niedziela, 22 kwietnia 2012

Akceptacja swoich błędów.

Akceptacja swoich błędów

Autorem artykułu jest Katarzyna Krok


Zastanów się nad stanem swojego ciała. Czy jest zdrowe, sprawne i silne? Czy też chore, ślamazarne i słabe? Jak sądzisz, co się stanie, jeśli nie porzucisz szkodliwych dla zdrowia przyzwyczajeń? Czy akceptujesz prawdę o tym, czym to się skończy? Czy chcesz ponosić takie konsekwencje?

A jak wyglądają twoje finanse? Czy opływasz w dostatek na tyle, że nigdy nie będziesz cierpiał biedy? A może jesteś na najlepszej drodze do przytułku? Powiedz szczerze, czego się można spodziewać, jeśli się będziesz trzymał ciągle tych samych finansowych schematów? Czy zgadzasz się z całą prawdą o sytuacji?

Naturalnie próba przewidzenia, dokąd zmierza twoje życie, zawiera w sobie olbrzymi procent niepewności, ale nadal możesz starać się formułować najrozsądniejsze oczekiwania na podstawie dostępnych przesłanek. Gdybyś miał przyjrzeć się życiu kogoś innego, kto charakteryzuje się takimi samymi cechami jak twoje, i miałbyś założyć się o to, jak ono się potoczy, na co byś postawił?

Jedną z najważniejszych umiejętności, jaką należy w sobie wypracować na drodze osobistego rozwoju, jest zdolność uświadomienia sobie prawdy, nawet jeśli rzeczywista sytuacja ci się nie podoba i nie jesteś w stanie jej zmienić. Gdy stajesz w obliczu nieprzyjemnej prawdy, często napotykasz silny wewnętrzny opór, który pcha cię w przeciwną stronę, skłaniając do ucieczki w zamknięty krąg rozterek, eskapizmu, zaprzeczenia i zwłoki. Jedynym sposobem na znalezienie w sobie sił do świadomego zmierzenia się z faktami jest spojrzenie prosto w oczy. Praktyczna zasada brzmi: czegokolwiek się obawiasz, w końcu musisz stawić temu czoła.

Za każdym razem gdy los stawia cię przed faktami, które ci się nie podobają, i nie masz siły, by coś zmienić, pierwszym krokiem musi być zaakceptowanie prawdy o sytuacji. Powiedz sobie: Ta sytuacja jest dla mnie zła, jednak nie czuję się  na siłach, by ją od razu zmienić.

Przyznaj przed sobą otwarcie, że nawet jeśli to na tobie spoczywa pełna odpowiedzialność za każdą sferę twojego życia, możesz nie umieć naprawić tego, co w danym momencie szwankuje. Po prostu uznaj fakt, że tak się sprawy mają - nie zaprzeczaj, nie twierdz, że tak nie jest. Nigdy nie udawaj, że uwielbiasz pracę, której nienawidzisz. Nigdy nie udawaj, że jesteś szczęśliwy w związku, który cię nie zadowala. Nigdy nie upieraj się, że dobrze ci się wiedzie finansowo, jeśli w rzeczywistości sytuacja wygląda kiepsko. Jeśli chcesz poprawy sytuacji, musisz najpierw wyznać sobie całą prawdę.

Kiedy w pełni zaakceptujesz rzeczywistość, zaczniesz podejmować lepsze decyzje, gdyż będą one opierać się na prawdzie, a nie na fikcji. Jeżeli zgodzisz się, że twoje ciało jest w fatalnej kondycji, przestaniesz udawać, że czujesz się świetnie. Porzucisz złudzenia, że niezdrowa dieta i brak ruchu są w porządku. Zrozumiesz, że musisz zacząć podejmować inne decyzje, jeśli chcesz zmiany sytuacji - nic nie zrobi się samo. Gdy już raz poddasz się faktom, wreszcie będziesz mógł zacząć realizować w życiu to, co chcesz.

---

Steve Pavlina Rozwój osobisty człowieka rozumnego

http://sukcesjestblisko.blogspot.com/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego 1% populacji zarabia 96% wszystkich możliwych pieniędzy?

Dlaczego 1% populacji zarabia 96% wszystkich możliwych pieniędzy?

Autorem artykułu jest Krzysztof Dmowski


Wciąż jedynie mówimy o przyciąganiu, o materializacji i innych możliwościach, ale nic z tym nie robimy. Sama wiedza to za mało. W jakiś sposób nadal nie wszystkie werbalne komendy zostają wykonane przez umysł.

Wiele sytuacji jest uwarunkowana różnymi podłożami. Pewne przekonania tak silnie tkwią w naszych umysłach, że uznajemy je za prawdziwe na tyle, że stają się prawdą. Nie ma tu żadnej granicy i to w co uwierzymy stanie się faktem, jeżeli wierzysz, że papierosy szkodzą, tak będzie, jeżeli wierzysz, że papierosy nie szkodzą — też tak będzie. To co się dzieje w twoim życiu jest efektem twoich myśli.

Analizując burzliwe losy Polski od początku istnienia możemy zauważyć, że Polacy, dawni Polacy byli raczej awanturniczym narodem i nigdy nikt nie mógł nam niczego narzuć, aż do chwili obecnej. Dopóki wiara w nas była silna, byliśmy silni i mało kto mógł nam podskoczyć, a często nasi przodkowie stawali w obronie innych. A co dla mnie jest największą ciekawostką, świat islamu nie uznał nigdy rozbiorów Polski, ciekawe dlaczego?

Poruszyłem temat historii, która jeszcze ratuje nam opinię na świecie z tego powodu, że dopóki naród wierzył w zwycięstwo, w niezależność i siłę, to przy nas było. Wystarczyło tylko zachwianie wiary i…

Podobnie jest w dzisiejszym świecie w przypadku finansów. To w co wierzymy do nas przychodzi. Wiara jednak nie polega na powiedzeniu: „wierzę”. Kiedy uczymy się pływać, czy jeździć na rowerze, to jedynie sami siebie przekonujemy o tym, że to potrafimy i tak jest w każdej innej dziedzinie. A jednak do pieniędzy mamy pewien dystans.

Wielkie znaczenie mają tu słowa i przekonania. Każdy z nas posiada w swojej podświadomości funkcję, która odpowiada za finanse i dzięki niej często żyjemy na krawędzi ubóstwa lub mamy zapewnione jedynie podstawy egzystencji. Niektórym wystarcza życie na takim poziomie, inni podświadomie boją się zmian albo uważają, że nie są warci, że nie zasługują. Skoro potrafimy zmaterializować w naszym życiu partnera, tworzyć doskonałą rodzinę, to potrafimy także materializować pieniądze. Nie oznacza to, że pieniądze pojawią się z nikąd, ale przyjdą z najmniej oczekiwanego źródła i nigdy nie będzie nim żadne, o którym myśleliśmy.

Podświadomość często buntuje się w czasie wprowadzania zmian jeżeli przywykliśmy do rutyny i w chwili próby zmian będzie sabotować wysiłki. Dlatego na zmiany też potrzeba się przygotować, żeby nie cofać się tuż przed metą. Niektórzy chcą zmian, a w swoim otoczeniu przez lata wszystko mają tak jak było od zawsze. Ale częste przemeblowania pokoju są widoczną i niezaprzeczalną zmianą, jeżeli częste przemeblowania nam się podobają, to podświadomość zobaczy zmiany jako dobre i w czasie materializacji pieniędzy, nie będzie sprawiać problemów.

Zmiany muszą zajść w nas. Zmianę trzeba poczuć i zobaczyć oraz cieszyć się z tego, że zmiana wniosła coś dobrego. Nie zdarzy się tak, że ktoś dostanie pieniądze z wygranej, jeżeli w jego życiu istnieją przekonania, że pieniądze są w jakiś sposób negatywne.

Nie słyszałem jeszcze żeby metoda ho'oponopono nie przyniosła rezultatów w przypadku pieniędzy. Chcąc posiadać duże kwoty pieniędzy trzeba cieszyć się z małych kwot, nikt nie musi wiedzieć o tym co robisz w zaciszu swojego domostwa, a możesz zrobić wiele, pokochać pieniądze, przywitać je jak od dawna niewidzianego przyjaciela. Pamiętaj, że zawsze jest powód braku gotówki w twoim życiu i zawsze coś z tym można zrobić.

---

Krzysztof Dmowski
http://www.kdpowiesci.republika.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Pierwszy samochód – kupno

Pierwszy samochód – kupno

Autorem artykułu jest Marcin Uchwała


Przy zakupie pierwszego w życiu samochodu zawsze towarzyszą ogromne emocje. Kto nie da się im ponieść zachowa stoicki spokój będzie się cieszyć długotrwałą eksploatacją. Kto nie opanuje emocji… ten w najgorszym przypadku nigdy nie kupi już żadnego samochodu.

W artykule piszemy o zakupie samochodu używanego, gdyż takie kupuje przeciętny polak. Pewnie czytasz ten artykuł gdyż przed Tobą ważny dzień: kupno samochodu. Wszyscy powtarzają Ci „myśl rozsądnie” lub, trochę bardziej młodzieżowo „nie napalaj się” – ta rada choć prosta i znana przez wielu – jest bardzo ważna.

Przed zakupem samochodu kalkulujemy różne wydatki, kwotę jaką możemy przeznaczyć na jego zakup oraz miesięczną kwotę na jego utrzymanie. Znając zużycie paliwa danego pojazdu, ceny części zamiennych – wiemy że stać na nas na taki model czy rocznik. Niektórzy również pytają znajomych, którzy mają podobny samochód ile kosztuje miesięczna eksploatacja i na tej podstawie podejmują decyzje czy ich stać. To także dobry sposób.

Używany samochód – a konkretne egzemplarz, który kupujemy zawsze posiada jednak jakieś wady. Nie zawsze potrafimy je skalkulować ze spokojem. Moment zachwytu i zauroczenia autem zdarza się wszystkim: od młodych chcących kupić samochód na fajnych felgach i z mocnym silnikiem nie patrząc na rocznik, po ludzi starszych dla których często tylko rocznik się liczy i widząc samochód 2 letni sądzą że jest idealny. Często jednak posiada on wiele ukrytych wad.

Kupując samochód używany musimy uwzględnić:

– ogólny stan samochodu – blacharki, lakieru i podłogiwszystkie jego usterki
– niedziałające wyposażenie i inne wady, zgrzyty, dziurawy tłumik itp.
– zużycie części eksploatacyjnych

Wszystko to należy chłodno skalkulować i podjąć właściwą decyzję. Nie należy brać pod uwage jednego elementu. Nawet najgorszy egzemplarz będzie miał cechy, które mogą zachwycić np. mocny silnik, bogate wyposażenie, świeży” rocznik czy być pojazdem od pierwszego właściciela. Jedna cecha nie robi jeszcze z samochodu ideału. Wszystkie kryteria muszą być zrównoważone i w sumie dać pozytywną ocenę by samochód był opłacalnym zakupem.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Trening na masę to też trening dla umysłu

Trening na masę to też trening dla umysłu

Autorem artykułu jest Karol Kordziński


O tym jak panować nad swoim umysłem podczas treningu na masę. Jak sprawić, że to głowa wyciska z ciebie największe osiągnięcia. O motywacji i walce z własnym sobą.  

Pierwsze co musisz zrozumieć to to, że twoje ciało i umysł to jedność. Te dwie rzeczy to tandem. Znasz znak Yin i Yang? Teraz to właśnie powinny być dla ciebie twój umysł i ciało. Nie ma podziału, nie ma separacji dla tych dwóch sił. 

Jeżeli myślałeś, że znajdziesz tu jakiś magiczny program na trening na masę to się rozczarujesz. Takich treningów znajdziesz masę na innych blogach kulturystycznych. W tym artykule skupimy się na twojej głowie. Na twoich myślach i umyśle. Zanim zaadoptujesz jakikolwiek trening dla siebie poprowadzę cię jak wykorzystywać największą siłę - to co siedzi w twoim umyśle.

Pomogę ci to rozwinąć i jak najlepiej używać. Zanim cokolwiek zaczniesz robić, pomyśl o swoich celach. Co chcesz osiągnąć. 
To ty zawładnij swoim umysłem czyli dyscyplina i skupienie. 

Myśl cały czas o celu.

Jeżeli interesuje cię przybranie masy w treningu na masę to skup się tylko na tym. Nie rozpraszaj się. Wymaga to samodyscypliny. Nie ma ustępstw. Rządź sobą i myśl tylko o tym co sam sobie postanowiłeś. Poza celem musisz wiedzieć jaką drogą do niego dojdziesz. Trzymaj się tylko tej drogi. Tylko ona da ci największe przyrosty. Tylko dyscyplina w trwaniu w swoim programie da ci to z czego będziesz najbardziej dumny.

Siła woli

Widziałeś kiedyś zawody strong men ? Widziałeś kiedyś walkę na twarzy takiego zawodnika. To jest właśnie siła woli. Oni robią rzeczy nieprawdopodobne. Andrenalina w takiej chwili pompowana chyba jest też do mózgu. Musisz w swojej codziennej rutynie treningowej spowodować, że na każdej sesji dostaniesz kopa z andrenaliny i siła woli pozwoli ci robić więcej niż możesz. Każdy twój trening na masę powinien być wyzwaniem który ćwiczy również twoją siłę woli. To właśnie o to chodziło Joe Waiderowi który powiedział “Rób więcej niż możesz będziesz panem samego siebie”

Odwaga

Wiesz co znaczy być odważnym? To stanie przed strachem twarzą w twarz i ani na sekundę nie spuszczanie wzroku. Musisz być pewny siebie, odważny i ośmielał się burzyć wszelkie przeszkody. Zwątpienie nie zaprowadzi cię nigdzie. Musisz stanąć twarzą w twarz ze strachem, że coś ci się nie uda. Co to ma wspólnego z budowaniem masy i  kulturystyką ? No to, że ciężkie treningi to pokonywanie twoich przeszkód. Daj im kopa - zaciśnij zęby i walcz. Nie bój się na pewno dasz radę. A jak nie dasz rady to powiesz swojemu strachowi przed kolejnym wyzwanie, że ostatnio robiłeś wszystko co było w twojej mocy. Teraz zrobisz jeszcze więcej.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 6 kwietnia 2012

Marketing internetowy w dobrym wydaniu

Marketing internetowy w dobrym wydaniu

Autorem artykułu jest Maciej Lewandowski


Marketing internetowy jest pojęciem używanym przez szerokie grono osób poruszających się w rozbudowanej branży wszelkiej maści reklamy. Jednak, niektóre z tych osób całkowicie źle interpretują to pojęcie. Co to takiego jest marketing internetowy i czy to on pomaga zwiększyć dochód z naszego serwisu?

Czy zawartość merytoryczna serwisu internetowego jest ważna? Jaki jest przepis na dobrą zawartość merytoryczną serwisu? Zapraszamy do lektury artykułu.

Co to tak naprawdę jest marketing internetowy?

We współczesnych czasach, gdzie internet stał się jednym z kluczowych mediów i zarazem strumieniem przekazywania informacji od nadawcy do odbiorcy marketing internetowy zagościł na stałe w naszym życiu. Marketing internetowy to nic innego jak różnego rodzaju reklamy, które mają zachęcić potencjalnego użytkownika komputera do skorzystania z usług czy też do zakupu produktów firmy, która się reklamuje. Wydawało by się, że jest to logiczne i nie ma się nad czym rozwodzić w tym artykule. Jednak chcielibyśmy się skupić na trochę innej stronie narzędzia jakim jest marketing internetowy dlatego na początek dla spójności cofniemy się trochę w przeszłość. 

Zanim weszliśmy w XXI wiek internet był medium mało zauważalnym i docenianym przez rekiny rynków tamtych czasów. Skupiano się wtedy na wydajności i sprzedaży jak największej liczby usług oraz produktów. Zaufanie klienta jak i lojalność wobec niego była na dalszym planie. Niewątpliwie pierwsze lata XXI wieku zmieniły to postrzeganie. Internet zaczął zyskiwać na mocy, coraz więcej ludzi zaczyna z niego korzystać i wymieniać swoje opinie na różny temat. Wtedy też rodzi się marketing internetowy czyli nowy rozdział w budowaniu relacji między firmą, a klientem. Z początku na marketing internetowy składały się reklamy w postaci banerów, tekstów reklamowych i innych znanych form stosowanych po dzień dzisiejszy. Jednak z biegiem czasu świadomość klienta rośnie i zwykłe reklamy w postaci cyfrowych billboardów nie wystarczają. Zaczyna się era budowania relacji między klientami. Działalność firm skupia się już nie na zwiększeniu produktywności i wydajności, ale na zaufaniu. 

Marketing internetowy to nie baner, ale zaufanie klienta

Zaufanie klienta jestem jednym z najważniejszych celów jakie chce uzyskać każda nowoczesna działalność gospodarcza działająca wyłącznie w sieci jak i na tradycyjnym rynku (firma chce aby klient był zadowolony z jej usług). Jako, że my działamy tylko w wirtualnej rzeczywistości skupimy się na elementach, które mogą mieć znaczenie w działalności serwisu internetowego. 

Z początkiem powstawania serwisów internetowych treści zamieszczane na ich stronach pod względem merytorycznym były mało zachwycające. Liczyło się całkiem coś innego, jednak te czasy poszły w niepamięć. Najważniejszymi cechami dobrego serwisu internetowego są jego dobre treści. Dzięki dobrej zawartości merytorycznej użytkownik korzystający z usług takiego serwisu kształtuje we własnej świadomości uznanie, a dalej zaufanie i dobrą opinie. Taki użytkownik wie, że może wrócić na stronę internetową, gdzie poprzednim razem wyczytał przydatne informacje i rozwiązał swój problem. Jeśli jednak skupimy się na tym aby nasza strona przyciągnęła użytkownika w celu obejrzenia kolejnej reklamy banerowej możemy być pewni, że już więcej do nas nie wróci. Uzyskamy efekt w postaci zarobionych pieniędzy z reklamy, ale są to zarobki chwilowe, a każda działalność chce zarabiać cały czas. 

Na tym etapie można stwierdzić, że nowoczesny marketing internetowy to działanie, którego na pierwszy rzut oka nie da się zobaczyć na stronie internetowej. Ukrywa się on pod postacią dobrej zawartości serwisu internetowego. 
Jaki jest przepis na dobrą zawartość merytoryczną?

No właśnie jaki? Odpowiedź jest prostsza niż można by się spodziewać. Przepis ten można porównać do przysłowiowej budowy cepa. Zabierając się za serwis internetowy powinniśmy skupić się przede wszystkim na tym jaką tematykę będziemy na nim poruszali. Jeśli już to ustalimy powinniśmy postawić się od samego początku na miejscu osób, które będą odwiedzały nasz serwis. Czy to co będę pisał i co już mam napisane jest przydatne do rozwiązania problemu, którego rzekomo rozwiązanie znajduje się w tej właśnie treści. Nie ważne czy będzie to film na stronie internetowej czy tekst, grafika opisująca rozwiązanie jeśli trafimy w sedno tego problemu zyskamy zaufanie użytkownika. Ponadto jest sytuacja odnosi się do produktu, a nie rozwiązania problemu, rzetelna i fachowa informacja o tym produkcie oraz wypisanie korzyści wynikających z posiada go bez zbędnych naciągań w stylu „najtaniej w sieci”, które same w sobie wzbudzają wątpliwość u potencjalnego klienta sprawią, że w dłuższym okresie czasu klient również ukształtuje w swojej świadomości zaufanie do naszego sklepu internetowego. Starajmy się nie „cwaniakować”. 

Podsumowując ten krótki akapit. Zawsze stawiajmy się w roli odbiorcy naszych usług i jak najlepiej starajmy się zrozumieć tok myślenia użytkowników internetu, nie traktujemy ich jako zło konieczne. Budujmy dobre relacje i pozyskujmy zaufanie. To jest klucz do sukcesu we współczesnym świecie i to jest istota marketingu internetowego. 

Na uczciwości zyskamy najwięcej

Każdemu z nas od dziecka wpajano, że nie wolno kłamać, a za uczciwość chwalono. I na to samo składa się budowanie zaufania. Będąc uczciwym wobec drugiej strony gwarantujemy sobie, że zaufanie pojawi się szybciej niż zdajemy sobie z tego sprawę. Sami też nie chcemy być oszukiwani więc nie oszukujmy innych. 

Podsumowanie

Na temat budowania zaufania i relacji między użytkownikami można pisać dużo. Na rynku jest wiele podręczników traktujących o tej kwestii. Jednak tak fundamentalne elementy jak uczciwość i zaufanie powinny być nie pisaną zasadą każdego twórcy dobrego serwisu internetowego. 

"Nie powinno się zakładać firmy z myślą o zarobku. Celem powinno być robienie czegoś, w co się wierzy, i stworzenie firmy, która przetrwa"- fragment z Biografii Steve'a Jobsa autorstwa Waltera Isaacsona.

---

http://www.komputerpc.pl/artykuly/index.php?key=rozwin&id_artykulu=72

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Aby pobrać plik musisz się zarejestrować!

Aby pobrać plik musisz się zarejestrować!

Autorem artykułu jest Krzysztof Dmowski


O tym, że naiwność ludzka nie zna granic pisałem już wielokrotnie i z tęsknotą wspominam czasy, kiedy można było bez najmniejszych problemów, znaleźć i pobrać wszystko co było potrzebne.

Dziś wiele nielegalnych rzeczy umieszczonych w Internecie posiada „nowego” właściciela, który czuje się autorem pliku do tego stopnia, że nie rzadko pobiera z tego korzyści finansowe. Rozumiem reklamę, ona rządzi światem, ale nie rozumiem potrzeby wyłudzania informacji nie tylko o użytkowniku, ale i o komputerze.

Z powodu zepsutego napędu DVD usiłowałem znaleźć crack do gry, żeby nie występowała potrzeba używania płyty. Niestety, wszędzie gdzie rzekomy plik ma się znajdować, należy się zarejestrować, czyli podać e-mail, a potem poczekać na wiadomość i potwierdzić adres przez kliknięcie linku, dzięki czemu właściciel strony posiada nie tylko mój adres e-mail, ale również mój numer IP.

Znając mój numer IP ktoś nie ma problemu żeby podrzucać mi odpowiednie pliki, które mają na celu wyciąganie informacji z mojego komputera. Dla kogoś, kto dobrze zna się na programowaniu, żadne zabezpieczenia nie stanowią najmniejszej granicy.

Tylko niewiedza użytkowników pozwala na takie działania, bowiem szukając czegoś z reguły dajemy się nabrać na rejestrację. Ktoś może to różnie tłumaczyć, ale osoba, która zna zasady funkcjonowania komputera, doskonale wie o tym, że umieszczając byle posta na jakiejkolwiek stronie internetowej, zostawiamy tam ukryty (lub jawny) adres IP i dzieje się tak tylko dlatego, żeby łatwo było w razie potrzeby namierzyć komputer z którego taki post został wysłany.

Oczywiście jest wiele poważnych serwisów internetowych, gdzie rejestracja pozwala na tworzenie profilu, ale nie przesadzajmy, że w chwili kiedy pobieram jakikolwiek plik informacyjny, czy darmowy program lub demo, muszę zostawiać,  tymczasowemu właścicielowi pliku, wszystkie swoje dane.

---

Krzysztof Dmowski
http://www.kdpowiesci.republika.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 1 kwietnia 2012

Codzienna motywacja - skąd ją brać?

Codzienna motywacja - skąd ją brać?

Autorem artykułu jest Daniel Woźniak


Czym jest, a czym nie jest motywacja? Do czego musisz się motywować, a do czego nie. Oraz najważniejsze jak możesz zrobić tak aby tą dziką motywację, którą masz w niektórych kontekstach życiowych włożyć do rzeczy, których ci się robić nie chcę. 

motywacja-300x201W wielu książkach mogłem przeczytać, że jasno określony cel i odpowiednia motywacja są kluczem do sukcesu. Teraz zajmiemy się odpowiedzią na pytanie, skąd wziąć codzienną motywację do działania? Czy motywacja istnieje, jak się motywować, jak się nie motywować?

Jeżeli zamkniesz oczy i pomyślisz o nic nie robieniu, to co widzisz? Niech zgadnę: osobę leżącą na kanapie, może ogląda jeszcze telewizję?. W swoim wierszu, Tuwim napisał "na kanapie leży leń, nic nie robi cały dzień", a rodzice, nauczyciele bardzo chętnie przejęli to zdanie i przy nadarzającej się okazji było powtarzane jak mantra.

W NLP nazywamy to kotwiczeniem, Pawłow nazywa warunkowaniem – czyli jeżeli w danym kontekście, gdy leżysz na kanapie i oglądasz telewizję, ktoś powtarzał Ci jedno zdanie, to właśnie z tym zdaniem będziesz kojarzył kontekst kanapy i czuł się w określony sposób leżąc na niej.
Pewnie nie raz słyszałeś zdania: nie mam motywacji do tego, nie chce mi się, nie potrafię się zmotywować, gdyby mi się tak chciało, jak mi się nie chce i wiele innych. 
Wszystkie te rzeczy są zrzuceniem odpowiedzialności za nic nierobienie na "motywację", a jeżeli oddajesz odpowiedzialność za życie na zewnątrz, wtedy bardzo łatwo możesz znajdować sobie wymówki tego typu i myśleć, że to nie Twoja sprawka.

Na pewnym poziomie motywacja nie istnieje, a na innym jest bardzo ważna. Teraz zajmijmy się odpowiedzią na to pytanie.
Czy widziałeś dziecko, które musi się motywować do chodzenia, roślinę, która musi się motywować aby rosnąć i ktoś nad nią krzyczy: rośnij!, jedziesz!, dawaj urośniesz!? Czy musisz się motywować do swoich pasji np.: jazda na nartach, granie w piłkę, granie na komputerze? Czy motywowałeś się kiedyś do oglądania fajnego filmu w telewizji i mówiłeś „nie no taki ciekawy ten film, nie chce mi się go oglądać”? Nie motywowałeś się do tego?


2-300x282A może motywowałeś się do sexu, Ty i Twój wymarzony partner leżycie nadzy obok siebie, a Ty powtarzasz w głowie „zrobisz to, dasz radę, no jak mi się nie chcę, muszę to zrobić” - też nie.

To widzisz są rzeczy, do których motywować się nie trzeba, więc do czego musisz się motywować?
Czy może do rzeczy, których nie chce Ci się robić? Może do nauki, może do pracy, może do wyjścia ze znajomymi? Może motywujesz się do sprzątania domu, napisania pracy magisterskiej lub skończenia ważnego projektu?
Zasada jest prosta, do rzeczy, które chcesz robić nie musisz się motywować, a do tych, których nie chcesz robić, musisz się motywować. 
Co to znaczy „motywować się”? W tym zdaniu jest podmiot domyślny "Ja" motywuje się,  „się” to jedna z naszych osobowości, którą musisz motywować do tego, czego nie chce robić. A jeżeli nie chce czegoś robić i ktoś mnie zmusza, to tak jakbyś ciągnął kogoś na siłę w ogień i dziwisz się, że ta osoba się wyrywa. Będzie się wyrywać, tak samo jak Ty będziesz uciekał od rzeczy, do których się zmuszasz.
Czyli już wiemy, że motywacja jest i jej nie ma, teraz pytanie jak zrobić tak, aby dziką motywację do oglądania świetnego filmu, wsadzić do rzeczy, której nie chce nam się robić.

Kilka przetestowanych metod

1.    Sprawdź prototyp

 
Zamknij oczy i wyobraź sobie rzecz, do której musisz się motywować i co widzisz jako pierwszy obraz?
Znajoma, która chce się zmotywować do prasowania w obrazie widziała stertę ubrań i drugi obraz to, że ta sterta nigdy się nie kończy.
Jak już masz prototyp to zobaczysz dlaczego nie chce Ci się robić danej rzeczy. Teraz możesz zrobić jedną ciekawą rzecz: zrób z tego film i rozszerz obraz zadając sobie pytanie: i co dalej, co dzięki temu zyskam, do czego to prowadzi.
Sytuacja: nie chce mi się uczyć do egzaminu
Prototyp: siedzę z podpartą głową, znudzony przy książce
FILM: dzięki temu zdaję studia, dostaję super pracę, mam dużo forsy, jeżdżę na wakacje, poznaję moją żonę, zakładamy rodzinę, żyjemy szczęśliwie w dużym domu, na uboczu miasta.
Mózg nie zna się na żartach umysłu i przetwarza wszystko jako fakty, jeżeli chcesz się uczyć a w głowie masz obraz nudy i zniechęcenia, to mózg to przetwarza jako fakt. Jeżeli zmienisz obraz, nauka prowadzi do rodziny, mózg automatycznie przetwarza to inaczej i Twoja motywacja jest już zupełnie inna. 
Baw się tą metodą, jest rewelacyjna.


2.    Znajdź sabotaże


Pomyśl o sytuacji, w której chcesz osiągnąć inny efekt, mieć większą motywację i znajdź sabotaż, którym się posługujesz (często nieświadomie).
Sabotaż: chcę robić X, a robię coś innego Y – Y jest sabotażem.
Jak znajdziesz, zaobserwuj w co uciekasz zamiast np.: pracy i świadomie zacznij wybierać działania, które chcesz robić, zamiast tych, w które uciekałeś.
Odkryłem u siebie i u innych, że likwidując sabotaże, nie muszę myśleć o motywacji bo 100% energii poświęcam temu co robię w danym momencie. Inaczej było gdy dzień zaczynałem od np. 1h FB, 30 min poczta, 30 min strony WWW i po 2h głowa mnie już bolała i chęć do pracy była znikoma.
Znajdź i zacznij świadomie wybierać gdzie inwestujesz swoją energię a odzyskasz równowagę w swoim życiu.

Jest jeszcze wiele technik na wyzwalanie motywacji, jednak podałem Ci dwie, z których efektywnie korzystam. Często czytałem 10 wypisanych zasad i nie wybierałem żadnych, więc zostawałem z teorią i praktyki nie miałem. Zachęcam Cię do tego, abyś czytał tyle samo ile praktykujesz.
Baw się dobrze i podziel się z innymi jak wyglądają u Ciebie strategie motywacyjne i jak idzie wdrożenie tych strategii, które wypisałem.

 

---

Daniel Woźniak

www.danielwozniak.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Benchmarking

Benchmarking

Autorem artykułu jest Bogdan Łagodziński


Benchmarking jest koncepcją zarządzania polegającą na uczeniu się od najlepszych. Można ją odnieść do wszystkich sektorów działalności firmy. Obejmuje także marketing. Banchmarking przynosi korzyści, o ile wdrożenie zmian, a przede wszystkim opracowanie zmian jest przeprowadzane rozsądnie.

Benchmarking jest koncepcją zarządzania polegającą na uczeniu się od najlepszych. Można ją odnieść do wszystkich sektorów działalności firmy. Obejmuje także marketing. Banchmarking przynosi korzyści, o ile wdrożenie zmian, a przede wszystkim opracowanie zmian jest przeprowadzane rozsądnie. Za wzór najlepiej wybrać firmę działającą w tej samej branży i podobnej wielkości. W przeciwnym razie wskaźniki z danej firmy nie będą pasowały do odmiennych warunków wewnętrznych firmy, a także zewnętrznych. Narzędzia marketingowe należy dopasowywać do indywidulanych potrzeb firmy. Być może marketing szeptany to będzie najlepsza reklama internetowa, ale można wziąć przykład z podobnej firmy i oprzeć marketing przede wszystkim o promocje stron poprzez pozycjonowanie stron.

Popularny marketing wirusowy rozpowszechnia przekaz reklamowy głównie przez mailing i portale społeczności internetowej. Tradycyjny marketing w akcjach promocyjnych wykorzystuje różne gadżety, które są bezpośrednią reklamą firmy lub produktu. Są to przedmioty typu czapeczki, koszulki, długopisy lub smycze. Okazuje się, że w Internecie też można prowadzić gadżetowe kampanie reklamowe, a gadżety sieciowe mają bardzo konkretną postać. Na pewno agencja interaktywna doradziłaby wykorzystanie w promocji wirusowej takich narzędzi jak tapety na pulpit, wygaszacze ekranu i gry interaktywne. Gadżety to świetna reklama, ponieważ łatwo zapadają w pamięć i są trafnie kojarzone z firmą, która je podarowała. Ułatwiają konsumentowi identyfikację firmy poprzez specyficzne cechy.


Nieustannie rozwijający się marketing w Internecie powoduje zagęszczenie reklam w tym medium. Reklamy telewizyjne straciły swoją moc oddziaływania, ponieważ stały się zbyt powszechne i są emitowane w momentach, gdy po prostu przeszkadzają w oglądaniu telewizji. Również reklama w internecie nie przekonuje wszystkich użytkowników sieci.  Natykamy się na nią na każdej stronie. Czasem wyskakuje, gdy się tego najmniej spodziewamy i nie daje się zamknąć. Banery są najmniej lubiane, ponieważ nie wiadomo, do jakiej strony przekierowują. Nie licząc marek już dobrze rozpoznawalnych. Przez to taka reklama staje się mniej użyteczna. Użytkowników przekonują tylko banery z bardzo interesującą grafiką. Poza tym nadmierna ilość reklam nie pozwala skupić się na konkretnej treści.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl