokacie czy w obligacjach może czasami przynieść pewne realne straty, to jednak spadek wartości pieniędzy ulokowanych w tych instrumentach finansowych nigdy nie będzie tak wysoki jak w „skarbonce”.  

 Jak widać jest wele możliwości oszczędzania swoich pieniędzy. Z tych wszystkich opcji ja zdecydowałem się na dwie: złoto  i waluty (frank szwajcarski, korona szwedzka lub norweska, dolar australijski). Reszta wydaje  mi się zbyt niebezpieczna.

Trzeba uważać także na banki i waluty ulokowane w nich. Jeżeli dojdzie do bardzo poważnego kryzysu to rząd zapewne tak jak to było w przeszłości, nakaże przymusową wymianę "twardej" waluty na krajową, aby spłacić swoje zagraniczne zadłużenie.

---

Pozdrawiam
Kamil Kuczyński
"7 zasad szybkiej nauki angielskiej wymowy". -darmowy kurs językowy. Zacznij nareszcie mówić płynnie i automatycznie po angielsku.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 29 czerwca 2012

Nieplanowana ciąża

Nieplanowana ciąża

Autorem artykułu jest Abete


Nie każde dziecko jest upragnione i wyczekane. Mimo ogólnodostępnej wiedzy na temat ludzkiej płodności i antykoncepcji, w dalszym ciągu wiele poczęć jest nieplanowanych, a nawet przypadkowych. W zależności od sytuacji można sobie z tym lepiej lub gorzej poradzić, ale przede wszystkim przyszła matka musi otrzymać wsparcie.

Wielu współżyjącym kobietom, nawet jeśli są w stałych związkach o silnym podłożu emocjonalnym, towarzyszy strach przed ciążą. Miłość do partnera nie jest jedynym warunkiem założenia rodziny, potrzeba jeszcze wspólnych planów na przyszłość, dobrego zdrowia i stabilizacji finansowej. Jeśli tych elementów nie ma, to fakt, że poczęte zostało potomstwo może spotkać się początkowo z niechęcią lub odrzuceniem. Rodzice mają jednak pełnych dziewięć miesięcy, aby się oswoić z nową sytuacją życiową, a jeśli darzą się szczerym uczuciem, powinna ona tylko umocnić ich relacje.

Co innego, jeśli przerażony partner zostawi kobietę, która będzie musiała nie tylko poradzić sobie z opieką nad dzieckiem, ale także z samotnością. Zawiedzione zaufanie i początkowe trudności na pewno utrudnią wejście w nową relację. Jeśli jednak taka osoba otrzyma wsparcie ze strony rodziny i przyjaciół, da sobie z pewnością radę. Już niejedna matka w podobnej sytuacji ukończyła studia, czy z powodzeniem kontynuowała działalność zawodową. Wbrew pozorom to nie finansowe, a emocjonalne potrzeby są w takim momencie najważniejsze.

Jeśli jednak dziewczyna nie może liczyć na wsparcie rodziców, którzy potraktowali to wydarzenie skrajnie, może zawsze zgłosić się po pomoc do psychologa, terapeuty lub opieki społecznej. W zależności od potrzeb, specjaliści zapewnią jej opiekę mentalną lub dach nad głową. A w chwili, gdy pozbiera się z traumy jakiej doświadczyła, będzie mogła rozpocząć nowe życie wraz ze swoim dzieckiem. Jest to na pewno sprawa trudna, ale żyjemy w takich czasach, że nikt nie myśli negatywnie o niezamężnych kobietach wychowujących dzieci.

Inną kwestią jest dobrostan rozwijającego się płodu, który w takiej sytuacji narażony może być na zaburzenia. Stres w ciąży jaki odczuwa matka może przyczyniać się do obkurczania naczyń krwionośnych w łożysku i niedostatecznej podaży tlenu i substancji odżywczych. Jeśli kobieta pali papierosy trudniej będzie jej rzucić, jak również trudno może być jej zrezygnować z picia alkoholu, przynajmniej na początku, gdy nie ma jeszcze wyraźnych oznak ciąży. Jeśli jest w trudnej sytuacji materialnej może się źle odżywiać. Dlatego ważne jest wsparcie ze strony pracowników społecznych, którzy odpowiednio przygotują dziewczynę do nowej roli.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Świat dziecięcych idoli

Świat dziecięcych idoli

Autorem artykułu jest Li Li


Zabawki dla dzieci to interes, który nigdy nie przestaniem mieć racji bytu. Nasi mali człowieczkowie do szczęścia i normalnego funkcjonowania potrzebują misiów, lalek samochodów i innych gadżetów, bez których dzieciństwo nie miałoby racji bytu.

Oprócz niezmiennych maskotek i lalek zmienia są wszystko inne. Dziecięce gadżety powoli zamieniają się w gadżety, które mają wiele funkcji, śpiewają, grają i ruszają się dostarczając naszej pociesze radości. Niestety im starsza nasza latorośl, tym wymagania stają się większe.

I tak jednak postać z popularnej kreskówki staje się najbardziej pożądaną lalą, bez której dzieciak będzie nieszczęśliwy i nadąsany. Problem polega na tym, że rzeczona postać pojawia się na wszystkim, z czym styczność może mieć nasz szkrab. Skarpetki, majteczki, kredki, koszulki z nadrukiem czy plecaki to tylko niektóre przykłady. Moda na konkretną bajkę zagarnia wszystko - torby bawełniane a nawet produkty spożywcze takie jak soczki, batoniki czy lizaki. A jak tu oprzeć się wielkookiemu, uroczemu brzdącowi, który pokazuje, że odmawiając mu kupna kolejnej zabawki, łamiemy mu serce? To trudna sztuka, której dla dobra własnego, i kieszeni, nauczyć się musimy.

Są jednak tak nieśmiertelne zabawki, które nie znudzą się chyba i naszym potomnym. Ich siła tkwi chyba w prostocie. Klocki. Drewniane, plastikowe czy lego są najwspanialszą zabawką, dzięki której dzieciak może tworzyć nowe światy. Zamki tunele i labirynty. Budowanie z klocków pozwala nie tylko rozwijać wyobraźnię, ale również zdolności manualne i wspomaga logiczne myślenie. Znacznie lepsza to opcja niż kolejny wizerunek postaci z bajki na ręczniku lub kołderce.

Bo tak to już z popularnością bajkowych celebrytów bywa, że kończy się bardzo szybko - zastępowana inną postacią. Zanim więc wydamy fortunę na kolejne gadżety i parasole reklamowe, postarajmy się przekonać szkraba, że zamiast kupna zabawki zafundujemy mu niezwykłą podróż - na przykład do zoo!

---

Stwórz indywidualne koszulki z nadrukiem dla swoich pociech!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 17 czerwca 2012

Jak uzyskać wysokie wyniki w wyszukiwarce Google?

Jak uzyskać wysokie wyniki w wyszukiwarce Google?

Autorem artykułu jest Mariusz Roksan


Kilka sprawdzonych porad dla początkujących osób chcących "podnieść" swoją stronę internetową w wynikach wyszukiwania Google.pl. Sprawdzone metody, które pomogły już odnieść sukces niejednej firmie.

Na temat pozycjonowania strony internetowej można znaleźć w Internecie setki porad. Każda osoba wypowiadająca się w tym temacie na forach uważa, że tylko ona zdobyła tą „tajemną” widzę. Prawda jest taka, że w przypadku pozycjonowania najprostsze metody są najskuteczniejsze. O czym powinna wiedzieć osoba zaczynająca przygodę z pozycjonowaniem? Linki, linki i jeszcze raz linki! – do strony, którą zamierzamy umieścić wysoko w wynikach wyszukiwania. Skąd brać linki? Najprostszy i najskuteczniejszy sposób to korzystanie z narzędzi zwanymi „dodawarkami”. Można ich znaleźć pełno w Internecie, wystarczy trochę czasu i cierpliwości. Narzędzie to pozwoli nam w sposób automatyczny dodać linki prowadzące do naszej strony internetowej na jak największej ilości stron pozwalających na zamieszczanie wpisów z linkami - przykładowy dobry katalog stron internetowych. W niedługim czasie powinniśmy zaobserwować pierwsze rezultaty naszych działań w postaci stopniowego umacniania się pozycji naszej strony www w wynikach wyszukiwania wyszukiwarki.

Kolejnym sposobem na zdobycie linków do pozycjonowanej strony internetowej jest wypowiadanie się na różnego rodzaju forach tematycznych. W tym przypadku umieszczamy taki link w stopce naszej wypowiedzi w konkretnym wątku.

Brzmi świetnie prawda? Należy jednak pamiętać, by nie przesadzać z ilością linków do naszej strony w początkowej fazie dodawania! Trzeba zachować umiar w ilości dodawanych stron prowadzących do naszego serwisu - kilkaset linków dziennie od razu wzbudzi podejrzenia co do pozycjonowanej strony. W przeciwnym razie algorytm Google może zastosować kary dla naszej strony, które do przyjemnych nie należą. Przeważnie jest to wyrzucenie pozycjonowanej strony na dalekie wyniki w wyszukiwarce, a nawet całkowite wykluczenie strony z indeksowania przez algorytm!

Tak więc zdobywajcie linki do swojej strony i pamiętajcie o rozsądku, a powolna i skrupulatna praca przyniesie wam wymarzone rezultaty.

---

strony www Poznań

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

4 zasady, jak zaoszczędzić na samochodzie

4 zasady, jak zaoszczędzić na samochodzie

Autorem artykułu jest ubezpieczenia


Każdy kierowca powie, że jego samochód to prawdziwa skarbonka. Ale koszty eksploatacji nie wiążą się li tylko i wyłącznie ze stale rosnącymi cenami paliw. Duży wpływ na grubość portfela właścicieli pojazdów ma nieprawidłowe użytkowanie samochodu.

A to dziwne, bo zaoszczędzenie na samochodzie nie jest wcale takie trudne, jakby się wydawało. Wystarczy tylko pamiętać o kilku podstawowych zasadach:

1. Kupujmy mało awaryjne marki.

Jednym z kryterium decydującym o wyborze samochodu powinna być jego niezawodność. Aby ją zweryfikować, można poszukać informacji w internecie na temat interesującej marki (biorąc oczywiście odpowiednią poprawkę na forumowe opinie...) lub zainteresować się branżowymi raportami i badaniami, prowadzonymi m.in. w Niemczech na podstawie wyników przeglądów technicznych. Oczywiście, wnioski takich raportów należy traktować tylko jako pewne wskazówki, a nie główne wytyczne. Niemniej można pokusić się o stwierdzenie: jeśli u naszych sąsiadów model jest awaryjny, to nie łudźmy się, że u nas będzie lepiej, zwłaszcza że użytkowanie samochodu w Polsce (ze względu na stan dróg) naraża go na więcej awarii niż w Niemczech.

Jeśli kupujemy samochód „z drugiej ręki”, powinniśmy przed transakcją zapoznać się z przeprowadzonymi naprawami, wymianami, zwróćmy także uwagę na stan techniczny pojazdu. Powinniśmy sprawdzić stan karoserii (ewentualną korozję, jednolitość lakieru), silnika (brudna, pokryta olejem komora oznacza, że motor jest nieszczelny), układu jezdnego (zużycie opon i stan amortyzatorów).

Poznanie awaryjności marki i stanu technicznego samochodu przed kupnem pozwoli zaoszczędzić pieniądze na ewentualnych awariach i wiążących się z nimi naprawach.

2. Wybierzmy odpowiednie ubezpieczenie.

Powinniśmy pamiętać, że mamy obowiązek zawarcia ubezpieczenia OC najpóźniej w dniu rejestracji samochodu. Jeśli kupujemy samochód od kogoś, przejmujemy jednocześnie polisę, wraz ze wszelkimi prawami i obowiązkami. Zbywca ma obowiązek powiadomić w ciągu 14 dni swoje towarzystwo ubezpieczeniowe o fakcie przeniesienia prawa własności. Ubezpieczyciel wówczas przekalkuluje składki i może się okazać, że dla nowego właściciela ubezpieczenie nie będzie atrakcyjne. Na szczęście dzięki nowelizacji ustawy z 11 lutego 2012 roku umowy zawarte po tej dacie nabywca auta będzie mógł wypowiedzieć w dowolnym momencie jej trwania. Na wypowiedzenie wcześniejszych ma się 30 dni.

Pamiętajmy o jednej nadrzędnej prawdzie: najtańsze OC jest najlepsze. Jako ubezpieczenie obowiązkowe ma taki sam zakres w każdym towarzystwie ubezpieczeniowym. W wyborze najlepiej skorzystać z możliwości, jaki daje internetowy kalkulator OC. Aby być pewnym, że poznamy aktualną i możliwie kompleksową ofertę, powinniśmy skorzystać z narzędzia multiagencji, która porównuje polisy kilkunastu towarzystw na podstawie bieżącego taryfikatora, respektując przy tym właśnie prowadzone promocje.

3. Odpowiednio eksploatujmy samochód.

Dla zachowania dobrego stanu technicznego pojazdu istotna jest jazda na oponach o odpowiednim ciśnieniu powietrza, przed podróżą sprawdzanie poziomu płynów (hamulcowego, do chłodnicy, oleju samochodowego) i paska rozrządu, którego zerwanie oznacza wymianę praktycznie połowy silnika. Stan techniczny zostaje i tak zweryfikowany podczas corocznych przeglądów technicznych, ale o samochód warto dbać częściej niż raz do roku.

Odpowiednia eksploatacja może mocno ograniczyć awaryjność naszego samochodu, a co za tym idzie – pozwoli na mniejsze wydatki związane z ewentualnymi naprawami.

4. Oszczędzajmy paliwo.

Wydawałoby się, że łatwiej powiedzieć, a trudniej zrobić. Tymczasem wystarczy pamiętać o kilku zachowaniach na drodze, aby ograniczyć zużycie paliwa. Nasze auto spala więcej, gdy:

– jest nadmiernie obciążone niepotrzebnym bagażem,

– silnik pracuje na zbyt wysokich obrotach,

– nie gasimy silnika podczas dłuższych postojów,

– dodatkowe elementy nadwozia lub otwarte okna powodują większy opór powietrza,

– ciśnienie powietrza w oponach jest za niskie,

– niepotrzebnie włączone są sprzęty elektroniczne (radio, klimatyzacja).

Te cztery proste zasady pozwolą na spore oszczędności związane z użytkowaniem samochodu. Już sam wybór najtańszego OC w praktyce oznacza ograniczenie wydatków nawet o kilkaset złotych rocznie. I to nie jednorazowo: kierowca, który z roku na rok zawiera ubezpieczenie OC w innym towarzystwie ubezpieczeniowym płaci dwieście, trzysta złotych mniej. Dzieje się tak chociażby dlatego, że po roku kierowcy należą się już inne zniżki lub zwyżki wedle tabeli bonus-malus.

---

Nie przepłacaj za ubezpieczenie samochodu.

Porównaj składki z ipolisa.pl!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 2 czerwca 2012

Jakie strony zarabiają w sieci ?

Jakie strony zarabiają w sieci ?

Autorem artykułu jest Mick Tyson


Pośród setek stron w sieci nie wszystkie, a raczej niewielka ilość zarabia pieniądze. Jednak 10% stron zarabia 90% pieniędzy w sieci. Wszystko za sprawą kilku błędów, które są często powtarzane przez początkujących. Oto wielka trójka! Pośród setek stron w sieci nie wszystkie, a raczej niewielka ilość zarabia pieniądze. Jednak 10% stron zarabia 90% pieniędzy w sieci. Wszystko za sprawą kilku błędów, które są często powtarzane przez początkujących. Oto wielka trójka!

Wartościowa i unikalna treść
Jeśli chcesz zarabiać na własnej stronie, nie tylko musisz zrobić stronę i nią zarządzać. Musisz przewidzieć co konkretnie szuka internauta i za co jest wstanie zapłacić. Przede wszystkim internauta szuka informacji. Strony o wszystkim i niczym nie zarabiają! Często webmasterzy tworzą strony ogólnotematyczne ponieważ chcą trafić w każdą grupę docelową. Taki portal jak onet może na tym zarabia, jednak wątpię, że jesteś wstanie stworzyć tak ogromny portal, który jest zarządzany przez wielu dziennikarzy, administratorów i specjalistów w danej dziedzinie. Onet skupia wokół siebie społeczność, ponieważ jest najbardziej znany. Zarabia głównie na reklamie, która sporo kosztuje, chodź pewnie jest skuteczna(nie sprawdzałem). Jeśli chcesz zarabiać stwórz serwis tematyczny. Na pewno masz jakieś hobby, pasję o której możesz pisać godzinami. Ludzie szybko uznają Cię za eksperta, jeśli twoje rady będą wartościowe. Jeśli masz wartościowy serwis, stwórz dla niego unikalny conten! Pewnie masz w sieci konkurencję i jeśli chcesz się przebić musisz lecieć ponad wyścigiem. Najlepiej oferować, to co konkurencja plus unikalność, której internauta nie znalazł na podobnych witrynach.

Natarczywe reklamy.
Często wchodzą na stronę widzę wyskakujące, bądź natarczywe reklamy. Jeśli chcesz zarabiać na produktach, które promujesz najlepiej reklamy wpasować w treść strony, aby nie raziły i były wkomponowane w serwis. Daj internaucie możliwość wyboru. Nie każ mu kupować danego produktu. Powiedź jakie osiągnąłeś korzyści dzięki danej usłudze, bądź poradnikowi. Dlatego nie sprzedawaj informacji za którą nie jesteś wstanie zapłacić.
Napisz co Ci się podobało a co nie. Poszukaj w sieci informacji o tym jak pisać oferty.
Zastanów się jak myśli internauta. On myśli tak jak Ty. Jeśli czytasz wartościowy serwis i widzisz produkt opisany "z tego poradnika się uczyłem, dzięki niemu pomagam tobie" chcesz go mieć. Skoro masz zaufanie do eksperta, to kupujesz dany produkt czy usługę. Jeśli nie będziesz czuł się oszukany pewnie kupisz kolejny produkt przez jego stronę. Nie wciskaj ludziom kitu.

Baza mailingowa
Pewnie nie raz słyszałeś o narzędziu zwanym autoresponder. Strony zarabiające najwięcej mają ogromną bazę e-maili. Użytkownik wchodzi na stronę, zapisuje się na bezpłatny newsletter i administrator strony przez autoresponder wysyła do potencjalnego klienta informację komercyjną. Uwaga: to nie jest spam, ponieważ internauta zaakceptował politykę prywatności i zapisał się dobrowolnie. Jednak jeśli będziesz spamował swoją listę, nikt nie otworzy twojego maila. Najlepiej wysyłać wartościową treść w mailu, która spowoduje, że czytelnik biuletynu przeczyta daną wiadomość. Powinieneś również zachęcać internautę do zapisu na listę, przez wysyłanie prezentu czy jakiegoś gratisu. Sprawdź jak ja to zrobiłem darmowy biuletyn. Wysyłaj ludziom treść, którą sam byś przeczytał będąc początkującym.

Wielka trójka wydaje się być oczywista, jednak większość webmasterów nadal popełnia ten błąd. Wprowadź drobne zmiany na stronie www ebiznes, a zobaczysz jak wzrośnie tobie sprzedaż w krótkim czasie, a serwis będzie chętnie odwiedzany.


---

http://www.pierwszaprowizja.blogspot.com

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rola męża, mężczyzny w małżeństwie, związku - czyli jak być szczęśliwym ... oczami mężczyzny cz.1

Rola męża, mężczyzny w małżeństwie, związku - czyli jak być szczęśliwym ... oczami mężczyzny cz.1

Autorem artykułu jest Piotr Pogodziński


Jestem szczęśliwym mężem i ojcem, ale od prawie 10 lat pracuję nad tym ... Jak to osiągnąłem ? Zapraszam do lekturki Witam wszystkich zainteresowanych tematyką bloga. Na wstępie pragnę uprzedzić czytelników, iż nie zamierzam nikomu udzielać żadnych rad jako mąż a tym bardziej kogokolwiek pouczać- jest to temat rzeka i każdy ma swój pogląd. Dlatego proszę przy ewentualnych komentarzach brać to pod uwagę.
Moim zamiarem jest podzielić się z Tobą Drogi Czytelniku sposobami, nad którymi pracuję od prawie 10 lat aby czuć się szczęśliwym i kochanym mężem.

A teraz do rzeczy :-)

Zastanówmy się przez chwilę: ile razy w ciągu dnia mijamy się z naszą "drugą połówką" krzątającą się po wszystkich pomieszczeniach naszego mieszkania? Pewnie kilkadziesiąt razy. I co? No właśnie i nic. A wystarczy na chwilę zatrzymać naszą Żonkę w przejściu i przytulić ją "na sekund sześć" :-). To Jej daje poczucie bezpieczeństwa, że jest Ktoś, kto ją kocha i czuwa nad Jej Osobą. Kiedy oglądacie razem film, przytulasz Żonkę? Pozwalasz Jej wesprzeć się na swojej piersi? Zrób to, w ten sposób okazujesz Jej jeszcze bardziej swoją bliskość. Pamiętaj o jednym : BLISKOŚĆ dla Kobiety to nie tylko seks. Czasami są dni kiedy wystarcza Jej w zupełności Twoja obecność w domu.

Takich sposobów na codzienną bliskość jest wiele: ustne podziękowanie za dobry obiadek + pocałunek w policzek, to daje żonie poczucie, że dobrze gotuje, a do tego mobilizuje Ją do kolejnej kulinarnej niespodzianki dla Ciebie Mężu. Kolejnym przykładem okazywania takowej bliskości może być zwykła błahostka typu serduszko wycięte z ręcznika papierowego który na pewno jest w każdej kuchni. Kiedy Żona rano wstaje wchodzi do kuchni i widzi na stole serce z podpisem od męża, ten poranek na pewno będzie dla Niej bardzo miły. Oczywiście nie wycinam takich serc dwa razy w tygodniu, staram się być oryginalny i raczej nie powtarzać tych samych niespodzianek.

Moim innowacyjnym sposobem jest również kupowanie kwiatków dla Żony. Nie kupuję Jej róż w dzień kobiet i tego typu święta, wtedy sprawiam Jej drobny prezencik (moja Żona uwielbia srebro) a więc jakiś fajny i niespotykany pierścionek, czy kolczyki (srebro wcale nie jest drogie). Kwiatki kupuję "BEZ OKAZJI" w zwykły szary dzień, kiedy wracam ze sklepu zahaczam o kwiaciarnię. Żona zawsze mnie pyta: "Z jakiej to okazji ?" wtedy odpowiadam: "bez okazji tak prostu, kwiatek dla Ciebie, za to, że jesteś ...". Jakie wtedy myśli przebiegają Jej w głowie: "on naprawdę mnie kocha - kwiaty bez okazji". Oczywiście taki kwiatek wystarczy jeden raz na 3-4 tygodnie.

Staram się aby w każdym tygodniu naszego wspólnego życia zrobić niespodziankę w różnej postaci: raz kwiatek, drugi raz fajna kartka z miłym tekstem wrzucona do naszej skrzynki listowej, innym razem może to być słodycz, którą uwielbia a jeszcze innym dobre wino do wspólnej kolacji, kiedy dzieci już śpią. Przykładowy plan na 4 tygodnie mam a w tym czasie obmyślam plan na kolejne 4 tygodnie. To wcale nie jest trudne i niemożliwe finansowo, troszkę wyobraźni ... Należy pamiętać o jednej ważnej rzeczy: Kobietę zdobywa się przez całe życie a nie tylko przed ślubem.

Myślę , że na dziś wystarczy Drodzy Panowie a więc do dzieła :-). Za kilka dni zapraszam na nowy POST.





---

DARMOWA CZYTELNIA INTERNETOWA - PONAD 330 PUBLIKACJI !

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

O bursztynowej komnacie i możliwości poszukiwania.

O bursztynowej komnacie i możliwości poszukiwania.

Autorem artykułu jest Krzysztof Dmowski


Nazywana ósmym cudem świata i poszukiwana przez setki zainteresowanych. W żadnym z możliwych miejsc, gdzie miała przebywać komnata, nie znaleziono ani pozostałości, ani żadnych śladów spalonego bursztynu. Czy komnata mogła zostać zniszczona? Wielu internautów twierdzi również, że zrekonstruowana kopia jest oryginałem.

 

W roku 1701 król pruski Fryderyk I, z bursztynu zajdowanego w Samland, nakazał zbudować w swoim zamku ogromny pokój. Dwaj mistrzowie z Gdańska, Turan i Schaft, rozpoczęli rzeźbienie w bursztynie, natomiast architekt Schluter wraz z majstrem z Tusso zabudowali pokój bursztynowymi płytami o powierzchni pięćdziesięciu pięciu metrów kwadratowych. Na bursztynowych płytach umieszczano płaskorzeźby przedstawiające życie rybaków nad morzem, pejzaże, herby królewskie i sceny alegoryczne, a niektóre szczegóły należało oglądać pod lupą.

W roku 1716 król Fryderyk I darował komnatę carowi rosyjskiemu, Piotrowi I, jako królewski upominek za jego zwycięstwo nad Szwedami pod Połtawą. Zanim komnatę wystawiono na rosyjskim dworze, zatrudniono sześciu majstrów z Królewca, którzy przez kilka kolejnych lat pracowali nad jej dalszym upiększeniem.

Następnie w roku 1777, na rozkaz carycy Elżbiety, przeszło siedemdziesięciu gwardzistów, przez sześć dni pokonując dwadzieścia jeden kilometrów, przeniosło wszystkie elementy bursztynowej komnaty z Petersburga do letniej rezydencji w Carskim Siole. Od tej pory komnata była przedmiotem dumy i zachwytu rosyjskich carów przez niemalże dwieście lat.

Kiedy w roku 1942 wojska niemieckie otoczyły Leningrad, wcześniejszy Petersburg, niemieccy kulturträgerzy zaopiekowali się tym niesamowitym dziełem i umieścili w Królewcu, gdzie zajął się nią dyrektor królewskiego muzeum i wielbiciel bursztynu doktor Rhode. Podobno dr Rhode zamykał się na całe noce w pokoju, gdzie w skrzyniach złożono płyty bursztynowej komnaty i z zafascynowaniem przyglądał się niesamowitemu dziełu. Nie wszystkie źródła są tu zgodne, że komnatę zmontowano tylko raz w Królewcu i to na krótko, bo wciąż trwały naloty aliantów. Według niektórych źródeł komnata w skrzyniach spoczywała w Królewcu do piątego kwietnia 1945 roku.

Następnego dnia wojska radzieckie uderzyły na Niemców w Królewcu. Na kilka dni zniknął dr Rhode i nikt nie potrafi powiedzieć, co się z nim w tym czasie działo. W tym czasie wojska radzieckie nie zastały bursztynowej komnaty w Królewcu. Piątego dnia pojawił się w muzeum dr Rhode, który pragnął dalej pracować w muzeum. Poinformował radzieckich muzealników, że bursztynowa komnata, podobnie jak wiele innych ukradzionych skarbów, została wywieziona w głąb Niemiec na długo przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Sumienność w pracy dr Rhode przekonała Rosjan do wiary w jego słowa. W tym czasie opiekę nad zamkiem przejął prof. Barsow, który stwierdził, że Rhode jest godny zaufania. Jednak zaufanie zostało podważone, kiedy prof. Barsow, zauważywszy dym z zamkowej wieży, natychmiast tam pobiegł i zastał dr Rhode palącego w ognisku jakieś dokumenty. Rozdrażniony prof. Barsow zamierzał aresztować dr Rhode, ale w końcu przyjął, że stary, zdziwaczały Niemiec palił jedynie prywatne listy.

Kolejne podejrzenia powstały w głowie Barsowa, kiedy piętnastego grudnia 1945 roku dr Rhode nie przyszedł do pracy, po trzech dniach dowiedział się, że dr Rhode i jego żona zmarli na dyzenterię (czerwonkę) dwa dni wcześniej. W czasie śledztwa ustalono, że akt zgonu wystawił lekarz, który nagle zniknął. Jedne źródła donoszą, że nie udało się ustalić miejsca spoczynku zwłok, zaś inne podają, że po ekshumacji okazało się, że to nie dr Rhode leży w grobie.

Powstało kolejne zapytanie na temat powodu zniknięcia zwłok małżeństwa Rhode. Być może ktoś ich zamordował, aby tajemnica bursztynowej komnaty pozostała ukryta, a śledztwo ujawniłoby przyczynę zgonu.

Jeden z radzieckich dziennikarzy odnalazł prywatne listy dr Rhode, w których natknął się na informację o możliwości wywiezienia skarbów na terenie majątu rodziny pruskich junkrów Szwerinów w Dzikowie, nieopodal Górowa Iławieckiego. Gdzie — jak wynikało z listu — jeździł dr Rhode. Po tych informacjach postanowiono przeszukać majątek w Dzikowie. Penetracja nie przyniosła żadnych rezultatów.

Wśród znalezionej niemieckiej korespondencji pomiędzy dwoma hitlerowskimi oficerami znaleziono notatkę podpisaną „akcja bursztynowa komnata”. Według tej notatki komnata miała zostać umieszczona w punkcie o kryptonimie B-3, a wykonanie potwierdzała inna notatka, w której można przeczytać, że akcję wykonano, a następnie wysadzono budynek.

Niektórzy podejrzewają, iż miejscem spoczynku Bursztynowej Komnaty jest zamek Książ, w którym kilkuset jeńców zacierało ślady istnienia podziemnych pomieszczeń. Dziś badania w zamku Książ są niemożliwe do wykonania, gdyż w nim mieści się instytut pomiarowy, używający niezwykle czułych urządzeń, co dla mnie jest już zieloną lampką. O ile Bursztynowa Komnata istnieje, to szukałbym jej właśnie tam. Sprawa wygląda na szytą grubymi nićmi, bowiem nie można stwierdzić, czy jakiś człowiek dobrze wiedzący o spoczywaniu niesamowitych skarbów nie zabezpieczył ich w taki właśnie sposób.

Pojawiły się także podejrzenia, że zrekonstruowana w latach 1979-2003 bursztynowa komnata, która została umieszczona w pałacu Katarzyny, jest oryginałem. Między innymi odnalezieniem bursztynowej komnaty w latach powojennych interesowało się KGB i jeżeli były jakieś wskazówki, to z całą pewnością przy użyciu możliwych środków, zostały one sprawdzone.

Czy można jednak nie doceniać inteligencji hitlerowców, którzy w sprawach strategii i logiki należeli do mistrzów i zawsze posiadali kilka możliwych do zrealizowania opcji? Z przyczyn, które trudno jest wyjaśnić, wiele obiektów będących w czasie drugiej wojny w rękach Niemców, do dziś nie zostało należycie zbadanych. Wielu z nich podziwiało sztukę i znali wartość przedmiotów, a jak ukazuje historia, za cenne przedmioty kupowali sobie życie, albo przywileje już po upadku III Rzeszy.

Ciekawostką może być również fakt, że w przypadku wielu poszukiwaczy (nie poszukiwaczy amatorów), występowały pogróżki, jeżeli prace będą kontynuowane, to poszukiwacza spotka coś przykrego. Podobno nawet w kilku przypadkach coś się wydarzyło.

Pozostają również stosunki polityczne oraz polskie prawo. Jeżeli bursztynowa komnata stanowiąca nadal własność Rosji zostałaby odnaleziona w Polsce, nasz rząd bezsprzecznie oddałby ją właścicielowi, tymbardziej, że sprawy znalezisk nie są uregulowane na wysokim poziomie jak ma to miejsce w krajach cywilizowanych, gdzie znalazca jest właścicielem, a prawo do pierwokupu mają muzea. Polska ustawa tak przedstawia prawo: "Kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków, w tym przy użyciu wszelkiego rodzaju urządzeń elektronicznych i technicznych oraz sprzętu do nurkowania, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny" - art. 111 ust. 1 ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (Dz.U. z 2003 r. nr 162, poz. 1568 ze zm.) Każdy znaleziony przedmiot należy przedstawić konserwatorowi zabytków. W świetle tej ustawy małe są szanse na jakiekolwiek dochody ze znaleziska, bo aby kopać należy posiadać pozwolenie wojewódzkiego konserwatora zabytków, a to obejmuje wylącznie określone przedmioty ruchome.

Opracowano na podstawie: Zbigniew Nienacki „Wyspa Złoczyńców”; „Sfinks — tajemnice historii”.

---

Krzysztof Dmowski
http://www.kdpowiesci.republika.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Niedoceniony Roberto Baggio

Niedoceniony Roberto Baggio

Autorem artykułu jest Krzysztof Borowik


Zbliżające się Mistrzostwa Europy w Polsce i na Ukrainie, skłaniają do przypomnienia kilku znakomitych europejskich piłkarzy. Jednym z nich jest, moim zdaniem jeden z najmniej docenionych futbolistów - Roberto Baggio

Włoch największe sukcesu odnosił w latach 1990-1994, kiedy to z reprezentacją swego kraju sięgnął po brąz i srebro na Mistrzostwach Świata. Kibice zapewne pamiętają słynną bramkę Baggio z MŚ 1990 r., kiedy z gracją i lekkością miną w biegu Roberto Baggiotrzech rywali strzelił pięknego gola, gola uznanego za jeden z najładniejszych w historii włoskiego futbolu. Ale Roberto Baggio był także gwiazdą Juventusu Turyn i AC Milan. Piłkarz z charakterystycznym warkoczem posiadał znakomita technikę, świetnie dryblował i strzelał piękne gole.

Dlaczego był niedoceniony? Jedną z przyczyn był pechowy rzut karny z finału MŚ w 1994 roku. Wtedy to Włosi w finale spotkali się Brazylią i o zwycięstwie musiały zadecydować karne. Baggio nie wykorzystał swojej jedenastki, a w świat poszła wiadomość o tym, że Baggio zaprzepaścił wygraną i nie strzelił decydującego karnego. Taki posłuch panuje do dziś. Jednak ludzie zapomnieli, że przed Baggio karnego nie strzelili dwaj inni piłkarze Włoch, i nawet gdyby Roberto trafił w siatkę, to mogłoby to niczego nie zmienić. Inną kwestią jest to, że to głównie dzięki znakomitej grze Baggio, Włosi dotarli aż do finału. Mimo pudła w ostatnim meczu był moim zdaniem najlepszym piłkarzem turnieju, a owy niestrzelony karny spowodował, że zamiast niego, najlepszym piłkarzem MŚ wyróżniono trochę przereklamowanego Romario. W podsumowaniu rocznym Roberto nie dostał również żadnej indywidualnej nagrody, tak jakby dotarcie do finału było porażką.

Po MŚ Baggio popadł w niełaskę u trenerów zarówno klubowych i reprezentacyjnych. Ale kiedy tylko wracał okazywał się filarem drużyny, tak jak to było podczas MŚ w 1998 r. Do tego doszły kontuzje oraz przywiązanie Baggio do krajowych zespołów. Włoch odmówił grania w najsłynniejszych klubach (Real Madryt) zostając wierny Włochom, przez co nie widzieliśmy go w europejskich pucharach, prócz początków lat 90-tych. Ale Baggio tak czy siak jest legendą piłki, a Włosi go kochają za to kim był i jak grał, co może poświadczyć ankieta na najbardziej uwielbianego włoskiego piłkarza w historii, w której to Roberto Baggio zajął pierwsze miejsce.

Trzeba pamiętać o zawodnikach takich jak Baggio, czy Ruud Gullit, piłkarzach, którzy dwie dekady temu byli tak samo uwielbiani jak dziś Cristiano Ronaldo czy Lionel Messi. Każdy piłkarz ma wzloty i upadki, ale upadki nie powinny przekreślić tego, co piłkarz dokonał wcześniej.

---

Więcej na: Gwiazdy futbolu

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Warszawa - miasto godne XXI wieku?

Warszawa - miasto godne XXI wieku?

Autorem artykułu jest Adam Sęczyński


Polska jest doprawdy pięknym krajem, pełnym wielu ciekawych, interesujących miejsc, które warto zwiedzić. Wystarczy popatrzyć na nasze polskie miasta, by dojść do jednoznacznego wniosku, dotyczącego tego, jak ciekawym krajem może być Polska.

Chociażby patrząc na naszą stolicę możemy doznać jednoznacznego wrażenia, jak to miasto zmienia się i od czasów przełomu systemowego w Polsce. Niewątpliwie nasza polska stolica zmienia się szybko i unowocześnia, powoli zaczyna dogadaniać inne europejskie stolice. Co zdecydowanie cieszy, biorąc pod uwagę to, iż w Polsce kapitalizm jest stosunkowo nowym systemem i przez lata komunistyczne jednak w nieco inny sposób funkcjonował nasz kraj, a co za tym idzie także i stolica.

Warszawa w chwili obecnej ma bardzo wiele sobą do zaoferowania – zarówno jeśli chodzi o nowoczesność. Mam tutaj na myśli chociażby nowoczesne centra handlowe, architektura godna XXI w., czy też stacje metra (które notabene jest obecnie rozwijane) zdecydowanie przypominają, iż nasza stolica rozwija się i dogadania współczesność. Tak samo zresztą, jeśli chodzi o zabytki i kulturę, Warszawa nie ma czego się wstydzić. Ot, chociażby odbudowana starówka, Wilanów, Łazienki Królewskie, liczne muzea, pomniki i inne zabytki zdecydowanie sprawią, iż żaden z fanów kultury, sztuki i zabytków nie będzie zawiedziony odwiedzając to miasto. Podobnie sprawa ma się z terenami zielonymi. Pewnie niewielu nie-warszawiaków (a i też pewnie warszawiaków) wie, iż to właśnie w Warszawie jest najwięcej terenów zielonych, jeśli chodzi o polskie miasta (na drugim miejscu są Tychy). Zdziwienie? A jednak tak jest! Poza wspomnianymi Łazienkami Królewskimi mamy w Warszawie przecież mnóstwo parków, skwerów i innych terenów zielonych. Chociażby piękne Pola Mokotowskie, czy klimatyczny Powsin są tego przykładami. Takich przykładów z różnych dziedzin można by zresztą powielać wiele. Dość powiedzieć, iż z pewnością zatem Warszawa jest miastem godnym XXI wieku.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zdrada widziana dziś

Zdrada widziana dziś

Autorem artykułu jest Jacek Kowalczyk


Zdrada to zjawisko towarzyszące ludziom od zarania dziejów. Czy tego chcemy czy nie wpisana jest w nasze życie, podobnie jak inne mniej lub bardziej dokuczliwe wybryki ludzkiej natury. Stosunek społeczeństw do zdrady zmienia się wraz z upływem czasu i szerokością geograficzną.

Współczesna zdrada nie boliW Afryce czy krajach islamskich za zdradę karze już litera prawa i są to kary surowe (chłosta, gdzie niegdzie śmierć przez ukamienowanie). Im dalej od równika na północ, postrzeganie zdrady silnie się różnicuje. Bezsprzecznie społeczeństwo ją potępia, sprawia przecież ból zawiedzionej osobie, rozbija rodziny, dezorganizuje życie zawodowe. Czy jednak na pewno współczesny człowiek cierpi z powodu zdrady?

Bywały czasy, kiedy ilość posiadanych kochanek dodawała szyku. Miało to miejsce np. wśród francuskiej arystokracji około XVII wieku. Liczne romanse władców i dobrze prosperujące faworyty tworzyły tło historyczne ważnych wydarzeń tamtych czasów. A dziś? Ludzie z mainstreamu, tzw. celebryci. Celebrują wszystko i w każdej dziedzinie życia, oprócz ludzkich, moralnych zachowań. Romans, intryga, rozwód to można powiedzieć, oficjalna ścieżka awansu we współczesnym szołbiznesie. Nie mniej przykład idzie z góry, chcemy być i żyć kolorowo jak kolorowo jest na łamach „Faktu” czy „Pudelka”.  

Zdrada stała się „trendy”?

Jak każde zjawisko, zdrada małżeńska ma też swoich zatwardziałych wyznawców. Wcale nie chodzi tu o ludzi, którzy się jej dopuszczają, przeciwnie – o ludzi, których dotyka ona ze strony partnera. Ci jednak, zamiast załamywać ręce, wykorzystują je do oklaskiwania ekscesów męża czy żony. Tzw. „rogacze” (ang. cuckold) czerpią podnietę i fascynują się zdradą zadaną im przez partnera czy partnerkę. Często nie są oni bezpośrednimi świadkami zajścia, radują się po prostu opowieścią z ust małżonka.

Często zdarza się też, że pary czy małżeństwa decydują się na związki otwarte, w których de facto zdrada nie występuje, ponieważ przyzwalają sobie nawzajem na rozwiązłość. Ustalają jedynie reguły, które chronią ich oraz ewentualnie dzieci przed wścibskimi sąsiadami, chorobami płciowymi czy innym niebezpieczeństwem.  

Bardzo modne stały się też kluby dla par, które decydują się na wymianę między sobą swoich partnerów i wspólne ekscesy. Ludzie ci, zwani „swingersami”, pytani jak czują się, kiedy są z własnej woli naocznymi świadkami zdrady ukochanej osoby, jednogłośnie odpowiadają: „To jest zdrada kontrolowana”. Uważają oni, że gorycz zdrady wynika z okłamywania siebie nawzajem a nie samego aktu fizycznego, toteż decydują się na totalną szczerość…

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl