czwartek, 25 września 2014

Biznes w internecie?

Biznes w internecie?


Autor: Łukasz Gabryel


Dlaczego biznes w internecie? Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Według szacunkowych danych w Polsce z internetu korzysta blisko 10 milionów ludzi.


Jest to zatem ogromny rynek potencjalnych klientów o niemal nieograniczonej chłonności. Przy dobrze wypozycjonowanej stronie nasz sklep czy stronę w internecie odwiedzi przykładowo 300 tysięcy osób miesięcznie. Taka sytuacja w tradycyjnym sklepie jest wręcz niemożliwa. Zakładając pesymistycznie, że jedna na 300 osób dokona zakupu w naszym sklepie internetowym daje nam to 1000 klientów na miesiąc. Wystarczy tylko abyśmy na każdej z tych 1000 osób zyskali 10 złotych a nasze miesięczne przychody wyniosą 10 000 złotych. Właśnie przez możliwość dotarcia do bardzo szerokiego grona klientów biznes w internecie przynosi tak duże korzyści. Pamiętać należy, iż nasz sklep internetowy może sprzedawać towary osobom z całego świata co daje rynek potencjalnych klientów liczony w miliardzie osób.

Do najważniejszych zalet prowadzenia biznesu w internecie należą:

1. brak kosztów związanych z lokalem,
2. bardzo duży rynek potencjalnych klientów,
3. możliwość sprzedaży towarów zagranicznym klientom,
4. elastyczność czasu pracy przy prowadzeniu sklepu internetowego,
5. ograniczenie liczby pracowników a co za tym idzie niższe koszty działalności firmy,
6. niskie koszty otwarcia.

Oczywiście firma w internecie ma również swoje wady i ograniczenia. Najważniejsze z nich to:

1. długotrwały proces budowania zaufania klientów,
2. bardzo duża konkurencja,
3. ograniczenia co do sprzedaży pewnych rodzajów towarów i usług związane z ich specyfiką(nie można sprzedać przykładowo usługi budowlanej),
4. koszty związane z dostarczeniem towarów.

Zakładając firmę w internecie postępujemy dokładnie tak jak przy założeniu firmy tradycyjnej. Wszystkie etapy założenia biznesu przedstawiono w artykule: "zakładamy firmę" Najważniejszym jednak jest pomysł na biznes. W internecie bowiem istnieją setki a nawet tysiące sklepów internetowych sprzedających od antyków po bieliznę, a znalezienie niszy rynkowej jest bardzo trudne. Zanim więc zdecydujemy się otworzyć kolejny sklep z częściami samochodowymi, warto sprawdzić z jaką konkurencją przyjdzie nam się zmierzyć.

Mając już pomysł na biznes i źródło tanich towarów, które chcemy sprzedawać przystępujemy do budowy naszego sklepu internetowego. Najprostszym rozwiązaniem jest oczywiście kupno gotowego skryptu wraz z designem(grafiką). Ceny takich sklepów wahają się od kilkunastu do kilkuset złotych. Wystarczy przejrzeć oferty na allegro i wybrać najkorzystniejszą. Często sprzedawcy oferują również swoją pomoc w instalacji oprogramowania sklepu, więc jeśli nie mamy doświadczenia warto skorzystać z ich pomocy.

Kolejną kwestią jaką musimy rozważyć po zakupie sklepu i grafiki jest domena i serwer. Chcąc prowadzić sklep internetowy darmowy serwer na pewno nie wystarczy. Ceny hostingu jednak w ostatnich latach bardzo spadły i dobry serwer można już zakupić w cenie 100 złotych za rok. Bardzo ważną rzeczą jest także kupno domeny. Nasz sklep powinien bowiem mieć prosty i łatwy adres internetowy do zapamiętania. Nikt nie będzie wchodził do sklepu pod adresem: www.sklep-motoryzacyjny24.reginalnie.net ponieważ nikt tego adresu nie zapamięta. Pamiętajmy zatem, aby nasz sklep miał przystępny adres, z domeną .pl lub .com na przykład: twojsklep.pl

Mając serwer, domenę i skrypt pozostaje nam etap instalacji oprogramowania i testy. Jak już wspomniano jeśli nie mamy doświadczenia warto skorzystać z pomocy autorów skryptów czy też z pomocy firmy, od której kupiliśmy serwer. Większość sklepów internetowych jest bardzo prosta w obsłudze dlatego okres testowania i nauki wystawiania towarów nie powinien zabrać więcej czasu niż tydzień.

Pamiętajmy jednak, iż sam skrypt i wygląd strony oraz umiejscowienie go na serwerze to najprostszy etap budowy naszego sklepu. Zdecydowanie trudniejszym zadaniem jest promocja i reklama. Cóż z tego, że nas sklep ma świetny wygląd, jest przejrzysty i funkcjonalny a my mamy towary w dobrych cenach, jeśli nikt o tym nie wie. Aby sklep mógł dobrze funkcjonować musi go odwiedzać bardzo duża liczba osób, czyli w wyszukiwarkach musi być dobrze wypozycjonowany. Jeśli sprzedajemy bieliznę i pod słowem „bielizna” w wyszukiwarce pojawia się nasza strona na 1234 stronie wyników wyszukiwania to nikt przecież nie będzie przeglądał tylu stron. Każdy odwiedza zazwyczaj kilka adresów z pierwszej trzydziestki wyników. Do podstawowych metod zwiększania liczby odwiedzin naszej witryny należą(1):

1. Dodanie witryny do popularnych wyszukiwarek.
2. Dodawanie witryny do katalogów tematycznych.
3. Pozycjonowanie przez optymalizację kodu witryny w celu poprawienia pozycji w wyszukiwarkach.
4. Wymiana linków z innymi podobnymi tematycznie witrynami (nie bójmy się konkurencji).
5. Wykupienie płatnej reklamy (box, banner, link, button, itp.).
6. Zamieszczenie na stronie formularza typu - powiadom przyjaciela
7. Utworzenie listy adresów poczty elektronicznej potencjalnych klientów i użytkowników naszej witryny.
8. Utworzenie przycisków umożliwiających dodanie serwisu WWW do ulubionych, lub ustawienie jako strony startowej.
9. Wykorzystajmy szansę, którą daje nam forum, konkursy i inne działania reklamowo-marketingowe.
10. Spróbujmy zachęcić odwiedzających do jakiejś formy współtworzenia witryny.
11. Pamiętaj o częstych aktualizacjach treści naszej witryny, nie bój się eksperymentować.
12. Zadbaj o Prostą i intuicyjną nawigację witryny: - zrozumiałe i proste opisy poszczególnych działów - jednolity system odnośników, stały na wszystkich pod stronach - wszystkie odnośniki i treść dobrze widoczne - lepiej aby strona nie odbiegała zbytnio od przyjętych konwencji w Internecie.
13. Zbudowanie sytemu wyszukiwania informacji oraz odsyłaczy podobnych do treści czytanej.
14. Testowanie różnych form szaty i wyglądu strony www.
15. Zadbanie o właściwy dobór wielkości i rodzaju użytej czcionki.
16. Zbudowanie strony przyjaznej dla osób niedowidzących i niewidomych.
17. Zmniejszenie rozmiaru poszczególnych podstron do minimum.
18. Zwiększenie szybkości i stabilności działania witryny.
19. Działanie zgodne z wewnętrzną polityką witryny/firmy.

Pozycjonowanie to sztuka, której nie nauczymy się w kilka dni. Zatem jeśli nie mamy dostatecznych umiejętności musimy skorzystać z usług firm zajmujących się pozycjonowaniem. Ceny takich usług wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset złotych. Warto jednak pamiętać, iż efekty pozycjonowania, a co za tym idzie zwiększona liczba klientów naszego sklepu internetowego pojawią się dopiero po kilku miesiącach. Przykładowo najpopularniejsza wyszukiwarka google indeksuje strony co kwartał. Zatem dopiero po 3 miesiącach od wypozycjonowania strony zmieni się nasza pozycja w wynikach wyszukiwania w tej wyszukiwarce. Szerzej o pozycjonowaniu w dziale: metody, narzędzia i techniki.

Zanim pojawią się efekty pozycjonowania naszego serwisu głównym źródłem generowania ruchu w naszym sklepie są reklamy. Najdroższe oczywiście są reklamy umieszczane w wyszukiwarkach takich jak: wp.pl czy onet.pl Istnieją jednak firmy, które oferują umieszczenie reklam na swoich witrynach w bardzo korzystnych cenach. Bardzo dużą ofertę reklam można znaleźć na aukcjach internetowych allegro czy ebay. W miarę pozycjonowania strony koszty jakie przeznaczamy na reklamę można zmniejszać bez utraty liczby klientów, gdyż wówczas klienci znajdą nas już w wyszukiwarkach internetowych.

Bardzo istotną kwestią jest także etap budowy zaufania do naszego sklepu. Osoba odwiedzająca nasz sklep nie wie czy jesteśmy solidni, czy towar wysyłamy terminowo oraz czy jest on taki jak przedstawiliśmy w ofercie. Dlatego właśnie musimy podjąć kroki w celu zwiększenia naszej wiarygodności. W tym celu po wykonaniu transakcji warto poprosić naszych klientów o umieszczenie komentarza na naszej stronie. Można również otworzyć forum do naszego sklepu, gdzie odpowiadać będziemy na pytania klientów, a oni będą wypowiadać swoje opinie na temat naszego sklepu i towarów. Kolejne osoby wchodzące do naszego sklepu, będą znały opinie klientów, którzy już dokonali zakupu i znacznie łatwiej będzie im nam zaufać.

Podsumowując, aby założyć sklep w internecie warto postępować zgodnie z poniższymi etapami:

1. 1.Pomysł na sklep.
2. 2.Analiza rynku internetowego.
3. 3.Znalezienie dostawcy towaru.
4. 4.Zakup skryptu, grafiki, serwera i domeny.
5. 5.Instalacja i testy funkcjonowania sklepu.
6. 6.Założenie firmy(formalności).
7. 7.Reklama w serwisach internetowych.
8. 8.Pozycjonowanie sklepu.
9. 9.Budowanie wiarygodności i wizerunku naszego sklepu.

Szerzej o sposobach przyciągania klientów i zwiększenia skuteczności naszej strony internetowej w kolejnych artykułach...

Źródło: tekst autorski w oparciu o:
Przypis 1: Artykuł: "Porady jak zwiększyć ruch na stronie www" (brak autorstwa).

Życzymy sukcesów!!!


Wszelkie uwagi proszę kierować na adres email: lukasznnn@wp.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Odpowiedzialność za „hejt”, czyli kilka słów o prawnych aspektach blogowania

Odpowiedzialność za „hejt”, czyli kilka słów o prawnych aspektach blogowania


Autor: Jarosław Jastrzębski


Prowadzenie bloga stało się dzisiaj tak powszechne jak chociażby używanie telefonu komórkowego czy płacenie podatków. Określenie bloger czy blogosfera na stałe już weszły do języka potocznego i stały się częścią kultury masowej.


Obecnie mamy blogi kulinarne, modowe, prawnicze, videoblogi, fotoblogi itd. Rozwój w tym zakresie jest przeogromny, podejrzewam, że w chwili pisania tego wpisu powstaje co najmniej kilka nowych rodzajów blogów.

Osoby publikujące w internecie muszą miec na uwadze fakt, iż pomimo tego, iż tego typu publikacje i wypowiedzi w sieci nie są z reguły uznawane za publikacje prasowe (choć jest to kwestia sporna), to jednak tego typu materiały mogą godzić w prawa innych osób i mam tu na myśli głównie dobra osobiste.

Mówi się też powszechnie o tzw. „hejcie” czyli po prostu wypowiedziach mocno nacechowanych nieniawiścią lub też po prostu chęcią obrażenia kogoś. Autorem takich wypowiedzi może być nie tylko autor bloga, ale również osoby „wchodzące” na niego i zostawiające na nim swoje komentarze.

Żeby zobrazować z czym mamy do czynienia, warto podkreślić czym tak naprawdę są dobra osobiste. Dobra osobiste człowieka są to pewne wartości o podłożu emocjonalnym bądź psychicznym, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna (art. 23 Kodeksu cywilnego). Jest to oczywiście katalog przykładowy i dobrem osobistym może być szereg innych rzeczy, jak również niektóre dobra osobiste mogą również przynależeć osobom prawnym, tj. przedsiębiorcom oraz dużym korporacjom dbającym o swój wizerunek.

Dlatego też wszelkie treści lub wypowiedzi, które zagrażają tym dobrom mogą powodować odpowiedzialność odszkodowawczą oraz konieczność późniejszego złożenia oświadczenia o odpowiedniej treści i formie, czyli czegoś na zasadzie przeprosin.

Nie jest jednak tak, że każda wypowiedź krytyczna czy też stawiająca w złym świetle będzie od razu podstawą do roszczeń. Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na art. 41 ustawy – Prawo prasowe. Można tam między innymi znaleźć, że:

publikowanie rzetelnych, zgodnych z zasadami współżycia społecznego ujemnych ocen dzieł naukowych lub artystycznych albo innej działalności twórczej, zawodowej lub publicznej pozostaje pod ochroną prawa, ponadto przepis ten stosuje się odpowiednio do satyry i karykatury.

Czyli wszystko będzie zależeć od tego do jakich celów naszą krytykę wykorzystujemy, jeśli tylko do tego żeby kogoś obrazić, to na pewno nasze działanie będzie bezprawne. Również w swoich wypowiedziach musimy używać środków adekwatnych do celu, choć stosowanie ocen wartościujących jest już na przykład dopuszczalne w ramach zagwarantowanej swobody wypowiedzi, co potwierdził m.in. Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z dnia 11 grudnia 2013 r. o sygn. I Aca 595/13.

Problem tkwi w zasadzie tylko w jednym…

skoro chcemy się bronić powołując ustawę – Prawo prasowe i tym że krytykujemy w celu dokonywania ocen, o których mówi art. 41 tej ustawy, to niestety jednocześnie uznajemy, że blog jest objęty definicją prasy w rozumieniu Prawa prasowego, co oznacza, że będziemy musieli go zarejestrować w sądzie. Problem z tym jak traktować treści zamieszczane na blogu wynika z tego, iż polskie prawo nie definiuje, czym dokładnie jest blog, w praktyce więc to sądy orzekają, czy dany blog zostanie objęty definicją prasy, a tym samym obowiązkiem rejestracji.

Zupełnie inaczej wygląda kwestia odpowiedzialności blogera za treści umieszczane przez jego czytelników w postaci komentarzy. Przyjmuje się, że administrator bloga nie ponosi odpowiedzialności za treści umieszczane w komentarzach przez osoby trzecie (często anonimowe), nie jest więc zobowiązany do tzw. kontroli prewencyjnej. Jednakże zgodnie z ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną po otrzymaniu zawiadomienia lub wiarygodnej informacji o naruszeniu praw osób trzecich powinien niezwłocznie uniemożliwić dostęp do takich treści np. je usunąć na żądanie osób, których prawa zostały naruszone.


Jarosław Jastrzębski jest radcą prawnym, specjalistą z zakresu prawa własności intelektualnej, zwalczania nieuczciwej konkurencji oraz nowych technologii, autor bloga Wlasnosc intelektualna.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

sobota, 16 sierpnia 2014

Marketing Internetowy w Praktyce

Marketing Internetowy w Praktyce


Autor: Artur Wiktor


Zaczynając swój Ebiznes, zastanawiasz się gdzie znajdziesz najbardziej wartościową wiedze? Korzystasz z wielu kursów i niestety nadal musisz grupować wszystkie poznane triki. A co jeśli powiem Ci, że możesz dostać to wszystko w miejsce gdzie codziennie zaglądasz? - Twoją skrzynkę e-mail. I to jeszcze za darmo? Skorzystałbyś? Ten artykuł wyjaśni co mam na myśli.


Marketing internetowy – rzecz odtrąbiona i obwąchana z każdej strony, a większości e-biznesmenów dalej zupełnie obca. Jak można działać w internecie, żeby przynieść sobie większy dochód, co zrobić, żeby zacząć sprzedawać i jak zamienić „potencjalną okazję” w „okazję wykorzystaną najlepiej jak się da”?

W marketingu internetowym działa zdecydowana większość zasad, które znane są z „realnego” rynku. Są tutaj też dokładnie te same przeszkody, z którymi muszą zmierzyć się biznesmeni we wszystkich epokach handlu i usług. Choć niby wszystko jest stare, nowa jest forma, i to ona określa zasady działania.

Wszystko zawsze zaczyna się od strony internetowej. Bez tego nie ma e-biznesu. Strona stronie jednak nie równa: wizytówka, oferta, blog, sklep, a może wszystko w jednym? Jak tworzyć strony? Są przecież grube poradniki i setki tysięcy wypowiedzi na forach internetowych, które powinny pomóc. Niestety, to głównie szum informacyjny. To samo dotyczy wszelkich aspektów promocji, pozycjonowania, wykorzystania narzędzi automatyzujących pracę, takich jak autoresponder czy program sprzedażowy.

 

Żeby zadziałać skutecznie, trzeba znaleźć własną drogę, opracować własny plan, a następnie go zrealizować. Do tego jednak potrzebna jest pewna wiedza na początek, taki intelektualny kapitał zasiewowy twojej młodej firmy.

Z czystym sumieniem mogę polecić, jako źródło takiego właśnie kapitału, szkolenie pt. Marketing Internetowy w Praktyce, z którego dowiesz się, czym są lejki sprzedażowe, jak buduje się użyteczne i skuteczne strony internetowe, jak się je promuje, a także o tym, jak wygląda przepływ wartości: jej budowa, a następnie dystrybucja. Szkolenie to jest pozornie proste: żadnych technicznych detali, żadnej naukowej mowy. Po jakimś czasie jednak odkryjesz, że ma w sobie to, czego wielu podobnym kursom brakuje: głęboką i użyteczną treść.

Oczywiście, że z konieczności wszystkie aspekty działania e-biznesu zostały potraktowane w sposób ogólny (nie mylić jednak z uogólnieniem) – to jednak nawet wychodzi na dobre, ponieważ to twoim, jako przedsiębiorcy, obowiązkiem, jest nadać pewnym standardom właściwą oprawę, czyli tak naprawdę stworzyć pewną tożsamość, indywidualność rynkową. Nawet jeśli wszyscy będą zaczynali od tych samych, podstawowych zasad prowadzenia biznesu, każda firma będzie inna, ponieważ marketing internetowy to wspaniała rzecz, którą rozbudowuje się do własnych potrzeb.

 

Zarabianie w internecie, czy to jako praca jedyna, czy tylko jako praca dodatkowa, wygodna praca w domu, to zawsze spore wyzwanie – przede wszystkim wyzwanie polegające na zamianie podstawowej wiedzy w konkretne zastosowania i przypadki, które mogą okazać się największym sukcesem e-marketingu.


Baw się dobrze!

Pozdrawiam

Artur Wiktor

Skuteczna Dźwignia Zarobkowa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak skutecznie motywować pracowników?

Jak skutecznie motywować pracowników?


Autor: Anna Miodyńska


Jeszcze nigdy motywacja nie była tak ważna w procesie zarządzania ludźmi, jak dziś. Obecnie budowanie przewagi konkurencyjnej na rynku oraz wypracowanie zysku zależy w dużej mierze od pomysłowości i zaangażowania pracowników.


Właściwa motywacja wyzwala twórczy potencjał w ludziach i pozwala im się w pełni realizować. Choć motywowanie to proces trudny i złożony istnieją pewne uniwersalne zasady dotyczące motywowania.

 Najważniejsza z nich to motywowanie samego siebie. Dotyczy to przede wszystkim menedżerów, którzy na co dzień borykają się z trudnym zadaniem motywowania innych. Proces motywacji w zespole menedżer powinien zacząć od siebie, od poznania swoich mocnych i słabych stron, od ustalenia swojego systemu wartości, czy określenia swojego indywidualnego stylu oraz metod pracy. Tylko z wiedzą kim jest i dokąd zmierza menedżer może stać się wzorem i autorytetem  dla swojego zespołu. Podążając w kierunku jasno wytyczonych, realistycznych celów, entuzjastycznie podchodząc do wykonywanej pracy, prezentując odpowiednią postawę i dając dobry przykład motywuje nie tylko siebie, ale i swoich podwładnych.

Kolejną bardzo ważną zasadą w procesie motywowania jest uczciwość. Aby pracownicy byli  silnie zmotywowani do pracy muszą być przekonani o  słuszności  podejmowanych przez przełożonego decyzji oraz wierzyć,  że zawsze postępuje on w uczciwy sposób.  Uczciwe podejście ma znaczący wpływ na postawy i zachowania pracowników, które z kolei przekładają się na wyniki przedsiębiorstwa.

Skuteczne motywowanie nie może zaistnieć bez indywidualnego podejścia do pracowników i zauważania ich potrzeb. Dobry menedżer powinien często rozmawiać ze swoimi pracownikami, znać ich dążenia, plany, ambicje, jak również zdolności i wartości. Tylko w ten sposób ma możliwość  dostosować system motywacji do indywidualnych i zmieniających się w czasie potrzeb i celów pracowników. Poza tym znając dobrze swoich pracowników menedżer wie, jakie zadania zlecać poszczególnym osobom, aby miały one poczucie kompetencji.

Mówiąc o skutecznej motywacji nie sposób nie wspomnieć o zarządzaniu przez cele, dzięki któremu każdy pracownik ma jasne i precyzyjnie określone cele do realizacji. Cele indywidualne są ściśle skorelowane z celami całej organizacji. Pracownik czynnie uczestniczy zarówno  w procesie ustalania tych celów, jak również uzgadnia sposób pomiaru ich wykonania. Daje mu to poczucie partycypacji w zarządzaniu, podejmowaniu decyzji i realizacji nadrzędnych celów organizacji. Dobry menedżer powinien więc zarządzać przez cele. Oznacza to nie tylko ustalanie celów będących wyzwaniem dla pracownika i jednocześnie przez niego akceptowanych, ale również kontrolowanie ich wykonania, wspieranie w przypadku problemów oraz nagradzanie gdy zostaną zrealizowane.

Menedżer powinien także doskonale poznać funkcję nagrody w procesie motywowania. Bezcelowe jest na przykład obiecywanie nagrody pieniężnej, gdy zależy mu na trwałej zmianie postaw i zachowań pracowników. Jednorazowa zachęta w postaci nagrody okazuje się zdecydowanie nieskuteczna. Jedyne co można dzięki niej osiągnąć to chwilowe posłuszeństwo. Zwiększenie nagród pieniężnych nie oznacza zwiększonego wysiłku. Pracownik bowiem bardziej będzie się skupiał na tym, co otrzyma za wykonaną pracę, niż na samej pracy. Nie oznacza to, że nie należy stosować pieniężnych gratyfikacji. Są one ważne do pozyskania i utrzymania pracownika.  Słaniają go także do zwiększonego wysiłku w krótkim okresie. Nie wpływają jednak trwale na motywację i powinny być uzupełniane innymi formami motywacji.

Inną ważną kwestią jest z pewnością umiejętność reagowania na  błędy i niepowodzenia pracowników. Dobry menedżer powinien stworzyć takie środowisko pracy, w którym rozmawia się o błędach. Wspólna analiza przyczyn ich powstawania i wyciąganie wniosków na przyszłość pozwala bowiem traktować błąd, jako cenne doświadczenie, a nie jako porażkę.

Czynnikiem motywującym, który może wykorzystać menedżer jest również delegowanie uprawnień. Delegowanie uprawnień ma wiele zalet. Przede wszystkim pracownik ma świadomość swojej wartości, ponieważ uczestniczy w realizacji wspólnego celu. Przyjmując na siebie określone zadanie, czuje się za nie odpowiedzialny, pokonuje własne słabości i ma możliwość samorealizacji.  Pracownik, któremu menedżer deleguje zadania, ma również poczucie, że jego przełożony mu ufa i docenia jego możliwości. Delegowanie zadań wpływa korzystnie na pomysłowość, twórczość i zaangażowanie pracowników.

Na koniec warto wspomnieć, że motywowanie to proces wzmacniania pozytywnych zachowań, a nie jednorazowe działanie.

 

 

 


Anna Miodyńska

www.annamiodynska.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

piątek, 25 lipca 2014

Trochę inaczej o motywacji do pisania - 5 rad

Trochę inaczej o motywacji do pisania - 5 rad


Autor: Milena Leszczyńska-Sowirka


Co ma wspólnego podświadomość z budzikiem? Czy talent zawsze jest najważniejszy i jak tak naprawdę jest z tą podzielnością uwagi? Poznaj 5 odkrywczych motywujących zasad, które ułatwią Ci pisanie tekstów, wzmocnią pewność siebie i dadzą nowe siły na drodze kariery copywritera.


Jeśli Twój biznes czy hobby wiążą się z pisaniem tekstów, warto, byś zapoznał się z 5 poniższymi motywatorami znacznie ułatwiającymi niekiedy mozolną pracę pisarską. Są one proste i oczywiste, ale nadal niedostatecznie doceniane. Gwarantuję, że uświadomienie ich sobie i stosowanie na co dzień będzie dla Ciebie przełomem, tak samo, jak było dla mnie. Po tym, jak je odkryłam i zaczęłam stosować, nic już nie jest takie samo, zwłaszcza jeśli chodzi o copywriting.

Oto 5 złotych myśli dla wszystkich piszących (i nie tylko), które gwarantują przypływ motywacji i pewności siebie.

1. Wrodzony talent jest przereklamowany

Istnieje pogląd, że do wykonywania danej rzeczy należy mieć przede wszystkim talent. Nie jest to prawda. A na pewno nie można powiedzieć „przede wszystkim”. George Bernard Shaw, irlandzki laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury w 1925 roku oraz laureat Oskara w 1938 roku, powiedział kiedyś: „Co ważniejsze dla sukcesu: talent, czy pracowitość? A co ważniejsze w rowerze: przednie czy tylne koło?”

 

Cały czas wierzymy, że jeśli ktoś ma talent, to rzeczy, które robi przychodzą mu z łatwością. Gdy się przy nich trudzi, to tak naprawdę chyba nie ma talentu i powinien dać sobie spokój.

Jeśli myślisz, że np. dobry pisarz czy copywriter siada i pisze z łatwością od razu świetny tekst to jesteś w błędzie. Znakomite teksty to zazwyczaj efekt wielu tygodni przemyśleń, poprawek, przekreśleń i zaczynania od początku.

 

Przygotowanie dobrego tekstu wymaga przede wszystkim czasu. Pracując nad tekstem daj sobie co najmniej kilka dni na myślenie o nim. To nie jest strata czasu. Pomysł na tekst, na jego stylistykę i główne punkty jest niezwykle ważny. Czas na to poświęcony nigdy nie jest stracony.

 

Gdy napiszesz już pierwszy draft nie bój się poprawek – pozwól sobie na wykreślenia i dopiski. W tym wypadku nie zawsze sprawdza się zasada, że pierwsza myśl jest najlepsza. Poprawianie jest dobre i normalne. Dobrze jest wrócić do tekstu następnego dnia, lub nawet po kilku dniach. Jeden z guru copywritingu, Daniel Kennedy pisze w swojej książce „The ultimate sales letter”: „Wiele świetnych listów sprzedażowych zostało skleconych w całość za pomocą nożyczek i taśmy klejącej”. Nie bój się zatem poprawiać swój tekst, przeorganizować, a nawet pociąć go na fragmenty. Jeśli nie wiesz, jak zacząć od początku – pisz blokami, notuj główne myśli.

Tak właśnie powstał ten tekst: najpierw napisałam 4 punkty – główne założenia, później je rozwinęłam, dodałam jeszcze jeden, a na końcu napisałam wstęp.

 

2. Człowiek jest w stanie wytworzyć sobie każdy nawyk

Podobno potrzeba 21 dni powtarzania danej czynności, aby przerodziła się ona w nawyk. Każdy z nas ma wyrobione pewne nawyki i przyzwyczajenia w każdej sferze życia. Nie wszystkie wyrobiliśmy świadomie i celowo, ale na pewno wszystkie powstały przez powtarzanie.

 

Dobra wiadomość jest taka, że w każdej chwili możemy wyrobić sobie nawyki nowe, dowolne, jakie chcemy. Jeśli postanowisz sobie, że np. codziennie o godzinie 20:00 będziesz siadać przed komputerem i pisać 2 stronnicowy artykuł to bardzo prawdopodobne jest, że po ok. 3 tygodniach powtarzania czynność ta będzie w pewnym stopniu  dla ciebie automatyczna.  Zauważysz również u siebie mimowolny odruch dopasowywania pozostałych czynności do tej nowej.

 

Warunkiem wyrobienia nowego nawyku jest powtarzalność i konsekwencja. Warto spisać sobie najpierw wszystkie „pomysły na nawyki” dotyczące np. regularnego pisania. Gdy sama sporządzałam taką listę, znalazły się na niej następujące czynności, które ułatwiałyby mi codzienną mobilizację do pisanie:

  • wstawanie trochę wcześniej rano,
  • noszenie przy sobie zawsze notesu i długopisu,
  • czytanie w drodze do i z pracy,  
  • pisanie codziennie jakiegoś tekstu - choćby notatki na telefonie,
  • wykorzystywanie pozornie zmarnowanego czasu do wymyślania nowych pomysłów na teksty i hasła reklamowe. 

Nad nawykiem wczesnego wstawania nadal pracuję, ale wszystkie pozostałe, dzięki konsekwencji, udało mi się wyrobić. Stały się częścią mojego dnia i niezwykle je sobie cenię.

 

W wyrabianiu nowego nawyku kluczowe jest  bycie konsekwentnym i pamiętanie o tym, żeby powtarzać. Pomocny może okazać się tutaj… telefon komórkowy. Najczęściej wszyscy nosimy je przy sobie. Aby pamiętać o powtarzaniu danej czynności warto ustawić sobie w telefonie przypominanie lub zwykły budzik. Jeśli wyrabiasz sobie nawyk np. siadania do pisania po kolacji, dobrze jest ustawić sobie przypomnienie, aby wszystkie czynności, które dotychczas po kolacji wykonywałeś (wstawienie prania, prasowanie ubrań do pracy itp.) zrobić wcześniej. Jeśli o tym zapomnisz, po kolacji na pewno w pierwszej chwili zabierzesz się z którąś z tych czynności i wyrabianie nowego nawyku nie będzie możliwe. 

 

Warto zmieniać swoje nawyki – to niewątpliwie truizm, ale wyrabianie nowych dobrych nawyków i pozbywanie się złych można traktować jako rozgrzewkę w drodze do stania się profesjonalnym pisarzem lub copywriterem.

 

3. Potęga podświadomości

To, co robisz i o czym myślisz zawsze trafia do Twojej podświadomości. Wszystkie bodźce są tam dostarczane i przetwarzane, a następnie - najczęściej w najmniej spodziewanym momencie - przychodzi Ci do głowy świetny pomysł. Uznajesz to za nagłe olśnienie, ale tak naprawdę to wynik pracy twojej podświadomości, która właśnie uporała się z dostarczonym „materiałem”.

 

Carl Gustav Jung, szwajcarski psycholog i psychiatra, stwierdził: „Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a ty będziesz nazywał to przeznaczeniem”. Własna podświadomość – naukowo potwierdzony obszar ludzkiego umysłu – to potężne narzędzie, które już dziś możesz… zaangażować do tworzenia świetnych tekstów i haseł reklamowych.

 

Na pracy podświadomości opiera się metoda wymyślona przez Eugene`a Schwartz`a. Ten legendarny copywriter, podczas pracy nad tekstem, nastawiał minutnik dokładnie na 33 minuty i 33 sekundy. W tym czasie siedział nad danym tekstem lub hasłem, czasem pisał, a czasem tylko myślał. Gdy minutnik zadzwonił, Schwartz odchodził od biurka, nawet gdy był w środku świetnego tekstu i zajmował się zupełnie czymś innym. Po pewnym czasie wracał do tekstu z nowymi pomysłami i „uporządkowaną głową”.

 

To właśnie efekt działania podświadomości, która „odżywiona” materiałem merytorycznym przetworzyła go w nowe pomysły i idee. Możesz nazwać to natchnieniem, ale właśnie w czasie jego trwania podświadomość „wyrzuca” z siebie efekty swojej pracy.

 

4. Czeka Cię ciężka praca

Rzadko zdarza się, że sukces jest dziełem czystego przypadku. Najczęściej powodzenie okupione jest ciężką i mozolną pracą oraz mnóstwem poświęconego czasu. Co należy rozumieć pod stwierdzeniem „ciężka praca”? Dla osoby piszącej teksty wysiłkiem jest praca twórcza, wymyślanie tekstów, opracowywanie koncepcji. Jest to często żmudne i czasochłonne. Poza przebłyskami weny, praca nad tekstem to wiele godzin i dni spędzonych nad poprawkami. Ciężar pracy pisarza, copywritera czy blogera przejawia się też w pracy do późnych godzin nocnych, w pozycji siedzącej przed komputerem.

 

Do ciężkiej pracy można i należy przygotować się psychicznie – uświadomić sobie z całą mocą, że największe dzieła i wynalazki tego świata powstały nie tylko dzięki talentowi, ale głównie jako efekt ciężkiej, wieloletniej intensywnej pracy. Często twórcom wydaje się, że marnują mnóstwo czasu, jednak poświęcanie go danemu przedsięwzięciu to również jest praca, licząca się niezmiernie dla efektu końcowego.

 

Osoby, które zajmują się na co dzień tworzeniem tekstów lub planują oprzeć swój biznes na pisaniu powinny umieć przekształcić ciężką pracę i poświęcony czas w sprzymierzeńców. Nadając im nowe znaczenie – nie obowiązku, ale miary satysfakcji – można w zupełnie nowym świetle widzieć swoje teksty i swoją codzienną pracę w ogóle.

 

5. Nie istnieje podzielność uwagi

Jeśli ktoś nieustannie powtarza, jaką ma świetną podzielność uwagi, spokojnie można włożyć to między bajki. Jacek Walkiewicz, psycholog, trener rozwoju osobistego, coach, autor książki „Pełna MOC życia” uświadamia, że uwagę mamy tylko jedną i jak ją podzielimy na 2 rzeczy, to każda z tych rzeczy otrzyma połowę uwagi. Według pana Jacka uważność jest, obok odwagi, najważniejszą wartością w życiu człowieka. Jak się coś robi, to należy temu poświęcić całą swoją uwagę. I tylko temu. Zachęca swoich czytelników i uczestników seminariów do tego, aby w życiu i w pracy byli uważni i refleksyjni. Aby robiąc coś poświęcali temu całą swoją uwagę, ignorując wszystkie „przeszkadzacze” wokół.

 

Ta cenna rada niezmiernie przyda się w procesie pisania każdemu, kto chociaż raz doświadczył rozpraszania swej uwagi. Na pewno nieobca Ci jest sytuacja, kiedy zasiadając do pisania przed komputerem zaczynasz sprawdzać pocztę, portal społecznościowy i Allegro? I jeszcze w ostatniej chwili przypominasz sobie, że trzeba wstawić pranie…Niech uważność będzie od dziś Twoją tajną bronią do skutecznego pisania.

 

Mam nadzieję, że powyższe spostrzeżenia okazały się dla Ciebie równie odkrywcze i cenne, jak swego czasu dla mnie. Ich poznanie, przyswojenie i stosowanie zawdzięczam dotychczas przeczytanym książkom i artykułom, głównie z zakresu copywritingu i rozwoju osobistego.

 

W następnym artykule opiszę wartościowe książki z zakresu marketingu i copywritingu, które dostarczają bardzo cennych wskazówek początkującemu pisarzowi. 


Milena Leszczyńska - Sowirka

Web Copywriter

www.milush.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dlaczego 80% firm upada w pierwszych dwóch latach działalności?

Dlaczego 80% firm upada w pierwszych dwóch latach działalności?


Autor: AMH_Coaching


Rozwinięcie solidnego biznesu wiąże się nie tylko z dobrym pomysłem i umiejętnościami technicznymi w wykonywanej profesji. Świadczą o tym statystyki które pokazują że 50-80% firm upada w okresie 2 lat od rozpoczęcia działalności.


Oto 10 powodów, które podnoszą te statystyki

 1.Firmy zakładają najczęściej osoby (specjaliści danej dziedziny) które wcześniej pracowały na etacie.

Wydaje im się, że jeśli są dobrymi np. informatykami na etacie, to równie dobrze mogą prowadzić własną firmę. Pojawiają się przekonania, że do biznesu wystarczy być dobrym w tym co się robiło do tej pory. Rozczarowanie przychodzi gdy następuje zderzenie z niezadowolonym klientem , z opóźniającą się dostawą , relacjami z pracownikami, nieskuteczną inwestycją w reklamę, nieprzyjaznym bankiem itd.. Nieumiejętność poradzenia sobie w nowej sytuacji prowadzi do rezygnacji.

2. Młodzi przedsiębiorcy otwierają firmy z nastawieniem zbijania kokosów po kilku miesiącach.

Pierwszy rok to nieregularne zarobki , wydatki, zaciskanie pasa. Niepewność, czy w przyszłym miesiącu będzie zarobek, czy nie? Wielu tego nie wytrzymuje i powraca do strefy komfortu gdzie wypłata była pewna i regularna, czyli do pracy na etacie. Chyba, że ma się naprawdę mnóstwo szczęścia, tyle ile jest potrzebne by wygrać w lotto.

 

3.Nieprzemyślane wydatki.

Gdy już przetrwają pierwszy rok i zaczynają dobrze zarabiać, jest to najlepszy moment by przez kolejny rok zacisnąć pasa a zarobione pieniądze reinwestować. Jednak pokusa nowego auta i kredytu na lepsze mieszkanko, często bierze górę. Przedsiębiorca decyduję się na przyjemność zamiast kolejnego roku cierpienia. A co...? przecież zapracowałem sobie.
Brak zabezpieczenia finansowego sprawia, że niby solidne drzewo, łamie się przy małym podmuchu wiatru.

4. Ignorowanie nauki.

Młody przedsiębiorca - specjalista, twierdzi, że to co wie na temat wykonywanej pracy wystarczy do prowadzenia biznesu. Nie interesuje się zdobywaniem wiedzy na temat:
marketingu ,technik sprzedaży, budowania relacji z ludźmi, ekonomii, technik zarządzania itd.  Nie zapominajmy że dobry przedsiębiorca = dobry marketingowiec, dobry menedżer, dobry sprzedawca, dobry ekonomista, dobry psycholog.

5. Kierowanie się tym co robią inni.

Pytałem kiedyś kolegi : Dlaczego zamieściłeś bilbord reklamowy na głównej ulicy?
Aby się zareklamować .
A dlaczego akurat tam się reklamujesz? Bo wszyscy się tam reklamują.

Ślepe podążanie za tłumem nie wiedząc dlaczego i po co. Zdziwienie 10 tys. wydanych na reklamę a klienci i tak napływają tylko z polecenia. Wówczas przedsiębiorca zadaje sobie pytanie: po co ja kupiłem tą reklamę? To pytanie miało paść zanim ją kupił.

6. Nie mam zysków więc muszę ciężej harować

Ciężka praca często wymazuje konstruktywne myślenie. Zaczyna się praca w firmie zamiast pracy nad firmą. Harówka prowadzi do frustracji. Aż w końcu przedsiębiorca mówi; mam gdzieś to wszystko. Na początku działalności jesteśmy zwyczajnie właścicielem stanowiska pracy i to na koszmarnych warunkach.

7.Administracja państwowa.

W Polsce to koszmar, ale nawet w krajach z ludzkimi warunkami, procent upadających firm w 1 r. jest duży.

Przedsiębiorca toczy pod górę ciężki głaz a "Państwo" Polskie chłosta go po plecach, zrzucając z góry kłody. Tu też trzeba mieć „jaja” żeby przetrwać. Potrzebna jest wytrwałość i umiejętność panowania nad emocjami.

8. Brak celu i wizji.

Jeżeli otwieramy firmę w 2010 to koniecznie z myślą o 2015. Najczęściej się tego nie robi. Początkujący myśli tylko, …aby te pierwsze miesiące jakoś przetrwać. Rachunek jest prosty dostajesz to o co prosisz. Brak wizji i jedyny cel jaki stawia sobie przedsiębiorca na początku, to złapać pierwszego klienta a potem drugiego, zapominając o pierwszym. Potem trzeciego, zapominając o drugim itd. Jednorazowa sprzedaż do niczego nie prowadzi. Pierwszy klient musi pozostać Twoim klientem na zawsze podobnie drugi trzeci i cała reszta.

Mało ambitne cele i brak wizji ma duży wpływ na późniejszy upadek.

9.   Organizacja

 Właściciel dźwiga na sobie większość obowiązków. Po pierwsze, by zaoszczędzić, po drugie, ponieważ uważa że nikt nie jest w stanie zrobić tego lepiej niż on.

 10. Lubię to co robię

 Marcin posiada pomieszczenie gospodarcze które wynajął pod sklep motoryzacyjny. Właściciel sklepu po roku rozkręcił całkiem niezły biznes zatrudnił 4 osoby, kupił nowy samochód, jeździł często na wakacje.  Marcin dostrzegł świetnie rozwinięty biznes.  Postanowił nie przedłużyć umowy najmu i otworzyć własny sklep.  Niestety Marcin po roku zbankrutował. Dlaczego?  Poprzedni właściciel miał pasję  była nią motoryzacja i sprzedaż w połączeniu dało mu to sukces. Nowy właściciel miał tyko pomysł, a to nie wystarczy.

Aby wykształcić w sobie cechy przedsiębiorcy, nie ma innej drogi jak tylko założenie własnego przedsiębiorstwa. Jest na ten temat wiele mądrych książek ale tylko "praktyka czyni mistrza". Bizns coaching jest formą wsparcia pomagajcą przetrwać najtrudniejsze momenty.


Jak biznes coaching pomoże Ci przetrwać w biznesie i zbudować solidną firmę?

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

środa, 23 lipca 2014

Kredyt studencki. Czy można na nim zarobić?

Kredyt studencki. Czy można na nim zarobić?


Autor: Miłosz Gądziak


Kredyt studencki jest propozycją skierowaną do młodych ludzi, którzy zaczynają lub są w trakcie przygody na studiach wyższych. Kredyt jest bardzo nisko oprocentowany - zaledwie w wysokości połowy stopy redyskontowej Narodowego Banku Polskiego. 


Obecnie stopa redyskontowa wynosi 4,75%, a więc oprocentowanie kredytu studenckiego wynosi 2,38%.

Jest to najniżej oprocentowany kredyt dostępny na rynku, celem jego wprowadzenia było zwiększenie dostępu do szkolnictwa wyższego wśród najuboższej warstwy społeczeństwa. Popularność kredytu jest jednak stosunkowo niska, co powoduje, że nawet osoby pochodzące z rodzin, w których średnie miesięczne wynagrodzenie na członka rodziny przekracza kilkaset złotych (a nawet kilka tysięcy!) mają realną możliwość otrzymania kredytu na uprzywilejowanych warunkach. W ubiegłym roku limit wynosił 2 100 zł netto na osobę w rodzinie. Na kredyt na uprzywilejowanych warunkach załapią się nie tylko osoby pochodzące z bogatych rodzin.

Aby ubiegać się o kredyt studencki, należy złożyć stosowny wniosek do jednego z pięciu banków – PKO BP, Bank Pekao, Bank Polskiej Spółdzielczości, Gospodarczy Bank Wielkopolski, Mazowiecki Bank Regionalny). O kredyt ubiegać się mogą studencki zarówno szkół publicznych jak i niepublicznych. Jeżeli zostaniemy szczęśliwcami, których wniosek rozpatrzono pozytywnie, kredyt otrzymamy w comiesięcznych transzach po 600 zł przez 10 miesięcy w roku (przez rok akademicki). Spłata kredytu rozpoczyna się dwa lata po zakończeniu studiów, a więc mamy czas, aby odnaleźć się na rynku pracy, ułożyć życie, a dopiero potem zająć się spłatą kredytu.  Tym bardziej, że spłata kredytu rozciągnięta jest w czasie – czas na spłatę jest dwa razy dłuższy niż okres jego pobierania. Kredyt ten może być także pewnego rodzaju motywatorem do nauki, gdyż 5% najlepszych studentów zostanie umorzona jedna piąta długu.

Kredyt studencki przede wszystkim skierowany jest do osób, które pragną studiować, lecz kiepska lub niestabilna sytuacja finansowa im na to nie pozwala. Zastrzyk gotówki w wysokości 600 zł jest z pewnością dla wielu osób kwestią „być albo nie być”, jeśli chodzi o możliwość podjęcia studiów. Drugim sposobem zagospodarowania pieniędzy jest inwestowanie otrzymanych środków – po ukończeniu studiów zgromadzona kwota pomoże nam rozpocząć dorosłe życie na własny rachunek.

Otrzymując 600 zł przez dziesięć miesięcy w roku w czasie trwania studiów (5 lat), po obronieniu tytułu magistra, na naszym końce spoczywać będzie 30 000 zł, jeśli w tym czasie będziemy tylko odkładać do przysłowiowej skarpety. Jeżeli jednak przyjąć, że środki będziemy inwestować na lokacie oprocentowanej 5% w skali roku, to po studiach na naszym koncie będą leżały ponad 33 000 zł. Wliczając do okresu inwestycji dwa lata po studiach, przez które nie musimy spłacać kredytu, z samych odsetek otrzymamy 6 100 zł.

Kredyt studencki jest jedynym długiem, na którym można zarobić. Może nie jest to kwota powalająca na kolana, ale nic nie kosztuje, a więc dlaczego nie skorzystać? Wejść w dorosłe życie mając na koncie ponad 36 tysięcy złotych, z czego spłacić musimy tylko nieco ponad 30 tysięcy, do tego rozłożone na sto rat – kusząca propozycja, prawda?


kalkulator kredytowy - Skorzystaj z tego kalkulatora aby dowiedzieć się ile możesz od nas otrzymać.

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

O czym świadczą poranne erekcje?

O czym świadczą poranne erekcje?


Autor: Anna Rosłaniec


Drodzy panowie poranne erekcje świadczą o zdrowiu. Nie można traktować ich w kategoriach czegoś dziwnego, wstydliwego czy... nie wiadomo czego. To, że jesteście mężczyznami predysponuje wasze organizmy do takich, a nie innych zachowań i poranne niesubordynacje waszych męskich organów są całkowicie naturalne i całkiem zdrowe.


Poranne erekcje są świadectwem na to, że jesteście męscy, w waszych organizmach nad ranem buzuje wręcz testosteron (za moment jeszcze o tym opowiem), macie potencję na medal i wasze życie seksualne na pewno jest lub może być udane. W każdym razie drzemie w was pełen potencjał męskiej seksualności i witalności. Zamiast więc wstydzić się przed partnerkami lub otoczeniem powinniście cieszyć się z porannych erekcji póki są, bo z czasem niestety może być z tym problem.

Burza testosteronowa nad ranem

Pomiędzy godzinami czwartą a ósmą nad ranem w organizmie mężczyzny wzrasta poziom testosteronu i to wzrasta dosyć znacznie, mianowicie o około 40%. W poszczególnych przypadkach stężenie testosteronu kształtuje się oczywiście indywidualnie. Dokładna godzina burzy testosteronowej też jest wyznaczana indywidualnym zegarem biologicznym, niemniej jednak zjawisko to jest powszechne i jest czymś normalnym właśnie o tej porze.

Jeśli organizm nie jest przemęczony, nie trapią go żadne problemy wewnętrzne, nie stresuje się z jakichś powodów i jest dobrze odżywiony poziom testosteronu zawsze wzrasta i zawsze pojawiają się poranne erekcje. Ich brak jest sygnałem, że z organizmem dzieje się coś nie tak, jak powinno. Jeśli stany takie zdarzają się sporadycznie mogą być skutkiem codziennych napięć, przemęczenia czy chwilowego osłabienia organizmu, jeśli poranne erekcje znikają lub pojawiają się sporadycznie to znak, że już czas na konsultację z lekarzem specjalistą.

Problemy z potencją

Zanik lub niewielka częstotliwość porannych erekcji może sygnalizować poważne choroby lub zaburzenia fizjologiczne, a na pewno jest pierwszym sygnałem zbliżających się problemów z potencją, a te problemy z kolei obniżają jakość życia w stopniu większym niż niektóre choroby. Zadbajcie o to póki nie jest za późno, obserwujcie wasze poranne erekcje!


O potencji i libido

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Google Glass, a turystyka

Google Glass, a turystyka


Autor: Lodowa


Firma Google od wielu lat jest prawdziwym gigantem na rynku internetowym. Każdy z nas zna przecież wyszukiwarkę internetową Google. Jednak spółka Google to nie tylko świat Internetu. To także najnowszej generacji gadżety. Jednym z nich są właśnie Google glasses.


Są to okulary rozszerzonej rzeczywistości. Do niedawna taki sprzęt wydawałby się tylko wymysłem, rodem z literatury science fiction. Dzisiaj jest to już prawdziwa rzeczywistość. Okulary mają podobne funkcje jak popularne smartfony. Znaczącą różnicą jest to, że są sterowane systemem głosowym.

To projekt z wielkim rozmachem, który wprowadzi wiele zmian w różnych dziedzinach życia. Jedną z nich jest właśnie turystyka. Google glass mogą nam się bardzo przydać zarówno, kiedy jesteśmy już w podróży, jak i momencie kiedy dopiero ją planujemy. Ten niezwykły gadżet posiada wiele pomocnych aplikacji, które sprawiają, że podróżowanie jest o wiele przyjemniejsze i wygodniejsze.

Okulary rozszerzonej rzeczywistości mają wbudowany zarówno aparat o rozdzielczości 5 megapikseli jak i kamerę zdolną do nagrywania filmów w rozdzielczości 720p. Skanują one niejako całe otoczenie przy ciągłym połączeniu z Internetem. W oprawkach wbudowane zostały także przyciski uruchamiające przeróżne aplikacje.

Każdego turystę na pewno zainteresuje możliwość skorzystania z GPS, aplikacji Google Maps czy wielu przewodników internetowych, opisujących najciekawsze zabytki danego miejsca. Dzięki tym okularom możemy w łatwy sposób dotrzeć do każdego miejsca bez konieczności używania tradycyjnych map czy przewodników.

Specjalistyczne aplikacje pozwalają na uzyskanie internetowego dostępu do informacji na temat otoczenia, w którym aktualnie się znajdujemy. Przykładowo w kilka chwil możemy poznać historię zabytku, który akurat podziwiamy czy dowiedzieć się gdzie znajduje się najbliższy punkt gastronomiczny.

Niezwykłą funkcją okularów Google jest ciągłe nagrywanie obrazu, który widzimy. Możemy np. wykonywać zdjęcia i układać je w specjalne albumy czy nawet całe fotorelacje z wakacji. Warto także wziąć pod uwagę, że Google Glass ma możliwość pomóc nam dostrzec atrakcje, jakich nie zauważylibyśmy „gołym” okiem. Dzięki stale aktualizowanym mapom, przewodnikom i GPS-owi okulary pomogą nam odnaleźć perełki architektury, przyrody a nawet miejsca nieturystyczne charakterystyczne dla danego regionu.


Artykuł powstał przy współpracy ze sklepem turystycznym - sklep-turystyczny.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Samokrytyka i krytyka

Samokrytyka i krytyka


Autor: Daniel Karwicki


Żyjemy w świecie, gdzie zdecydowana większość ludzi podlega opiniom i osądom innych. Na bazie tego tworzą obraz samych siebie. Niestety, w wielu przypadkach ten obraz jest wykoślawiony i szkodliwy, zawierający mnóstwo wypaczonych i negatywnych stwierdzeń na własny temat. Jak zatem podejść do krytyki i samokrytyki w bardziej zdrowy sposób?


W pierwszej kolejności zajmijmy się krytyką. Przede wszystkim, i to jest najważniejsze, trzeba rozróżniać intencje, jakie stoją za kimś, kto wyraża słowa krytyki, jeśli już zaczyna jej używać w stosunku do Ciebie. Nie wszystko zawsze jest prawdą i nie zawsze musisz brać wszystko do siebie. Niekiedy może to nie mieć nic wspólnego z Tobą.

Krytyka, która pomaga i krytyka, która niszczy

Istnieje coś takiego jak zdrowa opinia. Niekiedy może ona nie być przychylna, natomiast może mieć zbawienne skutki. To, że jest nieprzychylna, nie oznacza, że musi być kąśliwa lub złośliwa. Zazwyczaj ma na celu pomóc Ci coś zrozumieć. Kiedy ktoś zwraca Ci na coś uwagę bez dodatkowych szyderczych komentarzy, oznacza to, że chce Ci naprawdę pomóc. Kimś takim jest zazwyczaj mentor czy też osoba, która zawsze jest życzliwa wobec Ciebie. Możesz coś zrobić źle, a osoba taka wskaże Ci błędy i co mogłeś zrobić lepiej, a to tylko dlatego, że pragnie, żebyś następnym razem tego uniknął. Taki człowiek nie obraża Cię ani tego, co robisz, nie urąga też Twojej godności. Jemu chodzi tylko o to, żebyś skorzystał z rad w przyszłości i zrobił coś mądrzej. Pomaga to bardzo w Twoim rozwoju.

Co innego kąśliwa krytyka, nie mająca na celu nic innego, jak tylko obrażenie Ciebie. To jest nic innego jak wyładowywanie jadu i złości przez kogoś, kto uwielbia krytykować i osądzać. Takie osoby zazwyczaj są toksyczne. Nic ich nie zadowala, a ludzie są tylko dla nich czymś, na czym mogą rozlewać własną truciznę. Często występuje również inna możliwość, sprawiająca, że ktoś miota gromy na prawo i lewo. Coś mogło się przydarzyć takiej osobie i szuka ujścia w postaci wyrzucenia z siebie tej całej negatywnej energii, która gdzieś tam w środku się kumuluje. Biada temu, kto znajdzie się w polu rażenia takiego człowieka. Jednak jak by nie było, niezależnie od tego czy złośliwe słowa padają od kogoś, kto wręcz uwielbia krytykować, czy od kogoś, kto chce wyładować własną złość, zazwyczaj nie ma to nic wspólnego z Tobą. Ich jad i złość nie są Twoim, tylko ich problemem. To oni mają problem sami ze sobą i przyczyna ich zachowania zazwyczaj leży gdzie indziej. Ty nią nie jesteś. Na Tobie wyładowują tylko złość, która nie ma z Tobą nic wspólnego. Także od Ciebie zależy czy będziesz się tym przejmować, czy też nie. Jeśli weźmiesz to sobie za bardzo do serca, będziesz niepotrzebnie cierpieć. I tutaj przechodzimy do kolejnego tematu.

Samokrytyka też może pomóc, ale również i zniszczyć

Biorąc do siebie poważnie kąśliwe uwagi, zaczyna tworzyć się niebezpieczną sytuację, w której człowiek zaczyna postrzegać siebie jako kogoś gorszego gatunku. To bardzo szkodliwe. Z samokrytyką też trzeba uważać i podejść do niej w odpowiedni sposób. Nigdy, ale to przenigdy nie używaj w stosunku do siebie obelżywych słów!!! Zaakceptuj siebie ze wszystkimi swoimi wadami i zaletami, takim, jakim jesteś. Spójrz na swoje mocne strony i te słabe. Jeśli jest coś, co chciałbyś zmienić, np. szkodliwe nawyki, sposób myślenia czy postępowania, zacznij nad tym pracować. Bez żadnego nacisku na siebie. Swobodnie i na luzie. Akceptacja ma to do siebie, że zmniejsza cierpienie spowodowane zamęczaniem własnej osoby przykrymi stwierdzeniami i szkodliwą samokrytyką. Kiedy chcesz coś zmienić, to po prostu zmieniasz to, nie urągając sobie. To jest podejście mówiące: akceptuję siebie, jestem w porządku, a przy okazji wiem, nad czym chcę popracować. Samokrytyka tego typu pomaga Ci w samodoskonaleniu. Nie obrażając siebie samego, jesteś w stanie żyć bez zbędnego cierpienia z powodu własnych słabości, jednocześnie pracując nad sobą i się rozwijając. Twoje wady i słabe punkty są tym, dzięki czemu możesz się samodoskonalić, ponieważ one pokazują Ci drogę, którą musisz podążać.

Z kolei samokrytyka spowodowana tym, że ktoś wylał na Ciebie całą swoją żółć, prowadzi do katastrofy. Człowiek zaczyna mieć niską samoocenę, postrzegać siebie w niższych kategoriach, czuje się gorszy, niespełniony, jest pełen kompleksów. Wyzwolenie następuje, kiedy zrozumie się to samo, o czym pisałem, omawiając krytykę. Czyjeś uwagi i negatywne słowa nie muszą mieć wcale nic wspólnego z Tobą. To tylko czyjeś postrzeganie świata, rzeczywistości i innych ludzi, a nie Twoje. Poddając się czyjejś krytyce, która nie ma tak naprawdę nic wspólnego z Tobą i tworząc na jej podstawie wykrzywioną wersję siebie, można doprowadzić do paskudnej sytuacji, która sprawia, że człowiek lży siebie i niepotrzebnie obraża. Takich sytuacji trzeba unikać.

Zatem przyjmuj uwagi i krytykę od tych, którzy chcą Ci pomóc, a odrzuć tę, która żadnej korzyści i pożytku Ci nie przyniesie. Na koniec zacytuję pewien fragment z książki „Pięć poziomów przywiązania” Don Miguela Ruiza Jr. Dotyczy on samoakceptacji. Przeczytaj go, proszę:

Samoosąd rezyduje tam, gdzie chciałaby zamieszkać samoakceptacja. Przywiązanie do negatywnych przekonań i samoponiżania staje się czasem czymś tak normalnym, że przestajemy nawet dostrzegać ich obelżywość. Przyjmujemy je jako część tego, kim jesteśmy. Jednakże na fundamentalnym poziomie każda samoocena wynika z tego, co w głębi serca o sobie myślimy – czy akceptujemy siebie, czy też odrzucamy.

Żyj w oparciu o zdrowe i właściwe przekonania na temat siebie. Jesteś odpowiedzialny za to, w jakim stopniu akceptujesz siebie i pozwalasz innym oraz sobie na zbędną krytykę. Zasługujesz na to, co najlepsze, więc traktuj siebie samego jako wartościową osobę.


Daniel Karwicki

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

niedziela, 8 czerwca 2014

Rodzaje diet oczyszczających, ich zastosowanie i walory

Rodzaje diet oczyszczających, ich zastosowanie i walory


Autor: Olek Nowak


Obecnie coraz większy nacisk kładzie się na zdrowy styl życia. Znakomitym sposobem na polepszenie samopoczucia, dodanie organizmowi energii oraz poprawę wyglądu zewnętrznego ma dieta oczyszczająca.


dieta oczyszczającaW diecie oczyszczającej ogromnego znaczenia nabiera usuwanie toksyn z komórek naszego ciała. Tutaj też pojawia się fundamentalna różnica pomiędzy dietą oczyszczającą i innymi rodzajami diet. W czasie stosowania diety oczyszczającej nie chodzi o obniżenie ciężaru ciała czy spadek tkanki tłuszczowej lecz usunięcie szkodliwych substancji zalegających w naszym systemie.

Dietę oczyszczającą powinny stosować osoby ciągle wyczerpane, a także te, które prowadzą niezdrowy tryb życia. Szczególnie będzie to miało znaczenie w przypadku osób, jakie nieregularnie odżywiają się oraz pacjentów po przebyciu ścisłego kurowania lekami o znacznej toksyczności. W zasadzie każdy z nas powinien raz na jakiś czas stosować dietę oczyszczającą. Jedynie w przypadku problemów z układem pokarmowym, chorób serca oraz ciąży należy wstrzymać się od korzystania z tego rodzaju diety.

Najpopularniejszymi rodzajami diet oczyszczających są: dieta oczyszczająca owocowo-warzywna i dieta oczyszczająca oparta na sokach.

Dieta oczyszczająca owocowo-warzywna wiąże się z dostarczaniem organizmowi jak największej ilości witamin. Początkowo wprowadzone zostają jedynie owoce, następnie świeże warzywa, a w końcowej fazie diety - nabiał. Oczyszczanie organizmu odbywa się etapami, przy czym ważne jest, aby ściśle przestrzegać ich kolejności. Dieta trwa dziesięć dni, a ponieważ organizm otrzymuje dawkę jedynie sześciuset kalorii dziennie, pierwsze skutki kuracji odczuwalne są już w pierwszych dniach jej stosowania.

Dieta oczyszczająca oparta na sokach twa tylko trzy dni i opiera się na zastosowaniu różnego rodzaju soków. Zastępują one lub redukują spożywanie stałych posiłków. Dieta oczyszczająca tego typu jest łatwa w zastosowaniu, gdyż zbędne staje się przygotowywanie specjalnych posiłków. Opiera się na sokach, które mogą zawierać jabłka, banany, marchew, ananas, a nawet kapustę, szpinak czy buraki.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jesteś twórczy - nie ma innej możliwości

Jesteś twórczy - nie ma innej możliwości


Autor: Krzysztof Kina


Każdy z nas, w każdej chwili tworzy swoją rzeczywistość. Podświadomie wciąż decydujemy jak ma ona wyglądać, jak mamy się w niej czuć, czym mamy w niej być. To ciągły stan i nie ma od tego ucieczki... więc skoro się to i tak robi, więc... róbmy to świadomie!


Jesteś twórczy, tworzysz zawsze, nie da się inaczej…

Jesteś stworzony „na obraz i podobieństwo” twórczego Boga i nie jesteś w stanie robić niczego innego niż tworzenie. To Twoja natura, Twój stan istnienia. Twoje oddychanie, podstawowy proces fizjologiczny, sens życia. Zawsze tworzysz. My, tutaj, z tą świadomością myślimy, że tworzenie to przede wszystkim to coś materialnego ale to tylko część, czubek góry lodowej. Tworzymy zawsze i wszędzie, bo jesteśmy istotami energetycznymi. Zawsze, wciąż i nieustannie wibrujemy, drgamy, nasze ciała są w ciągłym ruchu, ciągle emitujemy energię. Cząsteczki naszych atomów wciąż drgają, pędzą z wielką prędkością, wszystko się wciąż zmienia. Ciągle wysyłamy, tworzymy jakąś częstotliwość, ciągle, wciąż kreujemy jakieś myśli. To wszystko jest tworzeniem, stwarzaniem nowego, przekształcaniem energii z jednej postaci do drugiej. Pytanie jest jedynie takie, na ile jesteśmy tego świadomi i na ile tworzymy to co chcemy.

Pisane i mówione już było o tym zyliard razy ale dziś dotarło to do mnie z nową siłą, z nową świadomością. W każdej chwili tworzymy. Kreujemy świat na podstawie naszego stanu emocjonalnego, na podstawie naszej wiary, na podstawie naszych oczekiwań, przekonań. Zaakceptuj fakt, że Świat, który widzimy, to jacy jesteśmy, to co robimy, to w co wierzymy cały czas się zmienia i to zmienia z szybkością myśli.

Niestety ale mamy złe nawyki myślowe(pomijam kto nam je sprzedał). Myślimy o przyszłości, o tym jakby to pięknie było gdyby. Snujemy z zamkniętymi oczami piękny obraz o tym jak to będzie gdy już, to coś będzie. Wczuwamy się w ten stan i później otwieramy oczy i skupiamy się na tym co jest teraz, co teraz widzimy, czyli zazwyczaj na braku tego co chcielibyśmy aby było. I czapa, bo świat w tym momencie przestaje kreować obraz, który widzieliśmy przed chwilą, a zaczyna generować to, na czym się obecnie skupiamy, czyli na braku tego czego chcemy. Skutkiem tego dostajemy jeszcze więcej tego braku, no bo skoro chcemy… - no bo skoro się na tym skupiamy to znaczy, że to chcemy. Tutaj jest właśnie najtrudniejsza sprawa na jakiej wykładają się kreacje rzeczywistości.

Zazwyczaj jest tak, że nasz racjonalny, skażony newtonowską fizyką umysł otwiera oczy po medytacji, wizualizacji i stwierdza „było miło, ale teraz jest znów dupa”  - czyli nie ma tego co wizualizowałem, oszukuję się tylko, wmawiam sobie głupoty, przecież tego nie ma, to tylko moje myśli, tylko moje wyobrażenia. A tu jest właśnie inaczej.

Ponieważ jesteśmy istotami twórczymi, to każda nasza myśl jest materią, jest formą energetyczną, która już istnieje, bo ją stworzyliśmy. Stworzyliśmy ją. Jeśli będziemy ją długo pielęgnować, często o niej myśleć, to zazwyczaj pojawi się ona w końcu w tym naszym, codziennym świecie – o ile nie wyklucza tego jakiś inny paradygmat, który gdzieś tam w podświadomości mówi „ja nie wierzę w takie bzdury, mi nic nigdy się nie sprawdza” Taki program będzie bombardował każdą naszą kreację i bez usunięcia takiego pasożyta, nic się nie zrobi dobrego w życiu.

Dalej. Każda nasza myśli jest początkiem nowej rzeczywistości. Każda nasza dłużej snuta idea staje się zalążkiem nowej, równoległej rzeczywistości, która jest prawdziwa, tylko, że my w nią nie wierzymy. Nie traktujemy jej poważnie. Uważamy, że to tylko nasze obrazki, wyobrażenia i osłabiamy ją tym bardzo. Dlatego ona nie ma mocy, by się przejawić. Zostaje zepchnięta gdzieś do podświadomości, do świata astralnego i sobie tam jest, nie znika, chyba, że świadomie ją zniwelowaliśmy.

Każda taka równoległa rzeczywistość jest czymś co można rozwinąć aż do stanu przejawionego. Im większa Twoja moc, Twoja wiara, Twoja świadomość tych procesów tym szybciej ta rzeczywistość się zmaterializuje w tym wymiarze. Zauważ jedną rzecz. Ona już jest, to jest stworzony przez Ciebie fakt, tylko jest w innym, równoległym wymiarze. Dlatego niezwykle ważnym jest to, aby kreować dobre rzeczywistości, bo wszystko o czym myślimy tworzy je. Tworzy tak zwane myślokształty, które mają swoje życie, które później wpływają na Twój i innych świat.

Wyobraź sobie co się dzieje, gdy matka lub ojciec martwi się o dziecko. Tworzą masę energii, myślokształtów, które zaczynają tworzyć rzeczywistość. Jeśli są wyjątkowo mocni lub uparci w swoich myślach, sprowadzą na swoje dziecko nieszczęście. Coś mu się stanie, a rodzic wtedy powie, no tak myślałem, że tak będzie. Zgadza się, stworzył tę sytuację.

Ludzie martwią się brakiem czegoś. Nie mam pieniędzy, muszę zarobić. Takie stwierdzenia, to czysta autodywersja. Dla świata są dwa komunikaty: nie mam pieniędzy, muszę zarobić. Oba w żaden sposób nie dadzą Ci pieniędzy, oba sprawiają, że pogłębiasz stan tego co afirmujesz: braku pieniędzy, i tego że musisz. Totalnie nie w tą stronę.

Świat działa w czasie teraźniejszym. Podświadomość nie odróżnia wtedy i kiedyś, wszystko jest teraz. Ba! Ona na głębszych poziomach nie odróżnia Ciebie ode mnie – dla niej jest jedno Ja (to dlatego oczernianie kogoś, okradanie kogoś czy wręcz mordowanie jest robieniem tego samemu sobie…). Ponieważ świat działa w czasie teraźniejszym i działają tak zwane rzeczywistości równoległe, o których krótko napisałem wyżej, więc komunikat, który powinien pojawić się  Twoim umyśle, obraz, komenda dla świata, program, który chcesz, aby zaistniał powinien raczej brzmieć tak: Mam pieniądze, moja praca sprawia mi satysfakcję, mam dużo czasu dla siebie i dla rodziny. Jestem szczęśliwym człowiekiem. Zamykasz oczy i tworzysz ten obraz w swojej wyobraźni. Wczuwasz się w niego na całego. Jest, to jest rzeczywistość, którą właśnie wykreowałeś, stworzyłeś. I teraz, otwierając oczy nie skupiasz się ponownie na braku, bo to z automatu niszczy tamten obraz, skupiasz się na tym co wykreowałeś w równoległej rzeczywistości. Cały czas, myślą, swoją uwagą tam jesteś i podtrzymujesz ten obraz, a świat zaczyna Ci go sprowadzać do tej rzeczywistości w której najczęściej funkcjonujesz.

Jeszcze raz. Obraz z wizualizacji STWORZYŁ RZECZYWISTOŚĆ, która istnieje w świecie równoległym. Jest prawdziwa, rzeczywista, tylko, że jest tam. Utrzymując radość, wdzięczność z tego, że ta rzeczywistość jest (przecież jej doświadczyłeś, poczułeś, ona jest) sprawiasz, że ta rzeczywistość zaczyna integrować się z tą w której obecnie jesteś. Dotąd aż zupełnie się zamanifestuje. Przyciągasz ją do siebie swoją wibracją. Częstotliwością, którą jesteś, którą wysyłasz cały czas myśląc o tej rzeczywistości. Wibruj tym co chcesz aby było w Twoim świecie. I tak będzie.

To jest nowa fizyka. Trzeba wyjść z ograniczających myśli, że to co nie można dotknąć nie istnieje. Fizyka kwantowa daje nam wiele możliwości o których do tej pory nie śniliśmy nawet. Teraz się to wszystko będzie działo. Odrzuć tylko stare ograniczenia. Starą fizykę w której fakt, czujesz się bezpiecznie, wiesz, że jak siądziesz pod drzewem, to Ci coś na głowę może zlecieć, znasz jej prawa, zasady, wiesz czego się spodziewać a tu trzeba wejść w fizykę kwantową w której…. Wszystko jest możliwe. Fizyka kwantowa to kraina czarów, o której opowiadano od zawsze bajki. To nasz następny krok cywilizacyjny. To nasze najbliższe pole zabaw – a będzie ubaw… po pachy! :)

Więc kreuj pozytywnymi obrazami. Myśl pozytywnymi obrazami. Nie zwracaj większej uwagi na to, co negatywne, bo to są produkty i obrazy starego świata, gdzie nie panowało prawo miłości, a w świecie fizyki kwantowej miłość rządzi – dlaczego? Bo na najwyższe wibracje, a im coś szybciej wibruje tym ma więcej do powiedzenia. Ponieważ miłość ma najwyższe wibracje, więc wymiata i już :) I to się może nie spodobać tym, którzy są chorzy na logikę, mają przerośnięte lewe półkule a prawe w zaniku, tak, świat odejdzie od tej starej logi i powstanie nowa w której Twoim paszportem będzie Twoje serce i to jakie nim wysyłasz wibracje, jakie częstotliwości z siebie wydajesz, co produkujesz, co tworzysz. A jak pamiętamy… tworzymy zawsze i wszędzie.

Tyle tego nieplanowanego, spontanicznego artykułu. Dziękuję M. za inspirację.

Pozdrawiam i samych świetlistych kreacji życzę

Krzysztof 


Drogowskaz - do świadomego Życia...

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Jak znowu poczuć się młodo i pięknie

Jak znowu poczuć się młodo i pięknie


Autor: papaj


Istnieje wiele metod, aby osiągnąć taki rezultat. Niektóre z nich są bardzo kosztowne i wiążą się z niebezpiecznymi dla naszego ciała zabiegami chirurgicznymi, które mogą mieć bardzo poważne skutki uboczne. Czy naprawdę warto decydować się na taki zabieg ?


Na to pytanie każda z nas musi sobie odpowiedzieć sama. Dobrze jest jednak zanim podejmiemy taką decyzję sprawdzić inne formy poprawiania naszego wyglądu, które nie wpłyną w żaden sposób na nasze zdrowie, a będą nas o wiele mniej kosztowały. Chciałabym w tym artykule opisać jedną z takich metod jaką jest przedłużanie i zagęszczanie włosów.

Na pierwszy rzut oka może się wam wydać dziwne, że ktoś pisze o tym, że taki zabieg może być równie skuteczny jak droga i niebezpieczna operacja plastyczna. Moim zdaniem jednak, tak właśnie jest. Wpływa na to wiele czynników i kilka z nich postaram się opisać w tym artykule.

Przede wszystkim, co to właściwie oznacza być piękną ? Czujemy się pięknie kiedy podoba nam się nasz wygląd zewnętrzny, a także wtedy kiedy inne osoby zwracają na nas uwagę i chwalą naszą urodę. Myślę, że każda z nas wie, że pięknym można być na różne sposoby i nie dla wszystkich, gwiazdy Hollywood, są najdoskonalszym wzorem piękna. Wiadomo również, że kobiety czują się pięknymi nie tylko dlatego, że wyglądają toczka w toczkę jak sławna aktorka. Najważniejsza jest samoocena, która sprawia, że nawet kobiety daleko odbiegające od wzorców lansowanych w telewizji potrafią czuć się pięknymi. Co więcej dzięki pewności siebie i akceptowaniu własnego ciała sprawiają one, że ludzie w ich otoczeniu również dużo lepiej na nie patrzą i dostrzegają w nich to piękno, które one same widzą w sobie.

Jaki ma z tym wszystkim związek przedłużanie włosów. Bardzo prosty. Powiedzenie komuś, żeby uwierzył w siebie i zaakceptował swój wygląd jest bardzo prostą i oczywistą radą dla osób, które mają z tym problem. Jednak zastosowanie się do niej jest dla tych osób niezwykle trudnym wyzwaniem. Jeżeli ktoś ma problem z zaakceptowaniem tego jak wygląda, to nie zmieni tego od tak i nie stanie się nagle pewną siebie osobą, bez kompleksów. Potrzebny jest do tego jakiś bodziec, który pozwoli tej osobie uwierzyć w siebie.

Takim bodźcem może być właśnie zabieg poprawiający wygląd naszych włosów, który sprawi, że będą one nam się podobały i znajomi będą zauważali poprawę naszej urody. Włosy wbrew pozorom są bardzo ważnym elementem naszego wyglądu. Gęste i ładne włosy to sygnał dla innych, że dbamy o siebie i jesteśmy zdrowe. To także jeden z elementów, którzy mężczyźni często nieświadomie biorą pod uwagę kiedy decydują się kogoś poderwać. Wynika to z tego, że nie zdają oni sobie do końca sprawy, z niektórych kryteriów, którymi się kierują przy wyborze partnerki. Takich jak zdrowa cera, odpowiednie kształty ciała i właśnie zdrowe lśniące włosy.

W dzisiejszych czasach, żyjąc w mieście pełnym zanieczyszczeń, trudno jest sprawić, żeby nasze naturalne włosy wyglądały pięknie i były mocne i zdrowe. Dzięki takiemu zabiegowi jak zagęszczanie włosów możemy osiągnąć właśnie taki efekt. Skutki tak prostej i bezpiecznej dla nas zmiany mogą nas mocno zaskoczyć. Znajomi zaczną nas na nowo zauważać i pewnie przy pierwszym spotkaniu nie będą wiedzieli dlaczego wyglądamy atrakcyjniej. Będą więc komplementować i pytać co zrobiłyśmy. Poprawi się również nasza atrakcyjność w oczach nieznajomych co może przełożyć się na częstsze pytania o to czy mamy chwilkę czasu, żeby porozmawiać.

Dzięki temu, że będziemy bardziej atrakcyjne w oczach innych może przekonamy również siebie do zaakceptowania swojego wyglądu. Widząc jak taka mała zmiana pozytywnie wpływa na reakcje otaczającego nas świata, można łatwo dojść do wniosku, że nie brakuje nam zbyt wiele. Gdyby było inaczej to tej zmiany nikt by nie zauważył, bo jeżeli uważamy, że wszystko w nas jest nie tak to jakie znaczenie miałaby poprawa wyglądu włosów.

Zarówno zagęszczanie jak i przedłużanie włosów nie jest tanie, ale w porównani do kosztownych operacji plastycznych kosztuje grosze. Skoro więc może to nam pomóc w polepszeniu samooceny i sprawić, że poczujemy się piękne, to czemu nie spróbować ?

 


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Nowy model

Nowy model


Autor: Daniel Karwicki


Zakładam, że większość ludzi chciałaby zmienić coś w swoim życiu, stworzyć nowy model samego siebie, nową rzeczywistość itd. Jednak, dlaczego w wielu przypadkach tak się nie dzieje i staje się to niewykonalne? Co sprawia, że ludzie szamoczą się w każdą stronę próbując coś zmienić?


Odpowiedź jest jedna. Walczą. Z samym sobą, z własną rzeczywistością z innymi. Do tego artykułu zainspirował mnie cytat, z którego słowami zgadzam się w 100%. Podzielę się nim z Tobą i opiszę własnymi słowami, co ja przez to rozumiem. Mam nadzieję, że i to powiedzenie stanie się dla Ciebie inspiracją. 

Nigdy nie zmieniaj stanu rzeczy walcząc z istniejącą rzeczywistością… by coś zmienić, zbuduj nowy model, który uczyni istniejący już wzorzec przestarzałym.

- R. Buckminster Fuller 

Jak stworzyć nowy model. 

Bardzo często niestety ludzie walczą ze wszystkim próbując coś zmienić, o czym nadmieniłem przed chwilą. Prawda jest jednak taka, że mając zamiar cokolwiek wartościowego stworzyć potrzebne jest nieco inne podejście. To nie walka, szamotanie się, próby narzucenia siłą własnej woli czy posłuszeństwa innym są elementami, które sprawią, że faktycznie coś zmieni się na lepsze. Rozwiązaniem jest tworzenie. Chcąc pozbyć się rzeczywistości, której nie chcesz, zbuduj taką, którą chcesz ujrzeć. Jak mówi ów cytat, obecny model stanie się przestarzały wobec nowego, którym właśnie go zastąpiłeś. 

Żeby jednak rzeczywistość się zmieniła trzeba zacząć zmiany w jednym miejscu. W sobie samym. Zrozumieć należy, że przestawienie się z trybu walczącego na tworzący będzie tutaj jak najbardziej wskazane, ponieważ to tworzenie ma większą siłę i moc niż walka. Przychodzą mi również na myśl w tej chwili słowa, które napisał Wallace D. Wattles w swojej niesamowitej „Naukowej metodzie wzbogacania się” a które tutaj będą bardzo dobrze pasowały. 

Musisz pozbyć się myśli o rywalizacji. Jesteś po to, by tworzyć, a nie rywalizować z tym, co zostało już stworzone. 

Wallace D. Wattles wskazuje na przestawienie się z postawy rywalizującej, czyli z walczącej na postawę tworzącą. Nie będę się teraz za bardzo rozwijał w myślach Wattles’a. Chcąc się zapoznać z tym, co ma do przekazania po prostu sięgnij po Naukową metodę wzbogacania się”. Zdobędziesz ją bez problemu. Kontynuując. Myśli Wattles’a i Fuller’a chociaż przedstawione nieco inaczej są podobne i mówią w zasadzie o tym samym. O nowym modelu siebie i nowej rzeczywistości zbudowanych poprzez tworzenie. Tworząc pożądany model po prostu wstawiasz go na miejsce starego. Ta zasada odnosi się w zasadzie do wszystkiego, co zamierzasz zrobić. Zauważ też, że ludzie, którzy walczą, konkurują i zabiegają o wszystko zazwyczaj nie należą do najszczęśliwszych. Często przejawiają się u nich nerwy, strach oraz frustracja, które są spowodowane właśnie takim podejściem. Głównie są to myśli o utracie tego, co się już zdobyło na bazie konkurencji. O tym, że jeden ma coś, czego drugi jeszcze nie ma i pożąda tego. Że trzeba coś wydrzeć innemu żeby mieć. Takie rozważania nie pozwalają raczej spać słodko. 

Zupełnie nowy model. 

Jeśli faktycznie zamierzasz coś zmienić we własnym życiu, masz zamiar coś zrobić i osiągnąć stwórz to, wykreuj. Odstaw walkę z samym sobą, z własną rzeczywistością i ze wszystkim innym. Tworzenie ma wspaniałą zaletę. Skupiasz się faktycznie na robieniu tego, co chcesz ujrzeć. Twój umysł jest tym zajęty. To, co robisz jest od początku do końca Twoje. Nie wydarte nikomu, nie wywalczone. Własne. Niepowtarzalne. I ten właśnie nowy lepszy model wstawisz w miejsce obecnego, z którego nie jesteś zadowolony.


Daniel Karwicki

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

czwartek, 29 maja 2014

Nawyk wczesnego wstawania

Nawyk wczesnego wstawania


Autor: rafal.puczel


Stosując poniższe 5 kroków wczesnego wstawania wyrobisz w sobie nowy nawyk, dzięki któremu zyskasz dodatkowe minuty lub godziny w ciągu dnia, które będziesz mógł/a wykorzystać na pracę, naukę, bądź jakiekolwiek inne czynności.


Krok 1: Ustal powód porannego wstawania

Żeby zmotywować się do wczesnego wstawania musisz mieć odpowiedni powód. Zastanów się zatem nad tym, co chcesz robić kiedy już zaczniesz wstawać wcześniej niż do tej pory, na co wykorzystasz dodatkowy czas. Być może chcesz zacząć wcześniej pracę, poćwiczyć, poczytać książkę itd.

Pamiętaj, że kiedy będziesz miał/a ustalony plan na każdy poranek będzie Ci łatwiej podnieść się z łóżka.

 

Krok 2: Odpowiedni budzik w odpowiednim miejscu

Najlepiej, aby budzik położyć poza zasięgiem ręki. Z prostej przyczyny - spowoduje to, że kiedy zadzwoni będziesz musiał/a wstać z łóżka, aby go wyłączyć. Nawet mały ruch, kilka kroków sprawi, że się rozbudzisz zwiększając szansę na to, że nie położysz się z powrotem.

W przypadku, gdy już musisz trzymać budzik przy łóżku zrezygnuj z opcji "drzemki" w budziku, która wyrabia w Tobie zły nawyk ignorowania budzika i sprawia, że wydłużasz moment wstania o kolejne kilka lub kilkanaście minut.

Ważne jest również, aby dźwięk Twojego budzika był pozytywny, radosny, zabawny, najlepiej żeby Ci się dobrze kojarzył, dzięki czemu obudzisz się w dobrym nastroju, a wstawanie stanie się łatwiejsze.

Pamiętaj również o regularnej zmianie dźwięku budzika, gdyż przyzwyczajenie się do jednego może zmniejszyć jego efektywność.

 

Krok 3: Wstawaj codziennie o tej samej porze

Aby wyrobić w sobie nawyk wczesnego wstawania będzie Ci o wiele łatwiej, jeżeli będziesz wstawał/a codziennie o tej samej godzinie, niż w przypadku innej pory na każdy dzień. W ten sposób zaprogramujesz swój organizm w takim stopniu, że będzie czuł, że nadchodzi czas pobudki i po pewnym czasie będziesz mógł odstawić budzik, bowiem Twój wewnętrzny zegar będzie Cię budził.

 

Krok 4: Wyrób w sobie reakcję na budzik

Celem tego kroku jest wyrobienie w sobie automatycznej reakcji wywoływanej dźwiękiem budzika: wstaw kawę, ubierz się, idź do łazienki umyć zęby lub wziąć prysznic - bez względu na to jaką czynność wykonujesz w pierwszej kolejności po wstaniu z łóżka, przyzwyczaj swój umysł do tego, aby reagował w ten sposób za każdym razem kiedy zadzwoni budzik.

 

Krok 5: Kładź się spać o tej samej porze

Niezbędnym warunkiem wczesnego wstawania jest chodzenie spać o odpowiedniej porze i najlepiej jak w przypadku wstawania, powinieneś/aś kłaść się spać także o tej samej porze oraz spać odpowiednią ilość godzin.

Eksperymentuj przez pierwsze kilka lub kilkanaście dni, aby sprawdzić ile snu potrzebujesz, ponieważ każdy człowiek potrzebuje go w innych ilościach: dla jednych wystarczające jest 5 lub 6 godzin dziennie, natomiast inni potrzebują go 7 lub 8 godzin.


Rafał Puczel

www.e-motywacja.net

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Skąd brać inspirację do pisania?

Skąd brać inspirację do pisania?


Autor: Łukasz Sikora


„Zdradliwa wena, raz jest raz jej nie ma” – rymuje pewien hip – hopowy artysta, wyrażając tym samym desperacje wielu osób skupionych nad kartką papieru. Jak napisać dobry tekst, jak odnaleźć inspirację? Oto jak radzili sobie z tym najlepsi.


Czysta przyjemność kontemplacji.

O tym jak ważna jest higiena osobista, szczególnie podczas tak upalnego lata, z jakim mamy obecnie do czynienia nie muszę nikogo przekonywać. Okazuje się jednak, że częste kąpiele mogą stać się przyczyną życiowego sukcesu. Najlepszym przykładem na potwierdzenie tej tezy jest historia Archimedesa. Ten grecki filozof i matematyk, jak głosi plotka dokonał jednego ze swych największych odkryć dotyczących hydrostatyki właśnie podczas kąpieli w wannie. Zanim zdecydujemy się na wypróbowanie metody radziłbym zaopatrzyć się w ręcznik i szlafrok, aby nie powielić błędu genialnego odkrywcy, który zaaferowany odkryciem miał podobno wybiec na ulicę całkiem nago z okrzykiem na ustach, wprawiając w konfuzję przypadkowych przechodniów.

 Pomysły leżą na ulicy

Każdy z nas słyszał zapewne powiedzenie, które głosi, iż „pieniądze leżą na ulicy,” podobnie może być także z pomysłami. Do szukania pomysłów na poboczu ruchliwych dróg i skrzyżowań przyznała się w wywiadzie dla portalu czasdzieci.pl autorka książek dla najmłodszych Agnieszka Frączek. Inspiracją do stworzenia „Wierszem po mapie” były dla pisarki tablice z nazwami miejscowości.

 Porządek tu robię

Wielce specyficzny sposób na przywołanie weny stosowała swego czasu wybitna autorka powieści kryminalnych Agatha Christie. W jednym z wywiadów mistrzyni suspensu pół żartem, pół serio wyznała, że najlepsze pomysły nachodzą ją zawsze podczas zmywania naczyń. „ Jest to zajęcie tak głupie, że zawsze rodzi we mnie myśl o zabójstwie.” Jeśli więc od dłuższego czasu macie problem ze znalezieniem inspiracji może nadszedł czas zrobienia generalnych porządków.

Samo życie

Podczas poszukiwania weny warto też zastosować metodę genialnego twórcy kryminałów Arthura Conan Doyle’a, który najlepsze pomysły na powieści czerpał z życia. Pisarz interesował się wszystkim co dotyczyło zbrodni, zapamiętale śledził kroniki sądowe, poświęcał wiele czasu na zdobywanie wiedzy z dziedziny kryminologii i nieustannie wertował doniesienia prasowe oraz literaturę naukową. Jak wieść głosi zdarzało się również, że osobiście angażował się nawet w rozwiązywanie prawdziwych przestępstw. Nie sugeruję bynajmniej, aby otwierać od razu agencję detektywistyczną, czy zgłaszać swą kandydaturę do agencji wywiadowczej. Całkiem dobre efekty może jednak przynieść prenumerowanie czasopism, czytanie książek, wertowanie Internetu i obserwacja ludzkich zachowań.


Wielkie Słowa

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

piątek, 16 maja 2014

Pozycjonowanie za pomocą FaceBooka

Pozycjonowanie za pomocą FaceBooka


Autor: Paweł Atamańczuk


Obecnie coraz częściej z promowaniem naszej działalności idzie konieczność korzystania z tzw Portali Społecznościowych, w tym FB, za pomocą których możemy ogłaszać światu nasze dokonania. Niestety razem z contentem idzie target - a mówiąc po Polsku, istnieje oczywista zależność między treścią  a odbiorcą. 


Dlatego jasne staje się, że jeśli chcemy przyciągnąć uwagę użytkowników facebooka do dajmy na to, naszej drukarni cyfrowej, albo i lepiej - naszego salonu kosmetycznego będziemy próbować organizować konkursy, gdzie do wygrania będą kremy, albo bony na nasze usługi, oraz wciągnąć ich w dyskusję na temat odnowy biologicznej - nierzadko posuwając się do wymuszania dyskusji, który sposób jest lepszy.

 

Dlatego wielu pozycjonerów celowo wywołuje tzw "flame war" - czyli kłótni w internecie na dany temat, nierzadko idący w parze ze spamowaniem kontrowersyjną treścią.

Można by się zastanowić jaki ma to cel - jednak im więcej ludzi usłyszy o nas, albo o naszej stronie, tym więcej może się zainteresować albo stanąć w obronie danego tematu, jednocześnie powiększając dobytek odwiedzin strony oraz jego obserwatorów.

 

Czy to jest fair? Można by pomyśleć, że taki zabieg to forma oszustwa, ale nic bardziej mylnego. Dopóki nie wymuszamy spamem, nachalnymi reklamami albo aplikacjami uwagi internautów, czy potencjalnych klientów, dopóty jakikolwiek ich wybór jest świadomy. My chcemy się pokazać, a pokazanie naszej strony, dla przykładu z karmą dla psów, przy całej konkurencji może być bardzo żmudny, trudny...

 

A nie wszyscy grają czysto i to też jest wiadomy fakt.

 

Zaczęliśmy od facebooka, który winien być ostatnim z elementów pozycjonowania - lecz dla wielu z nas, w zależności od naszej działalności może być on najpraktyczniejszy. Jeśli prowadzimy salon fryzjerski zaprośmy parę dziewczyn i zróbmy im wymyślne fryzury za darmo, pod warunkiem, że pozwolą sfotografować nasze dokonania i polecić je na stronie internetowej i na FB - tym sposobem jednoczesna reklama jest dźwignią handlu. Ów dziewczyny z pewnością podzielą się swoimi dokonaniami z koleżankami, a te wejdą na nasz fanpage i stronę by zobaczyć, co też oferujemy w naszym salonie. Same być może zaproponują coś, a ich posty będą widoczne dla innych - i tak nasza promocja, jeśli zostanie wykonana należycie pójdzie w eter, który w tym wypadku będzie serwerownią facebooka ;)


Ataman

Więcej na: www.drukcyfrowygamma.pl

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

Dzieci a telewizja

Dzieci a telewizja


Autor: Tomasz Galicki


Ostatnimi czasy rodzice coraz częściej włączają swoim dzieciom telewizję, a im karzą zasiąść na kanapie i oglądać. Dzięki temu mają wiele czasu dla siebie i nie muszą się martwić tym, co zrobić ze swoją pociechą. Wszyscy dobrze wiedzą, że w żadnym stopniu nie wpłynie to na dziecko korzystnie.


Aby dziecko nauczyło się czegoś dzięki telewizji, należy do całego zjawiska podejść odpowiedzialnie. Owszem, w telewizji jest wiele kanałów edukacyjnych oraz takich, które po prostu są wartościowe, że dziecko może się dzięki nim rozwijać. Oczywiście mam tu na myśli dodatek do rozwoju dziecka, a nie całodzienne oglądanie. Należy zauważyć, że małe dziecko, na przykład pięcioletnie, rozwija się bardzo szybko i dlatego bardzo ważne jest odpowiednie podejście – spędzanie z nim czasu, spacerowanie, pokazywanie natury itp. Telewizja może być tylko dodatkiem.

Średni czas dziecka spędzony przed komputerem i telewizorem, nie powinien przekraczać godziny lub dwóch dziennie. Wraz z wiekiem czas ten może się nieznacznie wydłużać.

Co powinno oglądać dziecko?

Przede wszystkim nie ma sensu kazać oglądać pięciolatkowi filmu lub serialu obyczajowego, ponieważ jest za młode, żeby zrozumieć fabułę. Nie ma też sensu, aby dziecko oglądało wiadomości. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będzie puszczenie mu edukacyjnej bajki albo jakiekolwiek bajki uczącej i przygotowującej do życia. Można je znaleźć między innymi na Disney Channel czy Cartoon Network. Każda bajka, może prócz Atomówek, będzie lepsza, niż wiadomości czy serial Na Wspólnej. Jeśli więc będzie się telewizję wydzielać odpowiedzialnie, dziecko będzie wiedziało, że jest to na przykład nagroda i nie ma jej zawsze.

Bardzo ważne jest również to, aby nie dawać dziecku złego wzoru. Nie może widzieć, że jego tatuś przychodzi z pracy i zasiada przed telewizorem, i w ten właśnie sposób kończy dzień. Dziecko uczy się bardzo szybko. A to od rodziców czerpie wszelkie przykłady. Dlatego tak ważne jest to, żeby nie myślało, że oglądanie przez pół dnia telewizji jest normalne.

Warto pamiętać, że telewizja może mieć duży i korzystny wpływ na rozwój dziecka, ale zdecydowanie nie należy przesadzać.


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

sobota, 19 kwietnia 2014

5 sposobów na przyciągający tytuł

5 sposobów na przyciągający tytuł


Autor: Michał M.


Czy zastanawiałeś/aś się może, co należy zrobić, aby Twój artykuł przeczytało więcej osób? Ja się zastanawiałem i doszedłem do kilku interesujących wniosków. Za chwilę poznasz 5 sposobów na przyciągający tytuł – według mnie. Gotowy/a?


To zaczynamy. Niedawno przeczytałem parę fascynujących polskich i zagranicznych artykułów na temat pisania przyciągających nagłówków. Zrobiłem sobie małe podsumowanie i teraz wypiszę 5 sposobów, które według mnie są najlepsze i najskuteczniejsze. No to numer jeden:

Rozpocząć od obietnicy

Tytuł powinien zawierać korzyść, ale jednocześnie nie podawać gotowego rozwiązania. Jeśli w tytule znajdzie się rozwiązanie danego problemu, to po co czytać artykuł?

Porównaj dwa tytuły, który według Ciebie jest lepszy?

1. Mało znany sposób na zarabianie w Internecie
2. Używanie widgetu AdTaily pozwoli Ci zarobić od 10zł miesięcznie

Pierwszy jest lepszy i bardziej przyciągający. Pokazuje korzyść i zachęca, żeby zobaczyć, co to za mało znany sposób. Zgodzisz się ze mną?

Rozwiązuj problemy Internautów

Internauci poszukują w sieci rozwiązania swoich problemów. Dlatego w tytule powinien znaleźć się taki sposób. Sprawdź jeszcze raz tytuł dzisiejszego artykułu – „5 sposobów na przyciągający tytuł”. Tytuł ten jest odpowiedzią na problem. Ktoś, kto szuka w wyszukiwarce sposobów na przyciągające tytuły – prawdopodobnie trafi tutaj.

Podawaj informacje użyteczne, ale bez szczegółów

Załóżmy, że czytelnik odnalazł rozwiązanie swojego problemu na Twojej stronie. To świetna wiadomość dla Ciebie, ale chciałbyś, żeby został i przeczytał kolejny artykuł, prawda? Należy przyciągnąć jego uwagę interesującymi nagłówkami, które skłonią go do pozostania na stronie.

W tytule musisz podać cenną informację, która nie jest kompletna. A cały sekret czytelnik pozna dopiero po zapoznaniu się z treścią artykułu.

Tytuł nie powinien być długi

Chyba nic nie trzeba dodawać. Tytuł powinien być krótki i treściwy. Żadnych długich fraz, które tylko potrafią zniechęcić do dalszego czytania. 

Proste i prowokacyjne pytanie

Ta metoda jest stosowana niemal wszędzie, ponieważ jest bardzo skuteczna. Wystarczy ułożyć proste i prowokacyjne pytanie, na które czytelnik sobie odpowie ‘chcę wiedzieć więcej’. To teraz przykład.

Jak znaleźć idealną pracę

Po przeczytaniu takiego nagłówka – od razu chciałbym się dowiedzieć, jak znaleźć tę pracę.

Sprawdź drugi przykład:

Jak znalazłem pracę swoich marzeń?

Przyciągające, zgodzisz się ze mną? Nie dość, że chcę się dowiedzieć, jak znaleźć pracę swoich marzeń, to jeszcze interesuje mnie, jak autor to zrobił.


To była ostatnia porada.

Przykłady dobrych tytułów (choć nie zawsze) znajdziesz na głównych portalach informacyjnych: Onet, WP, interia, itd. Przyjrzyj się im.

 Sam po przeczytaniu wskazówek na temat pisania przyciągających tytułów – zacząłem się zastanawiać nad własnymi nagłówkami. Teraz mam już zamiar tworzyć tylko dobre, a Ty?


Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

12 prostych strategii by wypromować stronę internetową

12 prostych strategii by wypromować stronę internetową


Autor: JaToLubie


Nie znajdziesz tu innowacyjnych, genialnych strategii, jednak możesz potraktować ten artykuł jako zbiór najprostszych, działających strategii do zastosowania „od zaraz”. Zapraszam do lektury.


Ten artykuł stanowi krótkie streszczenie ebooka pt. „12 simple ways to promowe your website”

Autorem ebooka jest Tim Priebe.


1. Do swoich maili dołącz mini-sygnaturkę z linkiem do strony. Może ona wyglądać na przykład tak: 

Tim,

Senior Web designer

T&S Web Design

[link do strony]

Nieco krótszej wersji warto użyć jako sygnaturki na forach internetowych. Ktokolwiek będzie z Tobą korespondował, nie powinien mieć żadnego problemu ze znalezieniem Twojej strony internetowej – zadbaj o to.

 

2. Naturalnie, w Internecie możesz zamieścić znacznie więcej treści niż w papierowej gazecie. Jednakże są osoby, które najpierw sprawdzają prasę, a dopiero potem przeszukują Internet. Wykorzystaj to, by poprzez prasę skierować ludzi na Twoją stronę.

 

3. Zawsze noś ze sobą wizytówkę – to stary i skuteczny sposób na zyskiwanie klientów. Koniecznie zamieść na niej adres swojej strony internetowej. 

 

4. Stwórz papierowy newsletter. W przeciwieństwie do internetowego, będziesz musiał wydać pieniądze na papier i drukowanie, niemniej dzięki temu zyskasz rozgłos wśród ludzi, którzy nie korzystają z Internetu regularnie.

 

5. Stwórz również newsletter mailowy. Umieść na swojej stronie formularz, gdzie odwiedzający Twoją stronę będą mogli wpisać swój e-mail, by otrzymywać najświeższe informacje. Pamiętaj, by umieścić również możliwość wypisania się z newslettera.

 

6. Pisz artykuły dotyczące tematyki Twojej strony i zamieszczaj w nich link do Twojego www. Publikuj te artykuły na stronach do przedruku(jak np. artelis.pl).

 

7. Wymieniaj się linkami ze stronami o podobnej tematyce, które jednocześnie nie konkurują bezpośrednio z Twoją stroną. Po prostu szukaj stron z podobną grupą docelową.

 

8. Przesyłaj swój link do katalogów. Użyj wyszukiwarek by znaleźć najlepiej pasujące tematycznie katalogi. Im więcej katalogów tym lepiej – większa szansa, że ktoś odnajdzie Twoją stronę.

 

9. Postaraj się znaleźć nietypowe metody promowania swojej strony. Im bardziej nietypowe tym lepiej.

 

10. Znajdź popularne blogi, które poruszają podobną tematykę, co Twoja strona. Komentuj wpisy w sposób rzeczowy, i przydatny dla czytelników bloga. Upewnij się, że twój komentarz zawiera link do Twojej strony.

 

11. Napisz ebooka jeśli jesteś ekspertem w swojej dziedzinie. Opublikuj go, pozwól powielać i rozdawać za darmo. Koniecznie zamieść w nim kilka linków do Twojej strony.

Poinformuj jak najwięcej osób, że wydałeś ebooka i gdzie jest on dostępny.

 

12. Rozdawaj prezenty. Podaruj coś swoim użytkownikom za darmo i zamieść informację o tym na innych stronach.

 

Pamiętaj – promocja jest najważniejsza! Im więcej linków pozostawisz w Internecie tym lepiej dla twojego biznesu.* Postaraj się spędzać MINIMUM 2 godziny tygodniowo na promowaniu strony.

            *Przypis autora artykułu: W rzeczywistości, ważniejsza od liczby linków jest ich jakość. Pod żadnym pozorem nie spamuj.


Naucz się grać w pokera dzięki naszym
strategiom i zgarnij 50$ bonusu od PokerStrategy bez wpłacania nawet
złotówki!

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Jak wygodnie uzbroić ogród w prąd i wodę ?

Jak wygodnie uzbroić ogród w prąd i wodę ?


Autor: Alek


Planując urządzenie ogrodu warto przed ustaleniem miejsc poszczególnych nasadzeń lub też obiektów małej architektury zastanowić się nad rzeczą jeszcze bardziej podstawową tzn. dogodnym dostępem do wody oraz prądu. Poniżej zaproponuję pewne osobiście sprawdzone rozwiązania.


W przypadku domów jednorodzinnych z działką o powierzchni powyżej ok. 600 m­­2 zazwyczaj okazuje się, że gniazdko elektryczne oraz kran z woda na ścianie zewnętrznej domu mogą być niewystraczające na etapie użytkowania i pielęgnacji ogrodu. Zwłaszcza w przypadku działek o prostokątnym lub wydłużonym kształcie będzie do wody i prądu po prostu daleko. Aby cokolwiek podlać trzeba będzie nabiegać się z konewką lub rozciągać długie węże na bębnach. Aby skorzystać z pompy lub wiertarki także trzeba będzie rozwijać uciążliwe przedłużacze elektryczne. Nawet gdy ktoś zainwestuje w system automatycznego podlewania, zazwyczaj z konewki i tak trzeba skorzystać.

Jak zatem najsprawniej rozwiązać problem urządzenia łatwego dostępu do prądu i wody ?

Najlepiej zanim rozpoczniemy urządzanie ogrodu musimy przemyśleć gdzie najbardziej poza domem potrzebny nam będzie kran z wodą i dostęp do prądu. Zazwyczaj jest to najbardziej odległy/wysunięty  od domu fragment ogrodu. Często wygodnie jest założyć kran i gniazdko na ścianie ogrodowej wiaty/altany jeśli takową planujemy postawić. Kran i gniazdko może być także „wolno stojące” – gniazdko elektryczne może być np. zainstalowane na płocie a kran zamontowany na końcu metalowej rurki wystającej z ziemi. Od inwencji właściciela zależeć już będzie sposób ozdobienia/zamaskowania takowej instalacji (np. można ją obsadzić iglakami lub kratką ażurową po której piąć się będzie bluszcz).

Po ustaleniu miejsca docelowego trzeba ustalić punkty na ścianie zewnętrznej domu, do których będzie można podpiąć planowane przez nas instalacje. Zazwyczaj na tarasie/zewnętrznej ścianie kotłowni lub garażu zamieszczamy kran i kontakt elektryczny. Od nich właśnie poprowadzić trzeba podziemny przewód elektryczny i „niebieską” rurę PCV z wodą. Samo wpięcie do instalacji elektrycznej należy pozostawić elektrykowi a wodociągowej hydraulikowi – najlepiej rozpoznanemu. Specjaliści ci powinni - zanim zdążymy coś kupić - przyjść na miejsce zapoznać się z naszym planem i możliwym miejscem wpięcia do instalacji w domu.

Woda. Co do wody sprawa jest stosunkowo prosta. Zasadniczo potrzebny będzie odcinek niebieskiej rury PCV o długości do planowanego kranu na ogrodzie i średnicy doradzonej przez hydraulika (nie musi być gruba wystarczy 32 mm). Hydraulik w odpowiednim miejscu będzie musiał przewiercić otwór w ścianie zewnętrznej domu najlepiej ukośnie – patrząc od środka domu: na zewnątrz i w dół - tak aby rura mogła wyjść tuż przy fundamencie ale bez psucia elewacji. Ważne jest aby z naszą rurą wpiąć się do instalacji wodociągowej obok (tzn. równolegle) rurki doprowadzającej wodę do już istniejącego kranu zewnętrznego. Zapewni to niezależne a co za tym idzie wygodne korzystanie z przyszłego kranu na  ogrodzie – ma to istotne znaczenie w okresie jesienno – zimowym. Wewnątrz domu zaraz za wpięciem do istniejącej instalacji należy założyć zawór odcinający dopływ wody do kranu ogrodowego. Wtedy będziemy mogli korzystać np. tylko z kranu na ścianie zewnętrznej domu mając spuszczoną wodę na zimę z kranu na ogrodzie. Zaraz za zaworem odcinającym trzeba zainstalować zawór napowietrzjący umożliwiający właśnie spuszczenie wody z rury na ogród. Może to być specjalny zawór do „napowietrzania” np. specjalny „pierścionek” na śrubunku, którego odkręcenie powoduje rozszczelnienie instalacji i wejście do niej powietrza. Powyższy zawór może być zastąpiony trójnikiem, na którego wolnym wyprowadzeniu będzie zwykły zawór wodny (którego otworzenie spowoduje napływ powietrza do instalacji). Jednak w razie jego omyłkowego otwarcia przy otwartym zaworze odcinającym, wyskoczy z  niego silny strumień wody. W przypadku zaś zaworu pierścionkowego ewentualne zalanie będzie nieporównywalnie mniejsze. Za tym zaworem trzeba już zainstalować rurę idącą na zewnątrz budynku.

Prąd. Sprawa generalnie też jest prosta. Ważne aby elektryk stwierdził, że podpięcie się z kablem ogrodowym jest do danego gniazdka jest możliwe i bezpieczne. O ile warunki pozwalają warto go przypilnować aby wykonał wiercenie w elewacji na kabel stosunkowo najmniej ją psujące – możliwie pionowo w dół od gniazdka do fundamentów. Potem należy kupić przewód o długości wystarczającej do podpięcia planowanego gniazdka ogrodowego. Tutaj są dwie istotne uwagi:

-najlepiej kupić specjalny przewód elektryczny w czarnej grubej osłonie, który można bez dodatkowych zabezpieczeń zakopać w ziemi. Możliwe jest też instalowanie kabla w „słabszej” osłonie i włożenie go do specjalnego peszla do instalacji podziemnych ale wychodzi drożej i stanowi niepotrzebną komplikację. W każdym przyzwoitym sklepie/hurtowni  elektrycznej oraz markecie budowlanym zakup „podziemnego” kabla nie stanowi problemu.

- trzeba dobrze przemyśleć czy nasz przewód służyć ma do zasilania tego jednego gniazdka czy też większej ilości odbiorników. Jest tutaj bowiem szerokie pole do popisu dla inwestora. Kładziony na ogrodzie przewód zasilać może jednocześnie wiatę/altanę (np. w oświetlenie), lampy „ogrodowe” (czyli lampy stojące np. w trawniku – na końcu artykułu podpowiadam gdzie znależć można więcej informacji na ten temat), pompę wodną (do oczka wodnego lub zbiornika do podlewania ogrodu - więcej informacji także na końcu artykułu), automatyczną bramę garażową i inne. W zależności od ilości odbiorników konieczny będzie zakup przewodu o odpowiedniej ilości żył – tu właśnie musi doradzić elektryk. Przykładowo gdy chcemy zasilać niezależnie dwie lampy ogrodowe z przodu domu, dwie lampy ogrodowe z tyłu domu i wiatę potrzebne będą trzy żyły z fazą, jeden zerowy i jeden z uziemieniem – w sumie 5 żył. Ponieważ nie zawsze od ręki można kupić przewód z odpowiednia liczbą żył warto poprosić o radę elektryka np. do dwóch bliższych lamp można zastosować odrębny przewód 3 żyłowy a do dalszych dwóch i wiaty odrębny przewód 4 żyłowy. Krótko mówiąc trzeba dopasować się do warunków i możliwości. Poza tym warto pomyśleć czy obok przewodu elektrycznego nie położyć innych instalacji np. kabla przesyłającego sygnał od czujki w wiacie ogrodowej do instalacji alarmowej w domu. Podczas urlopu będziemy wtedy spokojni o kosiarkę, aerator, pompę, rower, narzędzia, przenośny grill i masę innego sprzętu ogrodowego, którego z czasem strasznie przybywa.

Kolejnym krokiem jest wykop. Ponieważ rura z wodą na wszelki wypadek powinna być położona poniżej poziomu przemarzania gruntu czyli od 80 cm do 140 cm od powierzchni ziemi (mapy ze strefą przemarzania gruntu w Polsce można znaleźć jak zwykle w wyszukiwarkach internetowych oraz często na serwisach internetowych hurtowni budowlanych), konieczne jest wynajęcie koparki. Może to być usługowo wynajęty operator z koparką lub np. mini koparka samoobsługowa z wypożyczalni sprzętu budowlanego. Po wykopaniu wąskiego rowka od punktu podłączenia (przy samym domu z ostrożności lepiej jednak posłużyć się kilofem i szpadlem) do punktu instalacji kranu oraz gniazdka, zakopujemy rurkę PCV na wodę oraz elektryczny przewód podziemny. Ważne aby zachować delikatny spadek od domu do końca wykopu. Następnie solidnie udeptujemy zasypany rowek i staramy się aby grunt w wykopie ostatecznie osiadł. Ponieważ z udeptanej ziemi wychodzić będzie jeszcze powietrze przez kilka dni warto ten proces przyspieszyć zalewając zasypany wykop wodą (powietrze wychodzi a ziemia ulega zgęstnieniu i osiądnięciu).

Następnie w upatrzonym miejscu można założyć samodzielnie lub z pomocą elektryka gniazdko lub inne odbiorniki (podłączenie drugiego końca przewodu na ścianie domu lepiej oddać w ręce zawodowca).

Nieco więcej zabawy jest z montażem kranu na ogrodzie. Mianowicie na końcu rurki PCV w ogrodzie na głębokości poniżej punktu przemarzania należy zainstalować trójnik, na którego jednym końcu montujemy rurkę miedzianą (potrzebne przejście plastik-metal) lub plastikową idącą do góry ok. 60 cm nad powierzchnię ziemi. Tutaj po założeniu kolanka kierującego rurkę do poziomu w końcu montujemy zawór-kranik z wylewką skierowaną w dół (do wygodnego napełniania np. konewki). Warto aby wylewka miała zewnętrzny gwint umożliwiający montowanie końcówki pod popularne szybkozłączki do natychmiastowego podłączania węża ogrodowego. Wracając pod ziemię, drugi wylot z trójnika powinien być zakończony solidnym, w miarę możliwości odpornym na przemarzanie, zaworem do wypuszczania  przed zimą wody z instalacji ogrodowej. Tu najlepiej sprawdza się tzw. „zasuwa” tzn. zawór z grubego żeliwa montowany powszechnie przez firmy budujące instalacje gazowe i wodociągowe. Zawór ten montuje się właśnie pod ziemią a pozwala on na otwarcie/zamknięcie instalacji z pomocą długiej sztycy zakładanej na zasuwę z góry poprzez studzienkę. Samodzielne wykonanie studzienki jest w gruncie rzeczy banalne. Wystarczy kupić odpowiedni odcinek plastikowej rury kanalizacyjnej/melioracyjnej o szerokiej średnicy (np. 30 cm). Rurę przycinamy na długość ok. 20 cm poniżej gruntu - po pionowym ustawieniu nad zaworem spustowym. Zarówno zasuwę ze sztycą jak i rurę-studzienkę kupimy w markecie budowlanym lub najbliższej hurtowni artykułów wodno-kanalizacyjnych.  Rurę obsypujemy ziemią, udeptujemy a wykop zlewamy wodą, w sposób analogiczny jak wyżej opisany. Instalując rurę nad zaworem a jednocześnie tuż pod założonym przez nas kranem uzyskujemy studzienkę zarówno do obsługi zaworu jak i odbierającą wodę z kranu, która  zazwyczaj w całości nie trafia do konewki. Nad samą rurą trzeba jeszcze z pomocą np. kostek betonowych lub granitowych (co kto ma na ogrodzie i  przy domu) oraz cementu wmurować kratkę ściekową z mocnego plastiku. Najlepiej wmurować samą podstawę kratki, zaś kratkę móc wyciągać z podstawy w razie potrzeby. Kratkę o średnicy 20 – 40 cm (okrągłą lub kwadratową) wraz z podstawą - jako zestaw lub wręcz komplet produktów – także można kupić w marketach budowlanych lub hurtowniach wodno-kanalizacyjnych. Wygodną w użytkowaniu instalację mamy więc już gotową (każdy sam powinien zdecydować ile z wyżej opisanych elementów chce wykonać osobiście a ile z pomocą hydraulika).

Jeszcze tylko dwa słowa na temat jej używania.

1. Przy napełnianiu instalacji wodą otwieramy zasuwę w studzience pod ziemią i kran nad studzienką aby wyjść mogło całe powietrze. Zamykamy wyżej opisany zawór odpowietrzający w domu a otwieramy zawór odcinający. Po chwili szumu, woda wali z pełną mocą z zasuwy pod ziemią i z kranu na ogrodzie. Wtedy zamykamy na chwile zawór odcinający, zakręcamy zasuwę i kran na ogrodzie. Odkręcamy zawór odcinający i instalacja jest gotowa do użytku.

2. Spuszczanie wody należy wykonać w następującej kolejności:

a) zamknąć zawór odcinający

b) odkręcić  kran na ogrodzie oraz zasuwę w studzience

c) otworzyć zawór napowietrzający.

Woda zalegająca w rurze spokojnie wypłynie do studzienki i nie będzie zagrażać rozsadzeniem instalacji. Przy tym istotne jest (jak wcześniej pisałem) aby zachowany był lekki spadek od budynku do studzienki przy kranie ogrodowym.

Ważne – wodę należy spuścić przed przymrozkami oraz na zimę kran ogrodowy należy pozostawić w pozycji otwartej!

Zastosowanie tych dwóch zasad gwarantuje długoletnie użytkowanie instalacji bez usterek. Powyższe osobiście sprawdziłem w praktyce.


O zakładaniu lamp ogrodowych więcej piszę w artykule „Samodzielny montaż lamp ogrodowych - wskazówki z praktyki”),

O drenowaniu działki, zbieraniu z drenów wody oraz zbieraniu deszczówki piszę w artykule „Prawidłowa instalcja drenów i magazynowanie zebranej wody” oraz „Wygodny i praktyczny magazyn wody z rynien”.

Alek

http://majsterkujewdomuiogrodzie.blogspot.com

Licencjonowane artykuły dostarcza Artelis.pl.