środa, 27 marca 2013

Delikatesy internetowe coraz popularniejsze wśród polskich konsumentów

Rynek e-commerce stale się powiększa, oferując możliwość nabycia coraz bardziej różnorodnych produktów. W ostatnich latach w e-handlu zaistniał dość mocno także sektor FMCG, do którego zaliczają się m.in. artykuły spożywcze. 


Ze względu na coraz lepsze rozwiązania logistyczne (w przechowywaniu i dostawie produktów), delikatesy internetowe mają obecnie szansę na sprawne i opłacalne funkcjonowanie.

Branża spożywcza w Internecie

Branżę spożywczą w Internecie tworzą sklepy spożywcze (często istniejące wyłącznie wirtualnie) oraz sieci marketów, które udostępniają kanał sprzedaży online tylko jako dodatkową możliwość nabycia ich produktów. Oprócz sklepów ogólnospożywczych, rozwijają się także sklepy specjalistyczne, np. z wysokogatunkowymi alkoholami, produktami ekologicznymi czy regionalnymi (które - niekiedy - trudno jest znaleźć w sklepach stacjonarnych). Działalność spożywczych sklepów internetowych skupia się przede wszystkim na terenach dużych miast, ale nie jest to reguła – czasami dowóz świeżych towarów oferowany jest także w okolicy dużego miasta. Klientami takich sklepów są zarówno osoby indywidualne, robiące zakupy tylko na potrzeby swojego gospodarstwa domowego, jak i – coraz częściej – firmy zamawiające zaopatrzenie spożywcze do biura.

Delikatesy internetowe - od produktów sypkich do pieczywa i mięsa

Zaufanie konsumentów do robienia zakupów spożywczych online rośnie. Początkowo klienci, którzy decydują się na skorzystanie z oferty sklepów internetowych, często wybierają asortyment łatwiejszy w przechowywaniu i transportowaniu, taki jak produkty sypkie, np. ryż czy kasza. Mając pozytywne doświadczenie w realizacji pierwszych spożywczych zakupów internetowych, później klienci umieszczają na swoich listach zakupowych także inne produkty - takie, których czas przydatności do spożycia jest stosunkowo krótki: nabiał, ryby, mięso, pieczywo, owoce, warzywa... Internauci coraz częściej doceniają możliwość robienia spożywczych zakupów online nie tylko w kontekście cotygodniowego regularnego uzupełniania zapasów domowych, ale także w kontekście tego, że nie muszą już wychodzić rano po bułki na śniadanie, gdy na dworze jest mróz albo pada deszcz. Wszystko można teraz zamówić z dostawą do domu i to na konkretną godzinę… świeże pieczywo, jaja, wędlina… czy co tam sobie tylko wymyślimy na pyszne pierwsze śniadanie. Nie trzeba wychodzić, tracić czasu, dźwigać – same korzyści!

Walka sklepów internetowych o klienta

Klient decydujący się na zakupy internetowe oszczędza swój czas, wybiera produkty do kupienia w komfortowych warunkach - nie musi czekać w kolejce do kasy albo przeciskać wśród stłoczonych w ciasnych alejkach klientów w poszukiwaniu upatrzonego towaru. Delikatesy internetowe walczą o klientów szerokim asortymentem, zasięgiem, cenami, a także sposobem dostawy - ważne jest to, jak dobrze są zabezpieczone produkty w trakcie dowozu, jak szybko można oczekiwać na realizację zamówienia i z jaką dokładnością można określić czas dostawy. Zwiększająca się konkurencja w tej branży sprawia, że jednak to przede wszystkim jakość i świeżość produktów się liczy i to musi być bez zarzutu!


Przedrukowano z artelis.pl

Popcorn - najzdrowsza przekąska?

Czy popcorn to zdrowa przekąska? Czy idąc do kina warto pochrupać słone chrupki? Oto jedno z najciekawszych wyników badań! Zapraszam do przeczytania artykułu!


popcorn

Najnowsze badania naukowców z Uniwersytetu w Pensylwanii dowodzą, że popcorn to jedna z najzdrowszych przekąsek! Okazuje się, że w tym popularnym smakołyku, może znajdować się więcej przeciwutleniaczy niż w owocach i warzywach!

Przeciwutleniacze to związki, których brakuje w przeciętnej diecie. Stanowią barierę ochronną przed wolnymi rodnikami, które powodują nie tylko starzenie organizmu, ale szereg dolegliwości i chorób - nowotwory, artretyzm, cukrzycę, jak również choroby serca i naczyń. Najprościej mówiąc, przeciwutleniacze zapobiegają uszkodzeniom komórek. Do najbardziej znanych przeciwutleniaczy, występujących w żywności należą witaminy A, C, E, karotenoidy, koenzym Q10, selen, cynk, mangan oraz flawonoidy.

Podczas amerykańskich badań okazało się, że przeciwutleniacze są bardziej skoncentrowane w popcornie, który zawiera tylko 4% wody, niż w owocach i warzywach, w których woda może stanowić nawet 90% składu. Zdaniem naukowców, zawartość polifenoli jest tak wysoka, ze względu na bardzo niski stopień przetworzenia popcornu - jest niemal tak wartościowy jak nasiona kukurydzy, nie tracąc na wartości podczas obróbki termicznej.

Naukowcy odkryli, że najwięcej wartościowych związków - polifenoli oraz błonnika pokarmowego, znajduje się w twardej części popcornu, tej trudnej do zgryzienia. Ilość polifenoli, jaką odkryto w porcji popcornu wynosiła 300mg, w ziarnach słodkiej kukurydzy 114mg, natomiast w porcji owoców 160mg!

Wyniki badań, nie powinny nas jednak skłaniać do rezygnacji z jedzenia owoców i warzyw, bogatych w witaminy i składniki mineralne, których właściwie nie ma w popcornie. 

Pamiętajmy także, że garść uprażonego samodzielnie popcornu (taki jest najzdrowszy!) to 15 kalorii. Dlatego, wybierając się na seans filmowy, potraktujmy kubełek popcornu jako posiłek - kolację, a nie przekąskę! A najlepiej podzielmy się nim z przyjaciółmi.


Przedrukowano z artelis.pl

piątek, 22 marca 2013

Czy warto kupować zabawki przez Internet?

W XXI wieku Internet staje się coraz bardziej powszechny i dostępny dla każdego z nas. Możemy znaleźć w nim praktycznie wszystko, co budzi nasze zainteresowanie. Począwszy od aktualnych informacji gospodarczych, politycznych, po sklepy internetowe oferujące coraz bardziej zróżnicowane produkty.


Można więc zadać sobie pytanie, czy będąc młodą mamą czy młodym tatą, warto kupować produkty dla dzieci przez Internet? Z pewnością zaraz odezwą się głosy mówiące o bezpieczeństwie artykułów dla dzieci, z drugiej zaś strony pojawią się wypowiedzi mówiące o atrakcyjnych cenach. Zarówno jedni, jak i drudzy, będą mieli rację. Istotnie, produkty dla dzieci oferowane przez sklepy internetowe są atrakcyjne cenowo w stosunku do oferty sklepów stacjonarnych, jednakże zwracajmy zawsze uwagę, czy posiadają stosowne certyfikaty bezpieczeństwa dopuszczające je do sprzedaży na terenie Unii Europejskiej.

Na szczególną uwagę zasługują tutaj zabawki dla dzieci. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, jak ważny dla prawidłowego rozwoju dziecka jest dobór tego rodzaju produktów w określonych kategoriach wiekowych. Niestety, wiele sklepów internetowych nie różnicuje swojej oferty ani w odniesieniu do kategorii wiekowych dzieci, ani też w podziale na chłopców i dziewczynki. Zdarzają się też przypadki, gdzie ten sam produkt można odnaleźć we wszystkich kategoriach wiekowych. Ponadto część zdjęć oferowanych zabawek jest niewyraźna, a niejednokrotnie są to fotografie przedstawiające daną zabawkę tylko z jednej strony. W takiej sytuacji nasuwa się pytanie - czy warto kupować zabawki przez Internet?

Warto, jednakże pamiętajmy o kilku niezwykle ważnych radach przy kupowaniu zabawek dla dzieci przez Internet.

Po pierwsze, sprawdźmy na początku takich zakupów, czy sklep internetowy posiada w swojej ofercie zabawki dla najmłodszych dzieci, zabawki dla dziewczynek, a także zabawki dla chłopców. Tak rozbudowana i zróżnicowana oferta może świadczyć o właściwym podejściu do klienta i poniekąd reprezentować stopień wiarygodności sklepu na rynku.

Drugą istotną kwestią jest rozmiar oferty sklepu - szeroka gama zabawek świadczy o dopasowaniu się sklepu internetowego do potrzeb rynku i konsumentów. Małe sklepy internetowe, niemające zróżnicowanej oferty zabawek dla dzieci, posiadają niewiele produktów, zwykle po kilka, maksymalnie kilkanaście w danej grupie.

Po trzecie, przy zakupie zabawek przez Internet bierzmy pod uwagę ich dostępność w sklepie. Na rynku spotkać bowiem można sklepy, które sprzedają zabawki, których nie posiadają w swoich magazynach. W takim przypadku ważna jest tzw. "dostępność od ręki" i szybkość realizacji zamówienia.

Po czwarte, zwracajmy uwagę na jakość zdjęć oferowanych produktów. Im lepsza jakość i ilość fotek zamieszczonych na stronie sklepu, tym bardziej uzasadniony jest wniosek, że mamy do czynienia ze sklepem wiarygodnym, ceniącym sobie klientów. Pozyskanie i obróbka zdjęć zabawek dla dzieci nie należy do rzeczy łatwych, a na pewno jest niezwykle czasochłonna i kosztowna. Stąd też, im więcej dobrej jakości zdjęć zabawek prezentowanych przez sklep, tym większy nakład pracy i koszty po stronie sklepu.

I wreszcie po piąte - sprawdzajmy, czy sklep z zabawkami posiada możliwość odbioru osobistego zakupionych zabawek. Z jednej strony to bez wątpienia ogromny plus dla klientów mieszkających w pobliżu. Z drugiej zaś kolejny punkt po stronie wiarygodności sklepu.

Reasumując, kupowanie zabawek dla dzieci przez Internet, poza ceną, ma wiele zalet, pod warunkiem, że wybierzemy wiarygodne sklepy ze zróżnicowaną ofertą i szybką realizacją złożonych zamówień.


Przedrukowano z artelis.pl

Wypowiedzenie umowy bez podania przyczyny

Wypowiedzenie umowy o pracę jest jednostronnym oświadczeniem, które powoduje całkowite zakończenie stosunku pracy. Stosunek pracy kończy się wraz z upływem okresu wypowiedzenia. Pracodawca jak i pracownik ma prawo dokonania takiej czynności.


Wypowiedzenie umowy o pracę

Wypowiedzenie umowy co do zasady powinno mieć formę pisemną. Jednak w przypadku nie zachowania tej formy, gdy wypowiedzenie zostanie przekazane w sposób ustny lub dorozumiały, będzie ono skuteczne nawet pomimo naruszenia przepisów kodeksu pracy.

Bardzo ważne jest to, aby pamiętać o podaniu przyczyny wypowiedzenia w przypadku umów o pracę na czas nieokreślony, ponieważ w tej sytuacji niezbędna będzie zgodna drugiej strony zawartej umowy. Wypowiedzieć można każdy rodzaj umowy: na czas nieokreślony, określony, na okres próbny, jednak w przypadku umów na wykonanie określonej czynności, wypowiedzenia nie wolno stosować.

 

Uzasadnienie wypowiedzenia o pracę

Zgodnie z przepisami prawa pracy pracodawca jest zobowiązany do poinformowania o przyczynie uzasadniającej wypowiedzenie umowy w stosunku do danego pracownika. Aby było ono skuteczne należy podać je obiektywnej ocenie związków zawodowych, jakie działają w danym zakładzie pracy. Oczywiście wypowiedzenie jest sprawdzane przez sąd pracy, w przypadku, gdy dany pracownik zakwestionuje akt wypowiedzenia.

 

Wypowiedzenie w przypadku umów okresowych

Wypowiedzenie w przypadku umów okresowych może być stosowane tylko wtedy, gdy do umowy o pracę zostaje dodany zapis, który mówi o możliwości dokonania wypowiedzenia. Bardzo ważny jest termin na jaki zawarta jest taka umowa, minimum musi to być okres sześciu miesięcy i w takich umowach można wprowadzić klauzulę, która umożliwia rozwiązanie stosunku pracy.

 

W przypadku braku tego zapisu, nie będzie możliwości wypowiedzenia umów zawartych na czas określony. W przypadku umów terminowych po stronie pracodawcy niewymagane jest również podawanie uzasadnienia wypowiedzenia.


Przedrukowano z artelis.pl

wtorek, 19 marca 2013

Jak rozwinąć swoją karierę - Strategia Żółwia

Jeśli chcesz odnieść sukces i rozwinąć swoją karierę, jednak zbytnio Ci się nie spieszy, powinieneś wykorzystać następujące wskazówki. Są to strategie, które zostały wielokrotnie sprawdzone i…działają!


1. Siedź w domu

Tak właśnie – szukając pracy nie możesz wychodzić z domu. Powinieneś siedzieć murem przed telewizorem, nie spotykać się z nikim i nie robić nic, co pozwoli Ci zacząć zarabiać. Przecież sytuacja na rynku jest, jaka jest, mało płacą, a Ty nie będziesz się przemęczał za grosze, bo skończyłeś elitarne studia. Doświadczenia co prawda nie masz, ale za to posiadasz tyle wiedzy, że spokojnie mógłbyś zarabiać 3000 netto. Oczywiście plus dodatki. Niestety, jesteś za dobry i nikt Cię nie chce, więc poczekaj na lepsze czasy.

 

2. Załóż profil i zostaw go pustym

Załóż profil na Goldenline lub w innym portalu, w którym mogliby znaleźć Cię headhunterzy i…tak, masz rację! Zostaw go pustym. Nie załączaj zdjęcia i nie wypełniaj go informacjami dotyczącymi Twojego wykształcenia, celów zawodowych czy też doświadczenia. Zacznij się udzielać na forach dotyczących pracy i narzekaj, ile się da. Napisz, że czujesz się oszukany, jak frajer i że nie widzisz dla siebie przyszłości. Headhunnterzy czekają na takich jak Ty frustratów, bo właśnie ich brakuje w firmach – oni przecież wpływają najbardziej ze wszystkich na wyniki zespołu.

 

3. Nie kontaktuj się ze znajomymi

Raz, że to wstyd tak pytać znajomych, czy może ktoś z nich słyszał o pracy, która odpowiada Twoim oczekiwaniom, bo przecież to kojarzy się ze sprzedażą. Sprzedaż jest przecież do bani! Dwa, że głupio się tak przyznawać przed światem, że się nie ma roboty. Jeśli masz więc około 300 znajomych, a wielu z nich gdzieś pracuje, to oczywiście unikaj ich jak ognia. Poradzisz sobie przecież sam, jak zawsze.

 

4. Szukaj jakiegokolwiek zajęcia

Jeśli już popełniłeś ten błąd i postanowiłeś napisać coś konstruktywnego na forum, to postaraj się, żeby to było coś w rodzaju „szukam normalnej pracy” albo „szukam jakiejkolwiek pracy”. Nie jest przecież ważne dla Ciebie, jaką pracę dostaniesz. Może być robota w McDonaldzie albo przy kopaniu rowów. Byle coś robić. Wysyłaj też swoje CV wszędzie, gdzie popadnie, i zamieść w nim każdą informację z Twojego życia. Nawet to, gdzie chodziłeś do szkoły podstawowej. To na pewno pomoże potencjalnemu pracodawcy i przesądzi o Twoim zatrudnieniu.

 

5. Nie rozwijaj się

Jak już tak siedzisz w domu, to pamiętaj o spaniu do południa i oglądaniu seriali (poza narzekaniem na forach oczywiście). To nie jest Ci potrzebne do szczęścia, ponieważ przecież nie będziesz zakładać profesjonalnego bloga, nie będziesz prowadzić merytorycznych dyskusji na forach, a na rozmowach kwalifikacyjnych pozwolisz mówić osobie rekrutującej. Tak więc nie czytaj, nie słuchaj poważanych ludzi w Twojej branży i nie stosuj tego w swoim życiu.

 

6. Nie pomagaj innym

Wiesz, jak rozwiązać czyjś problem na forum internetowym? To dobrze. Ale nie rób tego, bo to może oznaczać, że chcesz się sprzedać albo pokazać, że masz jakąś wiedzę. Przecież kiedyś słyszałeś słowa typu „Nie wymądrzaj się”, „Trzymaj język za zębami” , Nie bądź taki mądrala” itp. Słuchaj swoich wewnętrznych monologów i nie staraj się ich zmieniać.

 

Rób to wszystko, bo to jest dla Ciebie bezpieczne i pozwala Ci nie zmieniać niczego w Twoim życiu. Przecież zmiana może prowadzić do porażki, a Ty wolisz myśleć o sobie dobrze. Powodzenia!

 

Władysław Ochojski

 


Przedrukowano z artelis.pl

Sklep internetowy - jak się do tego zabrać?

Internet podstępnie wkrada się w praktycznie każdą sferę naszego życia. Nie inaczej dzieje się w przypadku zakupów. Tradycyjne sklepy stacjonarne od kilku lat muszą konkurować z tańszymi i wygodniejszymi e-sklepami. Choć na tym rynku panuje już duża konkurencja, to wciąż istnieją na nim niezagospodarowane nisze...


1. Branża

Pierwszą rzeczą, nad jaką musi zastanowić się każdy, kto myśli o starcie w e-biznesie, jest wybór branży. Jeśli nie mamy odpowiednio dużego budżetu, raczej nie ma co myśleć nad handlem agd i rtv, bo konkurencja tutaj jest ogromna. Znacznie lepiej poszukać nisz. Co jakiś czas w prasie pojawiają się informacje o sukcesach sklepów handlujących średniowiecznymi strojami czy kostkami do gier planszowych.

2. Poszukiwanie dostawcy

Ważnym czynnikiem w przypadku e-sklepów jest wybór sprawdzonego dostawcy. Ponieważ z reguły w sieci panuje ostra konkurencja cenowa, musimy być przygotowani na ciężkie negocjacje warunków współpracy. W kontaktach z dystrybutorami warto posługiwać się swoją nazwą firmy, gdyż ci niechętnie wysyłają cenniki osobom prywatnym.

3. Zatowarowanie czy dropshipping

Ostatnio, szczególnie na zachodzie, sklepy internetowe odchodzą od tradycyjnego modelu związanego z zakupem towarów, umieszczeniem ich w magazynie i ich sprzedażą. Coraz częściej hurtownie oferują tak zwany dropshipping. Jest to bardzo wygodny model współpracy, gdzie właściciel sklepu występuje jedynie jako "źródło klientów" dla hurtowni, która wysyła zamówione towary bezpośrednio do klienta. Klient składa zatem zamówienie na stronie naszego sklepu, wpłaca nam opłatę za towar, a automatyczny moduł przekierowuje zamówienie do współpracującej z nami hurtowni. Nasz zysk bierze się z różnicy ceny, jaką podaliśmy w naszym sklepie, i ceny detalicznej, po jakiej kupujemy towar w hurtowni. Warto dodać, że wysyłka nie zawiera najczęściej żadnych elementów identyfikacyjnych, więc klient ma wrażenie, że produkt trafił do niego bezpośrednio ze sklepu.

4. Zakładanie i pozycjonowanie sklepu

Jeśli nie posiadamy odpowiedniej wiedzy informatycznej, będziemy zmuszeni do wynajęcia firmy zewnętrznej do uruchomienia i reklamowana sklepu. Pamiętajmy, by przyjrzeć się portfolio poprzednich klientów takiego przedsiębiorstwa. Warto także poszukać opinii na temat danej firmy w Internecie.


Przedrukowano z artelis.pl

sobota, 16 marca 2013

Czy świadomie wybieramy partnera?

Czym się kierujemy wybierając partnera? Co sprawia, że jedni ludzie wzbudzają nasze większe zainteresowanie, innych w ogóle nie bierzemy pod uwagę jako życiowego partnera?


Czy jest jakaś teoria, która tłumaczyłaby, dlaczego w jednej osobie się zakochujemy, a inna niejako z góry “odpada”?

Jest – nawet kilka naukowych opinii na ten temat.


1. Teoria biologiczna.

Zgodnie z tą teorią, wybieramy partnera, który zwiększałby szansę przetrwania gatunku.

I tak, mężczyzna wybiera kobietę, która jest: ładna, młoda, ma gładką skórę, lśniące włosy, czerwone usta, różowe policzki i błyszczące oczy.

Natomiast kobieta będzie szukała mężczyzny, który będzie umiał zgromadzić dobra materialne (pożywienie, pieniądze). Wybierze mężczyznę, który będzie w jakimś sensie górował nad pozostałymi.

Teoria ta nie bierze jednak pod uwagę innych ważnych aspektów naszego życia.

Trochę degraduje naszą rolę do biologicznego przetrwania, prawda? :-)

Myślę, że dobrze uzupełnia ją tzw. teoria wymiany.


2. Teoria wymiany (zwana także teorią równości)

Wybieramy partnerów równych sobie.

Jeśli kobieta lub mężczyzna mają pewne braki, wynikające z teorii biologicznej (np. w urodzie, czy w statusie społecznym) – będziemy szukać przyszłego partnera z cechami, które zrównoważą te braki. I tak, jeśli kobieta nie do końca podoba się mężczyźnie pod względem fizycznym, ale np. ma duże poczucie humoru, jest ciepła i sympatyczna – może zostać wybrana na życiową partnerkę, pomimo “niedomagań” w wyglądzie zewnętrznym.

Tak samo mężczyzna – jeśli nie będzie „rekinem biznesu”, ale za to będzie uprzejmy, inteligentny, miły – wypełni tymi cechami lukę w statusie społecznym i może być zaakceptowany przez partnerkę.


3. Teoria persony.

Mówi, że w wyborze partnera ważne jest, jak druga osoba zwiększa nasze własne poczucie wartości. Jeśli przy danej osobie czujemy się wartościowi, bardziej docenieni, lepsi – bardzo prawdopodobne, że wybierzemy kogoś takiego na życiowego partnera.

Myślę, że trzy powyższe teorie dość dobrze się uzupełniają.

Jednak istnieje jeszcze inny pogląd na problem dobierania się partnerów. Przeczytaj o IMAGO!


4. Imago.

Opiera się na budowie i funkcjonowaniu mózgu. Aby lepiej zrozumieć na czym polega - omówię najpierw krótko budowę mózgu, jaką zaprezentował Paul D. McLean. Podzielił on mózg na 3 koncentryczne warstwy:

1) pień mózgu (tzw. stary mózg)

Jest to warstwa mózgu ewolucyjnie najstarsza (występuje już u gadów). Odpowiada za reprodukcję, instynkt samozachowawczy, krążenie krwi, oddychanie, skurcze mięśni w odpowiedzi na bodźce zewnętrzne.

2) układ limbiczny - jego funkcją jest generowanie intensywnych emocji.

3) kora mózgowa – najbardziej rozwinięta część mózgu człowieka. (tzw. nowy mózg)

Jest to świadoma część mózgu. Odpowiada za myślenie, reagowanie, nasze obserwacje, plany, przewidywania, pomysły, porządkowanie informacji, analizowanie różnych sytuacji.

Główne zadanie starego mózgu (naszej nieświadomości) to zapewnienie nam przetrwania. Jest on niemal cały czas w gotowości i “troszczy się” o nasze bezpieczeństwo.

Jednak informacje o zewnętrznym świecie czerpie on z obrazów, myśli i symboli wytworzonych przez nowy (świadomy) umysł. Dzieła więc zupełnie inaczej niż nowy mózg, który bezpośrednio styka się ze światem zewnętrznym.

Żeby zobrazować różnicę w funkcjonowaniu obu części mózgu posłużę się przykładem.

Spotykając ciocię Elę, kuzyna Adama i wujka Janka - nasz nowy mózg bez trudu ich rozpozna. Natomiast stary mózg odpowiadając głównie za bezpieczeństwo i reprodukcję określi jedynie, czy dana osoba jest kimś:

- o kogo trzeba się troszczyć,
- kto może troszczyć się o nas,
- z kim można uprawiać seks,
- od kogo trzeba uciekać,
- komu trzeba się poddać,
- kogo trzeba zaatakować.

Nie zajmuje się więc odróżnieniem matki od ciotki, kuzyna od sąsiada. Tym już zajmuje się świadomy (nowy) mózg.

Jeszcze jedną ważną cechą nieświadomego umysłu jest brak poczucia czasu. Teraźniejszość i przeszłość zlewają się. W zasadzie dla starego mózgu istnieje tylko teraźniejszość.

Mając taki mini szkic obrazujący różnicę w funkcjonowaniu starego i nowego mózgu - spróbujmy teraz określić, jaki to ma wpływ na wybór partnera.

Nasz stary mózg nie odróżnia przeszłości od teraźniejszości i ma jedynie mgliste pojęcie o świecie zewnętrznym. A jednocześnie odpowiada głównie za bezpieczeństwo i reprodukcję.

***

Gdy więc wybieramy partnera (zakochujemy się) - w dużej mierze nasz stary mózg ODTWARZA OTOCZENIE Z DZIECIŃSTWA! (czego raczej nie jesteśmy świadomi przy zakochaniu).

Okazuje się, że poszukujemy osoby, której dominujące cechy charakteru są podobne do cech osób, które nas wychowały. To, co spotkało nas w dzieciństwie - jest znane staremu mózgowi, a w związku z tym, że dla niego nie istnieje przeszłość – traktuje nasze dzieciństwo jak matrycę, do której się odwołuje.

Czyli niejako pomylił naszego partnera z rodzicem :-)

I nie zrobił nam tego na złość ;-)

Kierował się potrzebą uleczenia krzywd i urazów, jakie doznaliśmy w dzieciństwie!

Jako dorośli i świadomi ludzie - mamy możliwość wspólnie z partnerem wynagrodzić sobie niedobory z dzieciństwa.

Mówiąc o urazach i krzywdach nie mam na myśli jakichś ciężkich, traumatycznych przeżyć. Raczej chodzi mi głównie o urazy, jakie nas spotkały w związku z tzw. uspołecznieniem (np. może byłeś chłopcem, któremu wmawiano, że chłopcy nie płaczą; albo dziewczynką, której mówiono, że grzeczne dziewczynki nie mogą się złościć). To wszystko ma wpływ na nasze późniejsze wybory.

Teoria Imago w dużej mierze tłumaczy, dlaczego spośród wielu ludzi, których spotykamy – wybieramy naprawdę niewielu. Zdawać by się mogło, że mamy bardzo wyrafinowany gust. Nie zakochujemy się przecież w przypadkowych osobach...

Czy rzeczywiście nasz nieświadomy umysł dokonuje wyboru partnera?


Przedrukowano z artelis.pl

Konta osobiste

W dzisiejszych czasach już nikt nie trzyma swoich ciężko zarobionych pieniędzy pod poduszką. Konto bankowe stało się nieodzownym elementem naszego codziennego życia. Często posiadając już rachunek w banku nie zdajemy sobie sprawy ile nas on realnie kosztuje. Warto zapoznać się z najnowszą ofertą.


Dzisiaj banki stawiają przede wszystkim na funkcjonalność i kompleksowość rachunku. Dostęp przez internet do środków zgromadzonych na kocie nie jest niczym nowym. Nie tylko możemy wykonać elektroniczny przelew, ale założyć lokatę, wziąć kredyt, a nawet inwestować na giełdzie.

Koszty prowadzenia kont ciągle spadają, a w niektórych przypadkach są darmowe. Choć przeważnie opatrzone różnymi kruczkami, możemy wybierać oferty, które będą korzystniejsze dla naszego portfela. Przy wyborze konta osobistego powinniśmy zwórcić wagę na kilka istotnych elementów.
Operacje bankowe, które będziemy mogli wykonywać i ich ceny. Tabela prowizji wszystkich usług dostępnych w ramach rachunku zazwyczaj nie jest ujęta w umowie, a w oddzielnym regulaminie o który warto poprosić pracownika banku. Informacja ta daje nam możliwość oszacowania realnych wydatków na utrzymanie konta. Konto osobiste bywa darmowe, lecz operacje na nim wykonywane już nie są. Stawka za wykonanie przelewu internetowego czy tradycyjnego często bywa tak duża, że przy kilkunastu operacjach miesięcznie korzystniej będzie wybrać konto za 10 zł miesięcznie a z darmowymi przelewami.

Kolejnym elementem jest dostęp do konta i środków na nich zgromadzonych. Większość banków umożliwia dostęp do rachunku drogą elektroniczną wraz z pełną funkcjonalnością, często również pobierana jest stała opłata za prowadzenie takiego rozwiązania. Podobnie jest z bankomatami prawdopodobnie za korzystanie z urządzeń innych banków będziemy musieli zapłacić dodatkowo. Od razu też ustalmy limity dzienne i miesięczne do takich wypłat.

Bardzo ważny element, to możliwość integracji np. z lokatą, kredytem, funduszem inwestycyjnym. Tak abyśmy mogli wszystkimi produktami zarządzać jednym kontem. Sprawdźmy jakie są możliwości oszczędzania na koncie. Ciekawym pomysłem kilku banków jest system premiowy, premiowane są różne transakcje przelewy, wpłaty i wypłaty. W skali roku jesteśmy w stanie zarobić do kilkuset złotych co daje całkiem niezły wynik. Zazwyczaj przy stałych wpływach bank oddaje do dyspozycji debet zależny od wysokości zarobków jest to dobre narzędzie do awaryjnego podreperowania budżetu domowego często istnieje możliwość uzyskania karty kredytowej, jednak to rozwiązanie polecam tylko bardzo rozważnym osobom.

Jakkolwiek, by nie patrzeć rachunek osobisty jest nam dziś niezbędny ułątwia nam wykonywanie codziennych operacji finansowych oraz zwiększa ich bezpieczeństwo. Osobiście nie wyobrażam sobie życia bez tego produktu finansowego.


Przedrukowano z artelis.pl

czwartek, 7 marca 2013

Program partnerski jako sposób na biznes

Program partnerski jako sposób na biznes

Autorem artykułu jest Marcin Gurtowski


Od jakiegoś już czasu zastanawiało mnie, jak w łatwy i prosty sposób można zarabiać przez Internet. Nie mam jakiegoś specjalnego doświadczenia ani wyjątkowej umiejętności w sferze komputerów i Internetu. To, co mnie cechuje, to wytrwałość i odwaga w podejmowaniu działania.

Jest to przydatne, jeśli nie stawia się przed sobą sztucznych barier, które nas ograniczają. Jeżeli bym stwierdził, że nie nadaję się do tego, nigdy nie zarobię w Internecie żadnych pieniędzy, to po prostu by tak było. Jednak na szczęście wiem, że jedyne ograniczenia jakie najczęściej są, powstają właśnie w naszych głowach. Jeżeli już tak się stanie, pierwszym, co należy zrobić, to pokonać siebie samego.

 

Internet to niewątpliwie gigantyczne pole, na którym zakopane jest mnóstwo pieniędzy. Stosunkowo niedawno zaczął istnieć, dziś już mało kto wyobraża sobie funkcjonowanie bez niego. Sam Internet służy dziś wielu celom, między innymi do nauki i pracy, nawiązywania nowych znajomości, poszerzania horyzontów, do zabawy. Jakie by nie było jego zastosowanie, Internet zrzesza dziś ogromną liczbę użytkowników, którzy obecnie stanowią ponad 2 miliardy ludzi z całego świata. Każdego dnia wysyłane jest około 300 miliardów wiadomości e-mail. Te liczby z pewnością są imponujące, budzą respekt tym bardziej, że nieustannie rosną.

 

Tak się składa, że żyjemy w erze informacyjnej; charakteryzuje się ona tym, że to informacja jest towarem. Nie ma też wątpliwości co do roli Internetu w tym wszystkim. Jest najskuteczniejszym narzędziem do przesyłania informacji w każdej z możliwych form, nie tylko jako plik tekstowy, lecz też obrazy, pliki audio i wideo oraz konferencje i wideokonferencje. W jednej chwili informacja może dotrzeć do tysięcy, a nawet milionów ludzi na całym świecie. To czyni go wyjątkowym, bo jest dostępny dla każdego, a co za tym idzie, wszystkie korzyści też są dostępne dla każdego. Tak, właśnie dla każdego, dla Ciebie również, bo i Ty możesz korzystać ze wszystkich możliwości.

 

Zarabianie przez internet, szczególnie dla osoby, która nie ma większego pojęcia na temat informatyki, może wydać się na początku czarną magią. Tak było i ze mną, nie wiedziałem jak to ugryźć. Oczywiście wiedziałem, że można założyć sklep internetowy i na nim zarabiać, lecz jest to wydatek przynajmniej 10 tys. złotych i wtedy dopiero wszystko się zaczyna. Należy podpisać kontrakty z hurtownikami, których towar będziemy mieli zamiar sprzedawać. No i co najważniejsze, trzeba dotrzeć do grupy docelowej, bo ktoś o naszym sklepie musi się dowiedzieć, by kupił od nas towar, a my byśmy mogli zarobić. Więc na wstępie trzeba zainwestować pieniądze, może nie kolosalnie duże, ale zawsze, do tego nie ma żadnej gwarancji, że e-sklep nam wypali i będzie przynosił zyski. Oczywiście, przedstawiłem proces powstawania sklepu w Internecie w bardzo dużym streszczeniu i jeżeli masz zamiar się tym zająć, niezbędnie musisz poszukać dodatkowych informacji. Były mi też znane inne sposoby zarabiania w Internecie np. popularne serwisy internetowe, gdzie zyski będą pochodziły z reklam. W tym przypadku będzie trzeba wymyślić i stworzyć portal, który zyska ogromną popularność, oczywiście również wiąże się to z odpowiednimi inwestycjami. Jest to jak najbardziej możliwe, wystarczy przyjrzeć się przypadkowi Marka Zuckerberga, który stworzył portal społecznościowy skupiający w tym momencie około miliard użytkowników. Popularne serwisy w Internecie cały czas powstają i wciąż będą powstawały, kto wie, może i Ty również taki stworzysz.

 

Metody na zarabianie w Internecie mogą wydawać się trudne lub nieosiągalne z wielu przyczyn, dlatego też szukałem dalej możliwości, która będzie prosta, nie będzie potrzebny duży wkład finansowy i można będzie czerpać korzyści bez większej znajomości komputera czy Internetu. Taki sposób w sam raz na początek, absolutnie dla każdego kto tylko ma chęci działać, ale nie absorbuje mu całego czasu. Sposób taki jest, niemal idealny dla każdego, kto ma zamiar zacząć swoją przygodę z e-biznesem. Jednak uprzedzam, że nie jest to jakiś „magiczny strzał”, dzięki któremu od razu można stać się milionerem bez zapłacenia ceny z góry i włożenia w to pracy. Takie sposoby po prostu nie istnieją i ten opisany przeze mnie wymaga zaangażowania i włożenia pracy. Bez wątpienia to działa, o ile jednak wykona się bezwzględnie wszystkie elementy traktując to jako przepis. I tak, jak przy pieczeniu należy wykonać wszystko, co jest w przepisie, by ciasto się udało, tak i tu nie można żadnego punktu zlekceważyć, aby osiągnąć oczekiwane rezultaty.

 

Programy partnerskie są rozwiązaniem dla osoby, która chce sobie po prostu dorobić do pensji albo nawet stworzyć w ten sposób dochód, z którego można żyć. Tak więc jeżeli chcesz dorobić miesięcznie kilkaset złotych lub masz ambicje, by stworzyć sobie dochód, który zaspokoi Twoje potrzeby, to program partnerski jest dla Ciebie. Nie musisz posiadać szczególnych uzdolnień, ponadprzeciętnej wiedzy czy umiejętności, ale za to potrzebne będą Twoje chęci, jasno określony cel oraz wytrwałość w dążeniu do celu. Twój los leży w Twoich rękach i tylko Ty jesteś osobą, która może podjąć za Ciebie decyzje, nikt inny. Liczę, że wykorzystasz praktycznie powszechnie dostępną wiedzę i zaczniesz zarabiać w internecie na programach partnerskich duże pieniądze, tego Ci z całego serca życzę.

--- Artykuł pochodzi z serwisu

Czy wiesz, że nawet na lokacie możesz stracić?

Czy wiesz, że nawet na lokacie możesz stracić?

Autorem artykułu jest seoxlc


Wiele osób uważa lokaty za inwestycje, które pozwalają zawsze zarobić. Choć zyski są niewielkie to stabilne, bezpieczne i chronią oszczędności przed inflacją. Czy aby na pewno? Niestety nie zawsze...

Z tego artykułu dowiesz się, jak ocenić, czy wybrana lokata faktycznie chroni kapitał przed inflacją. Zdobyta wiedza pozwoli Ci wybrać właściwą ofertę, która nie tylko nie będzie przynosiła strat, ale także pozwoli solidnie zarobić.

Jak to możliwe, że na lokacie można stracić?

Choć lokaty bankowe mają gwarantowane oprocentowanie, to paradoksalnie nie gwarantuje to, że przyniosą zysk. Zyskowność inwestycji nie zależy bowiem wyłącznie od oprocentowania, ale od szeregu czynników:

Przykładowy lokaty

 - oprocentowania,

 - inflacji,

 - podatku Belki.

Niskie oprocentowanie jest powszechne wśród lokat bankowych, to za jego sprawą wiele z nich jest nieopłacalnych. Zdarza się, że odsetki z takich inwestycji, po uwzględnieniu podatku, nie pokrywają straty wywołanej inflacją.

Jak ocenić atrakcyjność lokaty?

Zdecydowanie nie należy sugerować się oprocentowaniem podawanym w reklamach. Oprocentowanie to (zwane nominalnym) nie uwzględnia wpływu podatku oraz inflacji.

Uwzględnij podatek

Przychody od zysków kapitałowych podlegają opodatkowaniu (tzw. podatek Belki). Oprocentowanie, uwzględniające ten podatek, zwie się oprocentowaniem realnym. Jako że podatek od zysków kapitałowych jest w naszym kraju wysoki (19%), to różnica między oprocentowaniem nominalnym a realnym jest spora.

Uwzględnij kapitalizację

Często nominalne oprocentowanie nie oddaje, nawet w przybliżeniu, potencjalnego zysku z inwestycji. Oprocentowanie to zakłada kapitalizację roczną, zazwyczaj lokaty mają częstszą kapitalizację. Odsetki będą więc wyższe, niż wynika to z wartości oprocentowania podawanej w reklamach. Choć jest to na korzyść oszczędzającego, to różnica nie jest wystarczająco wysoka, aby zniwelować wpływ podatku.

Stopa procentowa uwzględniająca kapitalizację nazywa się oprocentowaniem efektywnym. Przykładowo lokata na 8% przy kapitalizacji kwartalnej ma oprocentowanie efektywne 8.24%, a przy kapitalizacji miesięcznej 8.3%.

Uwzględnij inflację

Czynnikiem, jaki należy rozważyć, jest inflacja. Jest ona zmorą wszystkich oszczędzających. Zwłaszcza w przypadku lokat w polskich złotych, gdyż inflacja w ostatnich latach oscylowała w okolicach 4%.

Aby obliczyć wpływ inflacji, trzeba od uzyskanych odsetek odjąć podatek oraz stratę wartości kapitału po upływie terminu inwestycji. Faktyczny zysk będzie więc dany wzorem:

realny zysk = odsetki – podatek – strata inflacyjna

Zdarza się, że po odjęciu inflacji tak naprawdę niewiele zostaje, dlatego przed wyborem oferty trzeba przeprowadzić skrupulatne symulacje, które pozwolą zweryfikować opłacalność inwestycji.

Podsumowanie

Choć artykuł opisuje metody oceny opłacalności inwestycji na przykładzie lokat, to opisane tu sposoby nadają się do oceny opłacalności także innych walorów, jak np. akcje, obligacje czy fundusze inwestycyjne. Należy jednak pamiętać, że w przypadku niektórych papierów wartościowych należy uwzględnić także inne opłaty, jak np. prowizje za odkupienie czy opłaty za prowadzenie rachunku maklerskiego.

---

W obliczeniach wykorzystano kalkulator lokat http://inwestuje.info/kalkulator-lokat, oblicza on oprocentowanie efektywne oraz realny zysk z uwzględnieneim inflacji i podatku.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

niedziela, 3 marca 2013

Czy samo motywacja jest możliwa?

Czy samo motywacja jest możliwa?

Autorem artykułu jest Michał Skoczyński


Samo motywacja to dla wielu iluzja, coś nieosiągalnego, najwyższy stopień wtajemniczenia. Staram się znaleźć odpowiedź na pytanie, czy faktycznie tak jest.

Samo motywacja oraz pozytywne podejście do życia nie jest łatwym zadaniem. Często bywa tak, że kiedy jesteśmy szczęśliwi i zmotywowani coś przytrafia się i "sprowadza nas na ziemię".  Co w tym momencie musisz zrozumieć, to fakt, że nie jesteś sam. Wszyscy cierpimy na ataki depresji czy wątpliwości. Co jednak odróżnia wybranych od całej reszty to wytrwałość w podążaniu naprzód.

Zidentyfikowanie tego, co wyzwala w nas negatywne myśli, jest niezbędne w byciu pozytywnie nastawionym i zmotywowanym. Myśli i emocje to bardzo mocne "narzędzia", ale jeśli skupisz się na tym, co wyzwala pozytywne nastawienie, a negatywne emocje zdusisz i utrzymasz na niskim poziomie, to jesteś na najlepszej drodze, aby udowodnić, że samomotywacja jest możliwa.

Istnieją pewnie czynniki, takie jak skupienie czy pewność siebie, mogące pomóc Ci w samomotywacji. Przyjrzyjmy się bliżej tym czynnikom.

Skupienie może wydawać się najtrudniejszym zadaniem do wykonania. Jednym z powodów mogą być liczne "rozpraszacze" pojawiające się w twoim życiu. Rodzina, praca, przyjaciele, problemy związane z brakiem pieniędzy, a lista ta może ciągnąć się w nieskończoność. Brak skupienia często połączony jest z lękiem; lękiem przed porażką, lękiem przed rozczarowaniem czy lękiem przed zniszczeniem związku.

Jedynym sposobem, aby rozwinąć w sobie umiejętność skupienia jest postawienie sobie celu, ale nie może to być zwykły cel. Przede wszystkim cel musi być pozytywny czyli np.: awans w pracy, nauka gry na gitarze czy przebiegnięcie maratonu. Po drugie cel musi być osiągalny i namacalny a nie taki, który jest jedynie wytworem wyobraźni. Skupienie się na swoim celu i podjęcie działań w kierunku jego realizacji jest niezbędne, aby pozostać zmotywowanym.

Pewność siebie - to może być główny winowajca wyciskający całą motywację z Ciebie. Jeśli skupisz się na tym czego chcesz, a niekoniecznie na tym, co masz to na pewno będzie to miało wpływ na twoją pewność siebie. Nie skupiaj się na swoich porażkach czy rozczarowaniach oraz nie porównuj się do innych, ponieważ to również ma ogromny wpływ na twoją pewność siebie. Zamiast skupiać się na tym, co inni mają, skup się na tym, co ty masz i bądź za to wdzięczny. Zrób listę rzeczy, za które jesteś życiu wdzięczny i przypominaj sobie ją każdego dnia. Pamiętaj również, że najczęściej przeoczamy małe rzeczy, które zazwyczaj okazują się naszym największym błogosławieństwem.

Praca nad nastawieniem wystrzeli twoją pewność siebie. To może dla Ciebie brzmieć jak zacięta płyta, ale skupianie się na darach i swoich mocnych stronach zwiększy twoją pewność siebie. Rozwijanie umiejętności skupienia to ciężka praca, ale nie uciekaj od tego tylko dlatego, że jest to trudne. Pamiętaj, że zazwyczaj najtrudniejsze rzeczy w życiu są najbardziej warte walki. Nie idź drogą na skróty. Uwierz w to, że zasługujesz ma sukces, a twój umysł skupi się na pozytywnych myślach. Wszystko zaczyna się od Ciebie i twojego procesu myślowego. Musisz wierzyć i ciężko pracować, aby osiągnąć swoje cele, ale jeśli to będzie Ci się udawało, to twoja pewność siebie poszybuje ku niebu!

Także, czy samomotywacja jest możliwa? Oczywiście!

Tak długo jak chcesz pracować, skupiasz się na pozytywnych aspektach życia i budujesz swoją pewność siebie, samomotywacja jest osiągalna. Miej pewność, że otaczasz się pozytywnymi myślami i stawiasz sobie namacalne cele, ale najważniejsze - bez cienia zawahania przyj do przodu, aby je osiągnąć!

 

---

Autorem artykułu jest Michał Skoczyński

www.michalskoczynski.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego nie Forex - część 1.

Dlaczego nie Forex - część 1.

Autorem artykułu jest oneeuro


Prawie każdy, kto rozpoczął na poważnie przygodę z rynkiem Forex, prędzej czy później traci zainwestowane pieniądze. Przyczyn porażki upatrujemy w braku dobrego systemu, dyscypliny czy doświadczenia. Jak jest naprawdę? To pierwszy z serii kilku artykułów, w ktorych spróbuję udzielić odpowiedzi na to pytanie z pozycji weterana.

ForexJeśli zasmakowałeś już trochę w grze na Forex, to Twój opór przed akceptacją tezy postawianej we wstępie jest niemal namacalny! No tak, przyznasz, co prawda coś tam straciłeś, ale gdybyś miał większe konto, lepszy system, więcej czasu na poświęcenie się grze... Zresztą przecież ostatnio poszło Ci całkiem dobrze, a trudno spodziewać się dobrych wyników od razu. A teraz policz dokładnie, bez żadnych wykrętów i usprawiedliwień, ile do tej pory straciłeś i przyznaj się do tego przed samym sobą. W zamian ja przyznam, że owszem, edukacja może zwiększyć Twoje szanse, dlatego... powinieneś czytać dalej!

Jak zapewne wiesz, Forex jest rozproszonym, nieregulowanym rynkiem walutowym, rynkiem niemającym jakiegoś scentralizowanego miejsca obrotu np. w postaci stacjonarnej giełdy. Uczestnicy tego rynku komunikują się ze sobą za pomocą ogólnoświatowej sieci Interbanku, w której „wysyłają w eter” swoje zlecenia wymiany dowolnych pakietów walutowych. Indywidualny gracz nie ma oczywiście dostępu do sieci Internanku, dlatego musi korzystać z usług instytucji pośredniczącej - brokera.

Na rynku działają generalnie dwa typy brokerów: brokerzy ECN i tak zwani market-makerzy. Broker ECN pełni dla inwestorów funkcję takiej lokalnej mini-giełdy: zbiera w sieci Interbanku najkorzystniejsze oferty kupna i sprzedaży pakietów walutowych, zestawia je i udostępnia swoim klientom, aby ci mogli z nich skorzystać. Jako swoje wynagrodzenie broker ECN pobiera niewielką prowizję od transakcji, które zawarli za jego pośrednictwem jego klienci.

Brokerzy ECN obsługują zazwyczaj klientów średniej wielkości. Są to małe banki, które nie mają bezpośredniego wejścia do sieci Interbanku, a także duzi inwestorzy indywidualni, klienci instytucjonalni, duże firmy itp. Z myślą o klientach detalicznych brokerzy ECN udostępniają zazwyczaj lewar, czyli dźwignię finansową, ale nie jest to cecha decydująca o ich popularności, gdyż brokerzy ECN obsługują głównie klientów hurtowych, których celem jest zwykle nie tyle spekulacja, co wymiana dużych pakietów walut lub inwestycje długoterminowe.

Zupełnie inaczej działa broker typu market-maker. Broker taki udostępnia swoim klientom elektroniczną platformę do „handlu” (najczęściej jest to platforma typu Meta Trader, ale zdarzają się też market-makerzy oferujący platformy własnej konstrukcji). Na takiej platformie market-maker udostępnia klientom strumień notowań poszczególnych par walutowych zawierający zawsze dwie ceny: Bid i Ask. Po cenie Bid klient market-makera może sprzedać daną parę walutową, a po cenie Ask – kupić daną parę. Cena Bid jest zawsze troszkę niższa, niż cena Ask, a różnica, zwana spreadem, stanowi wynagrodzenie market-makera. To trochę tak jak w kantorze, przy czym przedmiotem obrotu nie są fizyczne waluty, tylko wspomniane pary walutowe. Podsumowując, market-maker nie wpuszcza swoich klientów do sieci Interbanku, a jedynie organizuje obrót po kursach pochodzących z tej sieci.

Teoretycznie spread to jedyne wynagrodzenie market-makera, podkreślam – TEORETYCZNIE.

Moglibyśmy się zatem spodziewać, że składając nasze zlecenie – obojętne kupna, czy sprzedaży – na platformie market-makera, będziemy musieli trochę poczekać na jego realizację. Przecież nawet jeśli dany market-maker ma setki, czy nawet tysiące aktywnych klientów, trudno oczekiwać, że natychmiast znajdzie się klient chcący zająć pozycję przeciwstawną do naszej dokładnie tej samej wartości i na tym samym poziomie cenowym. Tymczasem nasze zlecenia są realizowane natychmiast, lub prawie natychmiast. Co więcej, często market-makerzy prześcigają się w oferowanym krótkim czasie realizacji zleceń, realizacji bez obsuwy pipsowej (tzw. slippage) itp. Jak to możliwe? Jak to się dzieje?

Otóż prawie za każdym razem, gdy składamy zlecenie na platformie market-makera, to właśnie nasz market-maker przyjmuje rolę drugiej strony naszej transakcji! Inaczej mówiąc, każdą pozycję zajmujemy przeciwko naszemu market-makerowi! I nie ma w tym nic nienormalnego, nic z teorii spiskowych! Po prostu to właśnie, czyli dostarczanie na rynek płynności jest głównym zadaniem market-makera (i stąd nazwa market-maker, czyli ktoś, kto „tworzy” rynek).

Napisałem „prawie”, gdyż czasem zdarza się, że market-maker się zabezpiecza. Dzieje się tak w przypadku bardzo dużych zleceń, zwykle powyżej miliona $, czyli 10 lotów. W tych wypadkach market-maker wyszukuje odpowiadające klientowskiemu wielkością i kursem zlecenie w sieci Interbanku (jeśli ma do niej dostęp) lub u obsługującego go brokera ECN, zajmuje analogiczną pozycję na własny rachunek i dopiero wtedy, gdy już nic nie ryzykuje, realizuje duże zlecenie klienta przeciwko sobie. Jeśli natomiast nie znajdzie odpowiedniej oferty, po prostu zlecenia klienta nie wykonuje.

Oczywiście takie sytuacje zdarzają się raczej rzadko, gdyż broker typu market-maker działa z myślą o klientach detalicznych, których celem nie jest wymiana dużych pakietów walut, czy inwestycje, a spekulacja i którzy dysponują zwykle stosunkowo niewielkim kapitałem. Na swoich platformach market-makerzy obowiązkowo oferują lewar.

Powstaje pytanie czy market-makerzy nie obawiają się przyjmowania roli „drugiej strony” transakcji klienta. Otóż nie obawiają się (zaraz napiszę dlaczego), co więcej, dochody ze stratnych transakcji klientów stanowią PRAKTYCZNIE główne źródło zysków market-makerów! Mówiąc wprost, oczywiście w pewnym uproszczeniu, wpłaty klientów na ich rachunki market-makerzy od razu księgują jako przychód z działalności, a dopiero ewentualne wypłaty księgowane są jako koszty. A ponieważ te „ewentualne” wypłaty następują bardzo rzadko (o ile w ogóle), prowadzenie biznesu w formie forexowego market-makera jest przedsięwzięciem niezwykle dochodowym! I wcale nie dzieje się tak dlatego, że market-makerzy polują na nasze stoplossy…

Otóż market-makerzy doskonale wiedzą, że 98% klientów wpłacających do nich pieniądze, po prostu musi się z nimi pożegnać! Czasem zdarza się, że ktoś coś ugra, a nawet wypłaci więcej, niż wpłacił, ale takie sytuacje są niezwykle rzadkie – przy dłuższej grze klient nie jest w stanie systematycznie uzyskiwać dobrych wyników. Wygląda to podobnie jak w kasynie – czasem ten czy ów klient trochę wygra, czasem nawet „rozbije bank” (co skądinąd kasyna, podobnie jak market-makerzy uwypuklają w swoich strategiach marketingowych), jednak przy dłuższej grze kasyno zawsze jest do przodu! W wypadku kasyn taki stan rzeczy ma źródło w konstrukcji systemu stawek i wygranych, dającej kasynu niewielką, kilkuprocentową przewagę.

W wypadku Forexu mechanizm doprowadzający klientów do strat jest trochę inny i nie ma tu znaczenia, czy mamy konto u market-makera, czy u brokera ECN; mając konto u brokera ECN po prostu tracimy nasze pieniądze na rzecz banków, funduszy inwestycyjnych i innych dużych uczestników rynku. Mechanizm ten ma swoje źródło w... Ale o tym napiszę już w następnej części, którą obiecuję Ci solennie, Drogi Czytelniku, udostępnić nie później, niż w 7 dni od daty opublikowania niniejszej części pierwszej.

---

Autor jest Inżynierem Zarządzania Finansami i wieloletnim praktykiem w inwestowaniu na rynkach finansowych. Na swojej stronie internetowej oraz blogu propaguje elitarną, skuteczną metodę inwestycyjną, której jest współtwórcą.

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl