piątek, 31 sierpnia 2012

Pokrzywa

Pokrzywa

Autorem artykułu jest Anna Kunigiel


Pokrzywa kojarzy się z parzącym i trudnym do pozbycia się chwastem, który wyjaławia ziemię, wyciągając z niej minerały. Tymczasem gromadzi ona w sobie cenne związki i już w starożytności wykorzystywana była jako warzywo.

Dziś wiemy, ze jest niezwykle bogata w minerały (wapń, fosfor, magnez, mangan, żelazo, potas, krzem), a także witaminy (A, B2,C, E, K).

Ponadto liść zawiera flawonoidy i karotenoidy (oba mające działanie przeciwutleniające), fitosterole (obniżające poziom cholesterolu), garbniki (uszczelniające ściany jelita grubego i mające działanie przeciwbiegunkowe), natomiast korzeń zawiera woski, śluzy (o działaniu osłaniającym), lecytyny (obniżają cholesterol i wpływają korzystnie na pamięć), fitosterole i rozpuszczalną krzemionkę (niezbędny składnik tkanki łącznej, pierwiastek pomagający w usuwaniu z organizmu substancji toksycznych).

Czy możemy w jakiś sposób wykorzystać to bogactwo i z uciążliwego chwastu uczynić roślinę pożyteczną?

Pokrzywa posiada liczne właściwości lecznicze

Spożywanie świeżego ziela pokrzywy jest doskonałe na uzupełnienie niedoborów, zwłaszcza w ramach kuracji wiosennej, kiedy organizm jest osłabiony i wyjałowiony po zimie. Ważne jest, aby ziele pokrzywy zbierać tuż przed kwitnieniem (kwiecień–początek maja), kiedy jest świeże i soczyste. Należy również zadbać o to, aby teren zbioru był czysty, a ziele należy dokładnie umyć. Liście i pędy można dodawać do sałatek (po uprzednim sparzeniu) lub wycisnąć z nich sok w sokowirówce i pić po 1-2 łyżki dziennie. Sok taki można również zakonserwować, dodając miód w proporcji 1kg na 1 litr i następnie spożywać całą zimę. Postępowanie takie podnosi odporność organizmu i chroni przed grypą i przeziębieniami. Jako napar pobudza przemianę materii i stymuluje produkcję czerwonych krwinek - stosowany jest przy leczeniu anemii. Posiada także właściwości przeciwcukrzycowe. Z tego względu pokrzywa wchodzi w skład preparatu obniżającego poziom cukru we krwi. U kobiet karmiących jako środek mlekopędny. Natomiast dzięki swym właściwościom moczopędnym, napar przynosi ulgę chorym na podagrę, wzmagając wydalanie kwasu moczowego, którego odkładanie się w stawach jest podłożem tej choroby. W leczeniu reumatyzmu stosuje się okłady ze świeżej pokrzywy oraz nacieranie bolących miejsc nalewką spirytusową z korzenia. W celu jej sporządzenia, zbieramy korzeń pokrzywy jesienią lub wczesną wiosną, oczyszczamy z ziemi i suszymy w przewiewnym miejscu. 2 łyżki suszu zalewamy 1/2 litra wódki i pozostawiamy na tydzień do maceracji. Stosuje się jako środek przeciwkrwotoczny, przeciwzapalny, bakteriobójczy i przyśpieszający gojenie. Odwar z korzeni pokrzywy – do płukania gardła i jamy ustnej przy stanach zapalnych, jako dodatek do kąpieli lub bazę kompresu na stłuczenia i owrzodzenia.

Pokrzywa w kosmetyce

Wykorzystanie pokrzywy w kosmetyce jest niezwykle bogate. Ze względu na swe właściwości bakteriobójcze, dodawana jest do past do zębów. Powszechnie stosowana jest również w szamponach jako składnik wzmacniający włosy, zapobiegający siwieniu oraz zwalczający łupież i łojotok. Kuracje pokrzywowe można przygotować również samemu w domu, sporządzając wywar z liści i korzeni, który następnie zakwasza się octem i wciera w skórę głowy.

---

Jeśli zainteresował Cię temat - odwiedź mój blog - znajdziesz tam dużo ciekawych artykułów o zdrowym odżywianiu, oczyszczaniu organizmu z toksyn, odchudzaniu i wielle innych - Polecam - czytaj na Zdrowie

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zminimalizowane społeczeństwo

Zminimalizowane społeczeństwo

Autorem artykułu jest Aleksandra Rewat


Społeczeństwo coraz ostrzej reaguje na rosnący konsumpcjonizm i ślepy pęd za modą. Rośnie szereg ludzi, którzy sprzeciwiają bezmyślnemu nabywaniu i gromadzeniu przedmiotów. Pokolenie minimalistów ma wielkie plany i prawdziwą chęć oczyszczenia życia z konsumpcyjnego balastu.

Moda na lofty przyszła do Polski ze Stanów Zjednoczonych. Początkowo, surowe i minimalistyczne wnętrza były domeną indywidualistów i niezależnych artystów. Mieszkanie w tanim, pofabrycznym miejscu było objawem niskiego statusu materialnego. Z czasem, tego typu wnętrza stały się bardzo popularne. Moda ta coraz lepiej rozwija się w Polsce. Deweloperzy chętnie inwestują w odnawianie starych fabryk i przystosowywanie ich do mieszkania. Rasowy loft musi mieć bogatą, industrialną historię, która zachowana jest w konstrukcji i detalach danego wnętrza. Wyposażenie powinno być subtelne i surowe.

Minimalizm, to odpowiedź na konsumpcjonizm i bezmyślny przepych. Nadmiar przedmiotów to w Polsce problem pokoleniowy. Jest to swoisty sposób na zrekompensowanie ubóstwa, jakie panowało w PRL-u. Dziś możemy kupić niemal wszystko i coraz chętniej z tego korzystamy. Na tym gruncie zrodził się paradoks, polegający na tym, że osoby bardziej majętne żyją mniej wystawnie od biedniejszych kolegów. Coraz częsciej bieda jest ciężka, a sukces lekki i niezagracony. By zrozumieć te tezę, wystarczy porównać mieszkanie bogatej, modnej pary i mieszkanie typowej klasy średniej. Współcześnie brak telewizora i sterylne, puste wnętrza są domeną elity. Minimalizm staje się coraz popularniejszym sposobem na spokojne i oczyszczone życie.

Anoreksja mieszkalna. Minimaliści wpadają w swoisty nałóg pozbywania się przedmiotów. Ideałem jest model, w którym cały swój dobytek można zmieścić w jednym plecaku. Zazwyczaj jednak wystarcza łagodniejsza wersja, czyli ograniczenie się do posiadania jedynie 100 przedmiotów. Biblią dla minimalistów są blogi współziomków oraz kultowa książka „The Power of Less''. Zagorzali minimaliści nieustannie zastanawiają się, co by jeszcze wyrzucić. Miłośnicy umiaru sami przyznają, że pozbywanie się rzeczy może być uzależniające. Na początek, dobrą zasadą odgracania swojego życia jest to, by za jedną kupioną rzecz, oddać dwie.

Wyrzucać też trzeba umieć. Dziś każdy nowoczesny domownik musi być surowym selekcjonerem swego dobytku. Wstępem do skutecznej selekcji jest rachunek sumienia i uważna obserwacja własnych nawyków. Trzeba także pożegnać się z przeszłością i bezlitośnie pozbyć się wszystkich sentymentalnych bibelotów. Do czyśćca (czyli kartonów/piwnicy/strychu) powinny trafić przedmioty, co do których losu nie ma jeszcze pewności. Jeśli zostały już wytypowane niepotrzebne przedmioty, zamiast je wyrzucać – zaleca się nadać im nowe życie. Można je oddać, sprzedać lub przerobić. Najważniejsze, by nie zaśmiecać świata i skupić się na własnym życiu, a nie na zalegających gratach.



--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 24 sierpnia 2012

Zespół przewlekłego zmęczenia

Zespół przewlekłego zmęczenia

Autorem artykułu jest Dominika Ewa Palka


Sen jest ważnym elementem naszego życia. To dzięki niemu możemy się zrelaksować, odpocząć. Poprawia także stan intelektualny. Człowiek wypoczęty to człowiek zdrowy. A co jeśli nie potrafimy spać? Gdy czujemy się stale osłabieni? Oto kilka słów o zespole przewlekłego zmęczenia.

Zespół przewlekłego zmęczenia

            Podczas snu zostaje wyłączona zostaje świadomość, przestajemy myśleć o czynnikach zewnętrznych. Długość snu zależy od wieku. Małe dzieci potrzebują go więcej. Przyjmuje się, że dorosłemu człowiekowi, aby się zregenerować,  potrzebne jest 7-8 godzin drzemki. Co się jednak dzieje, kiedy jest go zbyt wiele? Gdy nieustannie chce nam się spać, a  w dodatku po przebudzeniu nie czujemy się wypoczęci. Każde zaburzenie w tej sferze należy przeanalizować i poszukać ewentualnych powodów. Zazwyczaj nadmiernemu zmęczeniu towarzyszy ogólne osłabienie organizmu, bóle głowy, pleców, słaba koncentracja, ogólnie rzecz ujmując brak energii i apatia. Takich objawów nie należy bagatelizować. Mogą mieć one różne podłoże: fizyczne, emocjonalne czy psychiczne. I tak przyczyny ospałości mogą być związane z trybem życia. Wywołują je długotrwały stres, zaburzenia snu, zły sposób odżywiania, brak ćwiczeń fizycznych. Innym powodem przewlekłego zmęczenia mogą być różnego typu problemy zdrowotne, jak: anemia, choroby tarczycy, infekcje wirusowe, zaburzenia odpornościowe, zaburzenia metaboliczne. W dzisiejszych czasach szczególnie często mamy do czynienia z problemami natury psychicznej, jak: depresja, problemy w związkach, zburzenia emocjonalne. Okazuje się, że jeżeli wyeliminowaliśmy powyższe czynniki, lecz nadal  odczuwamy brak energii, może to być pewien zespół dolegliwości, który leczony dopiero całościowo przynosi poprawę. Dwie lekarki: Ginni Manserberg oraz Anne Thomson przebadały znaczną liczbę osób o powyższych objawach. Nazwały tę przypadłość: zespołem przewlekłego zmęczenia. Radzą też, co zrobić, aby odzyskać radość życia i energię.

W myśl zasady: „Zmęczony organizm jest jak pojazd bez paliwa” należy dbać o to, aby dostarczać organizmowi odpowiednich bodźców i nieustannie stymulować go do działania.

Podajemy kilka sposobów.

Depresja

 Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że to, co wydaje się być złym nastrojem i osłabieniem, być może jest już depresją. Staramy się nie narzekać, utrzymywać na odpowiednim poziomie intelektualnym, ale zawsze coś nie tak. Nie odczuwamy satysfakcji z tego, co mamy, co udało nam się dokonać. W przypadku łagodnej depresji odczuwa się zmęczenie, przygnębienie i wyczerpanie. Mamy wrażenie, że w życiu nic się nie dzieje. Ta choroba może być jedną z przyczyn chronicznego zmęczenia. Warto się nad tym zastanowić i pójść do lekarza. Psycholodzy podkreślają, że pewne cechy osobowości sprzyjają depresji. Są to: perfekcjonizm, skłonność do martwienia się, nieśmiałość, niskie poczucie własnej wartości, wrażliwość na krytykę, pesymizm. Jeśli, któraś z tych cech dominuje u nas, być może czas, aby nad nią popracować. Niestety, nie udało się znaleźć najskuteczniejszego sposobu leczenia tej choroby. Zazwyczaj podaje się środki farmakologiczne. Pamiętać jednak należy, że mogą one uzależniać. Ponadto mają długi cykl działania. Pierwsze objawy poprawy możemy zaobserwować dopiero po 2-3 tygodniach. Zażywanie leków ma również wiele środków ubocznych, wymaga wytrwałości i cierpliwości. Kolejnym sposobem radzenia sobie z depresją jest psychoterapia. Rozmowy na temat problemów, objawów, naszego stanu psychiki, potrafią zdziałać cuda. Ciekawą formą stosowana w leczeniu zaburzeń nastroju są też terapie komplementarne. Mogą to być: akupunktura, leczenie światłem, aromaterapia, chromoterapia, masaże. Zasady są proste: nie wolno lekceważyć żadnych objawów. Każda aktywność w kierunku poprawy naszego stanu zdrowia jest dobra.

Niedobory żelaza

            Żyjemy szybko i niedbale. Nie mamy czasu dobrze zjeść, zrelaksować się. Nie zastanawiamy się, jakich elementów nam brakuje. Okazuje się, że coraz większa grupa kobiet cierpi na niedobór żelaza. To główny powód przewlekłego zmęczenia. Uważa się, iż 10-20% kobiet  w dzisiejszych czasach ma anemię. Ludzie z niedoborem żelaza są bladzi, mają problemy z koncentracją, bywają ospali. Tym objawom towarzyszą również bóle głowy, krótki oddech. Przyczynami tego zjawiska może być zły sposób odżywania, ubogi w żelazo, albo obfite krwawienia w czasie menstruacji. Najlepszym źródłem tego składnika mineralnego jest czerwone mięso, wątróbka, jaja, tłuste ryby, brokuły czy szpinak, sezam. Można też poprawić wchłanianie żelaza poprzez spożywanie witaminy C. Warto poprawić tę sferę życia, aby zapomnieć o długim zmęczeniu i poczuć prawdziwą energię.

Zaburzenia funkcji tarczycy

            Kolejnym ważnym powodem przewlekłego zmęczenia są problemy z tarczycą. Jest to niewielki gruczoł usytuowany w obrębie szyi. To ona jest odpowiedzialna za wahania poziomów energii. Jeśli czujemy się ospali, apatyczni, warto udać się do lekarza w celu zbadania prawidłowego działania tarczycy. Najnowsze badania wskazują, że najczęstszą przyczyną złego funkcjonowania tego gruczołu jest niedobór jodu w organizmie. Czasem zaburzenie to może mieć podłoże genetyczne. Zbyt niski poziom tarczycy leczy się poprzez jego uzupełnianie. Warto też odwiedzać miejsca bogate w jod czy stosować odpowiednią dietę. Witamina A ma wpływ na zmniejszenie nadczynności tarczycy, możemy ją znaleźć w marchwi, papryce, pomidorach, brokułach, morelach i brzoskwiniach. Nic jednak nie zastąpi wizyty u lekarza i wykonania odpowiednich badań krwi. Nie można bagatelizować żadnych objawów.

Sztuka opanowania stresu

            W dzisiejszych czasach niemal wszyscy są zestresowani. Wahania nastroju, objadanie się albo brak apetytu, drażliwość, zapominanie, zaburzenia snu, skłonność do irytacji - to tylko niektóre objawy stresu. Ich długotrwałe utrzymywanie się może prowadzić do poważnych chorób. Różnego typu poradniki prześcigają się w  podawaniu cudownych recept. Warto jednak się z nimi zapoznać i niwelować dręczące uczucia. Oto kilka z nich: myślenie pozytywne, ciepła rozmowa z kimś bliskim, ćwiczenia fizyczne, rozsądne planowanie czy zwalczanie perfekcjonizmu. Warto też wspierać się delikatnym działaniem ziół o charakterze antydepresyjnym, jak: żeń-śzeń, miłorząb, melisa, rumianek. Niezastąpione są także ćwiczenia relaksujące. Być może gdy wygospodarujemy chwilę na spokojny, miarowy oddech i zaczerpniemy świeżego powietrza, nasze problemy ze snem i chronicznym zmęczeniem odejdą w niepamięć.

Bliskość w związku

            Okazuje się, że uczucie zmęczenia ma również związek z naszym libido. Oziębłość płciowa może wywołać spadek energii i chęci do życia. Ma ona wiele przyczyn psychicznych. Najczęściej są to nieporozumienia pomiędzy partnerami, brak rozmów, częste konflikty, stres czy inne czynniki zewnętrzne. Czasem wystarczy wysłuchać bliską osobę, otworzyć się na zmiany. Wiele ludzi zapomina, że dobry związek jest efektem prawdziwej, cieżkiej pracy. Nie wolno bagatelizować problemów. Być może okoliczności sprawiły, że zamknęliśmy się na drugiego człowieka. Trzeba go znów odszukać, zaprzyjaźnić się z nim, odkryć go. Zróbmy coś razem, poczujmy więź, a odzyskamy dobry humor i zwalczymy zmęczenie i ospałość. Radość bycia blisko może okazać się skuteczną terapią na wszelkie smutki. 

 „Uzupełnianie paliwa” własnym sposobem

To tylko niektóre przyczyny przewlekłego zmęczenia i sposobów radzenia sobie z nimi. W myśl zasady „W zdrowym ciele zdrowy duch”, powinniśmy szukać różnych recept na poprawienie nastoju. Zdrowy człowiek jest w stanie znieść wiele przeciwności losu, nie tracąc tym samym dużej dawki energii. Pamiętajmy więc, że pokarm, który spożywamy, nie spełnia tylko kulinarnych zachcianek. To przede wszystkim „paliwo” niezbędne do prawidłowego organizmu. Lekarze proponują również wszelkiego typu ćwiczenia fizyczne. Ruch jest w stanie zdziałać cuda. Czasem, kiedy chce nam się spać i nie mamy na nic ochoty, warto spróbować przewalczyć ten stan i udać się na  krótki spacer. Sen po takiej dawce dotlenienia będzie już zacznie głębszy i regenerujący. Przyczyną zmęczenia może być także zbyt częste stosowanie środków pobudzających. Koniec z alkoholem, papierosami, kawą, coca-colą czy innymi używkami. Dają one chwilowe złudzenie przypływu energii. Niestety, równie szybko powodują uczucie wyczerpania, wywołują też wyrzuty sumienia. Organizm stymulowany przez środki zastępcze nie potrafi sam wykrzesać energii, a tym samym wciąż czujemy jej niedobór.

 

Dominika Palka

Źródło; Ginni Mansberg, Anne Thomson „Zespół przewlekłego zmęczenia”

 

---

Dominika Palka

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Olej etat, pisz bloga!

Olej etat, pisz bloga!

Autorem artykułu jest Miner Man


Sporo osób wybiera pracę na etacie od prowadzenia działalności z jednego prostego powodu. Mowa o stałych zarobkach, które stale zasilają domowy budżet rodzinny. Szczególnie osoby młode nie chcą zdecydować się na własną firmę, ponieważ nie są pewni, czy udźwigną ciężar działalności gospodarczej.

Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby pracować jednocześnie w zewnętrznej firmie i po godzinach rozwijać swój biznes. W tym przypadku skupimy się na internetowej firmie, ponieważ jest to obecnie najprostszy sposób na zarobienie całkiem sporych sum pieniężnych. Coraz częściej słyszy się o osobach, które swój dorobek zawdzięczają właście wirtualnej sieci. Machina zwana Internetem jest potężna i stale się rozwija. Warto wykorzystać okazję i zdobyć choć trochę tych pieniędzy.

Pomysłów, które można wykorzystać w sieci jest wiele. Popularnym ostatnimi czasy sposobem na dorabianie do pensji jest prowadzenie bloga osobistego, który jest poświęcony pewnej branży. Jako przykład można podać blog kulinarny, gdzie znajdować się mogą różnego rodzaju przepisy dań czy sposoby eleganckiego podania posiłków. Na takiej stronie można zarabiać dzięki reklamodawcom. Istnieją sieci reklam, które automatycznie dostarczają reklamy bez naszej ingerencji. Możliwości jest tutaj nawet kilkanaście.

Można powiedzieć, że pisanie bloga to nie zajęcie dla każdego. Nie oszukujmy się, trzeba posiadać całkiem dobre słownictwo oraz znać zasady poprawności językowych. W dzisiejszych czasach można odczuć, że umiejętności te zanikają. Mimo wszystko Ci, którzy potrafią się swobodnie wypowiadać oraz przelewać słowa na papier, mają możliwość wybicia się od dna i dążyć do osiągnięcia zarobków z Internetu na tle bloga. 

W sieci można poczytać wiele przypadków, gdzie autorzy zarabiają tylko i wyłącznie przez sieć. Jedną z metod, która jest wykorzystywana przez takich internetowych celebrytów jest właśnie pisanie bloga. Jeśli chodzi o zarobki to zależą one od autora artykułów. Im więcej napisze, tym najprawdopodobniej większą uwagę czytelników zdobędzie i więcej zarobi.

Artykuły powinny być pisane językiem, który sam w sobie zachęca czytelnika do dalszego przeglądania treści. Nie ma mowy o laniu wody - takie artykuły od razu można "wyczuć" i czytelnik po prostu ucieka od blogera. Warto więc przyłożyć się, aby treść stała na wysokim poziomie oraz była wartościowa z punktu widzenia czytelnika. Dosyć ciekawą metodą jest pisanie artykułu, a następnie pozostawienie go na kilka dni. Po tym czasie "na świeżo" czyta się taki tekst i ocenia. Jeśli jest dobry to trafia na stronę, jeśli nie - leci do kosza.

Bardzo ważnym elementem, na który trzeba zwrócić uwagę jest fakt, że zarabianie na blogu osiąga się dopiero w późniejszej fazie jego prowadzenia. Oznacza to tylko tyle, że pierwsze kilka miesięcy będą bez odzewu czytelników czy reklamodawców. W tym okresie zarobki będą zerowe. Ważne jest, aby pisanie bloga było regularne - wtedy istnieje większa szansa na szybsze pieniądze.

Realne sumy, które można bez problemu osiągnąć pisząc bloga wahać się będą od kilkuset złotych do nawet 3-4 tysięcy złotych. Są one zależne przede wszystkim od niszy, która jest poruszana na łamach serwisu. Im ta bardziej rozległa, tym trudniej o zarobki. Warto pisać o zainteresowaniach, bowiem o nich człowiek jest w stanie napisać bardzo dużo. Całość wtedy opiera się na własnych doświadczeniach, a takie treści są bardzo pozytywnie przyjmowane przez czytelników.

---

Sposoby na skuteczne zarabianie przez Internet - dowiedz się więcej na ten temat i odkryj swój sposób na internetowy biznes!

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

piątek, 17 sierpnia 2012

Jak zarabiać na nieruchomościach?

Jak zarabiać na nieruchomościach?

Autorem artykułu jest AdamK


Sposobów inwestowania i zarabiania na nieruchomościach jest wiele. Temat dochodu pasywnego z nieruchomości to dla jednych świetny interes, ale dla innych mnóstwo obaw i wątpliwości. Czas je rozwiać.

Na całym świecie nieruchomości są aktywem finansowym często umieszczanym przez inwestorów w swoich portfelach inwestycyjnych. Pewnie myślisz, że w nieruchomości mogą inwestować tylko ludzie majętni, dobrze zarabiający, osoby z wyższym przygotowaniem zawodowym itp.  Takie myślenie, choć może i zrozumiałe, jest jednak całkowicie fałszywe.

Znakomite nieruchomości inwestycyjne są wszędzie, ale musisz ich szukać – i nauczyć się je dostrzegać. Skończyły się czasy prostych zysków na zasadzie: kupię, potrzymam i sprzedam. Okazji do zarobku jest wiele, jednak najwięcej zarobią ci inwestorzy, którzy dysponują większym kapitałem, fachową wiedzą lub korzystają z dobrze zarządzanych pomysłów wspólnego inwestowania (spółki celowe, fundusze zamknięte).

Zarabianie na nieruchomościach stało się popularne w Polsce po ogromnych sukcesach zachodnich deweloperów. Dziś nie tylko spółki, ale także młode pary małżeńskie starają się zarabiać na remontowaniu i sprzedaży mieszkań i zrujnowanych domów. Zatem jak dorobić na nieruchomościach? Zarabianie pieniędzy jest możliwe z trzech głównych źródeł:
1. Wzrostu wartości nieruchomości.
2. Zysku z najmu dla osób fizycznych.
3. Z dochodów z firm działających w wynajmowanych biurach.

Można zatem inwestować w:

- apartamenty,

- domy,

- grunty rolnicze,

- działki budowlane,

- nieruchomości komercyjne (powierzchnie kancelaryjne, restauracje etc.),

- hangary.

Nie musisz być więc milionerem, nie musisz też zarabiać powyżej średniej krajowej i wcale nie musisz mieć wyższego wykształcenia, żeby z sukcesami zarabiać na nieruchomościach. Twoim celem jest stworzenie dodatniego przepływu pieniężnego, najlepiej od pierwszego dnia. Niekiedy będziesz musiał podjąć kilka kroków, zanim gotówka zacznie napływać, ale warto je uczynić i zarobić naprawdę duże pieniądze.

---

Zapraszam na blog Publicysta - polityka, biznes, edukacja

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

5 najlepszych sposobów na dobrą stronę internetową

5 najlepszych sposobów na dobrą stronę internetową

Autorem artykułu jest Michał Steciak


Strona internetowa to jedna z najlepszych form promocji dla swojej firmy. Jest to inwestycja, która wymaga przemyślenia i ciekawego, a zarazem inspirującego pomysłu. Wszystko po to, by przyciągnąć uwag i starać się ich zachęcić do częstych odwiedzin naszej witryny. Poniżej przedstawiamy 5 sposobów na dobrą stronę internetową.

1. Zawsze na 1 miejscu miej dobro użytkowników.
Użytkownicy często zwracają uwagę na wiele szczegółów na stronie internetowej, o których moglibyśmy nawet nie wiedzieć. Któż nie jest lepszym audytorem stron www, jeśli nie sam użytkownik, czyli osoba, do której potencjalnie skierowana jest treść na danej witrynie. Warto zatem zwrócić szczególną uwagę na potrzeby użytkowników i nie utrudniać im oglądania strony poprzez zbyt głęboko zagnieżdżone treści, których odnalezienie zajmować może dużo czasu. Warto zauważyć, że najcenniejsze dla strony internetowej jest pierwsze 5 sekund, po których użytkownik albo pozostanie na naszej stronie, albo ją wyłączy i poszuka informacji dla siebie na innym serwisie.

2. Nowoczesny i przyjazny użytkownikowi wygląd strony.
Wygląd strony internetowej to pierwsze na co zwraca uwagę użytkownik odwiedzający daną witrynę. Webdesign jest bardzo istotnym elementem strony internetowej. Dlatego też nie należy lekceważyć tej kwestii i sprawę wyglądu (czyli mówiąc fachowo: layoutu) strony powierzyć profesjonalnym grafikom i designerom webowym. Dzięki przykuwającemu wzrok wyglądowi możemy zaciekawić użytkownika i sprawić, iż zacznie on poruszać się po stronie i przeglądać treści jakie się na niej znajdują. W przypadku stron firmowych jest to o tyle ważne i istotne, że przeglądając na przykład ofertę firmy, możemy pozyskać nowego klienta.

3. Nawigacja na stronie krokiem do sukcesu.
O ile wygląd i cała grafika na stronie jest bardzo ważnym elementem, o tyle nawigacja i możliwość przemieszczania się bez potrzeby zastanawiania się co i gdzie wpisać, czy gdzie kliknąć aby znaleźć szukane przez nas informacje jest elementem najważniejszym. Do tego służy dobrze przygotowana nawigacja. Odpowiednie nazwy działów w menu, czy sprawnie działająca wyszukiwarka, to duży krok do sukcesu. Mapa strony i breadcrumb (czyli śledzenie aktualnego miejsca na stronie, w którym znajduje się użytkownik) umożliwiają jeszcze lepsze przemieszczanie się po stronie. 

4. System zarządzania treścią, dla łatwego zarządzania stroną
Strony internetowe, które są wykonywane przez profesjonalnych programistów i grafików zwykle posiadają system zarządzania treścią, czyli CMS. Dzięki wykorzystaniu systemu CMS mamy możliwość szybciej i łatwiej nadzorować całą stronę. Jest to bardzo istotne w przypadku, gdy tworzona strona będzie administrowana przez osoby (lub osobę), która nie koniecznie zna się na programowaniu i nie poradziłaby sobie, nie mając graficznego interfejsu poprzez który zarządzała będzie treścią na stronie.

5. Pozycjonowanie, czyli jak sprawić, by strona była widoczna w wyszukiwarce
Firmy, którym zleca się tworzenie strony internetowej, zwykle mają w swojej ofercie także taką usługę jak „pozycjonowanie www”. W skrócie mówiąc, pozycjonowanie polega na wykonaniu różnych czynności w internecie, dzięki którym nasza strona internetowa będzie wyświetlana wysoko w wynikach wyszukiwania. Czyli, można powiedzieć, że strona internetowa bez pozycjonowania nie będzie w stanie spełnić naszych wszystkich oczekiwań, a już na pewno nie będzie odwiedzana przez taką ilość użytkowników, która by nas satysfakcjonowała.

Podsumowując 5 sposobów na dobrą stronę internetową warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden istotny szczegół. Otóż, strony internetowe, które przygotowywane są od podstaw, czyli webdesing indywidualnie stworzony dla potrzeb użytkownika, wykonanie strony z wykorzystaniem najnowszych trendów programistycznych i z zachowaniem odpowiednich standardów, nie będą wykonane profesjonalnie, jeżeli powierzy się je tzw. „twórcom amatorom”. Chodzi o to, że osoby, które nie mają doświadczenia w tworzeniu stron, nie są w stanie wykorzystać wszystkich możliwości jakie niesie ze sobą współczesna technika. Warto o tym pamiętać, gdyż od naszej strony internetowej może zależeć czy zyskamy nowych użytkowników i czy będziemy odebrani jako poważna firma, mająca coś ciekawego do zaoferowania innym.

---

Michał STECIAK
Agudo.pl

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 8 sierpnia 2012

Automatyczny handel na Forex

Automatyczny handel na Forex

Autorem artykułu jest Radek R


Automatyczny handel na rynku forex staje się coraz bardziej popularny. Niemal każdy ma możliwość na rozpoczęcie inwestycji w ten sposób. Staje wtedy przed wyborem, co wybrać. Artykuł stara się przybliżyć tematykę.

Ostatnio coraz częściej można znaleźć w sieci informacje na temat zarabiania na forex. Jednak samodzielne zarabianie od początku przygody z tym rynkiem jest niemal niemożliwe, ponieważ jest to zbyt trudny rynek dla osób bez odpowiedniej wiedzy oraz doświadczenia. Nawet "starzy" gracze giełdowi przy przesiadce na FX najczęściej na początku ponoszą spore straty. Czy zatem przeciętny zjadacz chleba powinien zapomnieć o tym sposobie inwestycji? Absolutnie NIE! Wszędzie bowiem, gdzie są duże pieniądze, pojawiają się natychmiast rozwiązania umożliwiające ich zarabianie, a przy obecnym rozwoju technologii cyfrowych dzieje się to niemal z dnia na dzień.

Dla forexu takimi rozwiązaniami są konta zarządzane, automatyczne roboty handlujące na koncie inwestora oraz serwisy dostarczające sygnały (transakcje) z konta prawdziwego tradera na konto inwestora. Wart podkreślenia jest fakt, że we wszystkich tych rozwiązaniach pieniądze inwestora znajdują się na koncie Inwestora i tylko on może wpłacać i wypłacać środki na/z konta. Nie ma możliwości wykonywania tych ruchów przez osoby trzecie. Trzy formy inwestycji różnią się jednak głównie sposobem zawierania transakcji, ryzykiem oraz wielkością depozytu.

Konta zarządzane są prowadzone najczęściej przez finansowe instytucje, fundusze lub wyspecjalizowane firmy. Oferują opiekę specjalistów i doradztwo oraz interesujące stopy zwrotu przy względnie niskim ryzyku. Jednak możliwości rozpoczęcia inwestycji w takiej formie mają osoby, które chcą zainwestować od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy dolarów, co dla przeciętnego mieszkańca Polski jest nie do zrealizowania. Tej formie inwestycji w skali 1 do 5 przyznałbym 3 punkty.

Innym rozwiązaniem jest automatyczny handel z wykorzystaniem „robotów”. Są to specjalnie napisane programy pod platformę transakcyjną Meta Trader, które w oparciu o wpisane w ich kod parametry rynku zawierają i zamykają transakcje. Na rynku jest ich bardzo dużo, wręcz zaczyna to być bardzo intratna gałąź przemysłu forexowego – pisanie robotów. Niestety, wiele, jeśli nie większość,  to nic nie warte zbiory parametrów, które mogą bardzo szybko „wyczyścić” konto inwestora. Transakcje zawierane są bowiem automatycznie, bez ingerencji człowieka. Jest to największe ryzyko tego rodzaju automatycznego handlu. Trudno jest znaleźć sprawdzony i działający w dłuższej perspektywie automatyczny system. To, co jest na plus tego rodzaju handlu, to fakt, że minimum do inwestycji jest bardzo niskie – nawet już od 100 $. Pełną kontrolę nad tym, co się dzieje na koncie, sprawuje inwestor – czyli wybiera „robota”, instaluje go, włącza/wyłącza, dobiera innego itd. W skali punktacji 1 do 5 przyznałbym 2 punkty.

Trzecim sposobem, który  w ostatnich 4-5 latach zaczął rozwijać się bardzo dynamicznie (dzięki rozwojowi technologii internetowych), jest trading peer to peer. Polega on na tym, że inwestor zakłada konto w serwisie umożliwiającym połączenie jego konta forexowego z kontem wybranego przez niego tradera. System na podstawie transakcji generowanych przez tradera na swoim koncie otwiera/zamyka identyczne transakcje na koncie inwestora. Plusem takiego rozwiązania jest niski próg wejścia w inwestycję – podobnie jak w przypadku robotów może to być nawet 100$ (choć z własnego doświadczenia myślę, że  lepiej zaczynać z około 500-1000$). Jest bardzo duży wybór brokerów umożliwiających taki handel (współpracujących z odpowiednimi serwisami). Inwestor ma pełną kontrolę nad traderem, którego transakcje chce śledzić. Może sprawdzić historię jego handlu, strategię i wiele innych wskaźników opisujących jego styl inwestycji.  Ponadto ma możliwość stosowania „ograniczeń” w handlu tradera - stosowania dodatkowych stop loss, ograniczania ilości zawieranych transakcji w tym samym czasie, wybór określonych par walutowych itp. W każdej chwili może też włączyć/wyłączyć danego tradera z handlu na swoim koncie. Do minusów należy zaliczyć przede wszystkim fakt, że czasem trudno jest wybrać wiarygodnego dostawcę sygnałów handlowych. Można to jednak rozwiązań poprzez dokładną analizę zawieranych przez tradera transakcji, sprawdzenie, czy inwestuje swoje pieniądze w oparciu o własne transakcje oraz głównie poprzez przetestowanie go na koncie demo. W skali 1 do 5 tej formie inwestycji przyznałbym 4 punkty.

Oczywiście, wszystkie trzy formy inwestowania na forex niosą ze sobą ryzyko i warto mieć tego świadomość, decydując się na takie pomnażanie pieniędzy i decydując, jaką kwotę przeznaczymy na taką fomę biznesu. Jednocześnie kilkudziesięcioprocentowe stopy zwrotu w ciągu roku zdecydowanie motywują do podejmowania takiego ryzyka.

---

Automatyczny Handel na FX

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Promocje kłamią?

Promocje kłamią?

Autorem artykułu jest Krzysztof Kowalski


Czy promocyjne oferty to rzeczywiście dobre okazje? Wiele osób uważa, że nie ma czegoś takiego jak promocja. Wg nich obniżone ceny są tak na prawdę zbliżone do tych rynkowych, a czasem wręcz zawyżone. Inni z kolei wyszukują coraz to lepsze okazje i nie wyobrażają sobie płacić 100% ceny. Kto ma rację?

Prawda jak zwykle leży po środku. Na rynku możemy znaleźć wiele ciekawych ofert po promocyjnych cenach. Z kolei w wielu sytuacjach możemy nieźle przepłacić albo przynajmniej nie zaoszczędzimy. Niektóre firmy zawyżają ceny przed ich obniżką. W efekcie czego często cena promocyjna jest zblizona do ceny rynkowej i informując np. o 70% obniżce cen - wprowadzają klientów w błąd.

 

Jak ustrzec się przed takimi nieuczciwymi praktykami?

Przede wszystkim należy sprawdzać, co kupujemy. Porównać ofertę z innymi konkurencyjnymi na rynku. Poczytać opinie nie tylko na temat danego produktu, ale również o sprzedawcy. Jeżeli przepłacimy – tak na prawdę sami sobie jesteśmy winni. Mamy wolny rynek, każdy może żądać innej ceny, a my powinniśmy zwracać uwagę na to, co kupujemy. Nie mniej jednak nie zawsze jest czas, żeby sprawdzić konkretny przypadek. Szczególnie, jeśli w danej chwili nie mamy dostępu do Internetu.

Warto wiedzieć, jakie praktyki handlowe wobec konsumentów są zabronione (wg Dyrektywy o nieuczciwych praktykach handlowych).

 

Można tu przytoczyć kilka takich praktyk:

- „Opisywanie produktu jako „gratis”, „darmowy”, „bezpłatny” lub w podobny sposób, jeżeli konsument musi uiścić jakąkolwiek inną należność niż nieunikniony koszt związany z odpowiedzią na praktykę handlową, odbiorem lub dostarczeniem produktu.”

Naruszeniem tej zasady jest np. konieczność zakupu produktu w celu uzyskania innego – bezpłatnego.

- „Przekazywanie rzeczowo nieścisłych informacji dotyczących warunków rynkowych lub możliwości znalezienia produktu, z zamiarem nakłonienia konsumenta do zakupu produktu na warunkach mniej korzystnych niż normalne warunki rynkowe.”

Nieuczciwe ceny, sztucznie zawyżane przed rzekomą obniżką lub inne nieprawdziwe informacje, które mają wpływ na decyzję o zakupie.

- „Twierdzenie, że przedsiębiorca wkrótce zakończy działalność handlową lub zmieni siedzibę, gdy jest to niezgodne z rzeczywistością.”

Zatem należy uważać, czy sklep, który twierdzi, że kończy działalność, rzeczywiście ją kończy.

- „Zaproszenie do dokonania zakupu produktów po określonej cenie bez ujawniania, że przedsiębiorca ma uzasadnione podstawy, aby sądzić, że nie będzie w stanie zaoferować dostawy lub zamówić u innego przedsiębiorcy dostawy tych lub równorzędnych produktów po takiej cenie, przez taki okres i w takich ilościach, jakie są uzasadnione, biorąc pod uwagę produkt, zakres reklamy produktu i oferowaną cenę („reklama-przynęta”).”

Z podobnym zjawiskiem często spotykamy się w marketach. Zapasy reklamowanych produktów zazwyczaj kończą się już po godzinie od otwarcia sklepu lub jeszcze szybciej.

- „Fałszywe twierdzenie, że produkt będzie dostępny jedynie przez ograniczony czas lub że będzie on dostępny na określonych warunkach przez bardzo ograniczony czas, w celu nakłonienia konsumentów do podjęcia natychmiastowej decyzji i pozbawienia ich możliwości świadomego wyboru lub czasu potrzebnego do jego dokonania.”

Ciekawy podpunkt, ponieważ na takiej zasadzie działają np. serwisy zakupów grupowych...


Jak widać, nie jesteśmy do końca bezbronni i nawet jeśli się pomylimy – możemy później dochodzić swoich praw. Najlepszą jednak metodą, która zaoszczędzi nam niepotrzebnych nerwów, jest po prostu przemyślenie naszych zakupów.

Na wolnym rynku konkurują ze sobą różni przedsiębiorcy. Jedni wykorzystują do tego celu etyczne metody, inni kierują się nieuczciwymi praktykami. To od nas zależy, których wybierzemy.

--- Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

sobota, 4 sierpnia 2012

Skąd się wziął przesąd i jak przetrwać piątek 13-ego

Skąd się wziął przesąd i jak przetrwać piątek 13-ego

Autorem artykułu jest Sandra Jaśmina


Prawie każdy uważa ten dzień za pechowy. Nawet jeśli nie, jest ostrożny, kiedy nadejdzie. Czy faktycznie powinniśmy się obawiać trzynastego? Może przejść przez ten dzień bezstresowo?

Piątek trzynastego -

skąd wziął się przesąd i jak przetrwać ten dzień

Piątek trzynastego jest uznawany za dzień pechowy w krajach anglojęzycznych, francuskojęzycznych i portugalskojęzycznych. Taki sam status posiada w takich krajach jak: Polska, Estonia, Niemcy, Finlandia, Austria, Irlandia, Szwecja, Dania, Słowacja, Norwegia, Czechy, Słowenia, Bułgaria, Islandia, Belgia i Filipiny.

W Grecji, Rumunii i Hiszpanii za pechowy jest uznawany wtorek trzynastego, zaś we Włoszech piątek siedemnastego.

Strach przed piątkiem trzynastego jest nazywany paraskewidekatriafobią. Słowo to powstało z greckiego słowa paraskevi (piątek), dekatreis co oznacza trzynasty, zaś fobia to po grecku strach.

Wątpliwa sława tej daty ma początek w 1307 roku, kiedy to w piątek, trzynastego października na rozkaz Filipa IV Pięknego aresztowani zostali wszyscy templariusze we Francji. Dlaczego?


Król Francji, tonący w długach i zadłużony właśnie u templariuszy, z zazdrością spoglądał na majątek zakonu. Majątek, który templariusze (obrońcy pielgrzymów i ich szlaków pielgrzymkowych) uzyskali w krótkim czasie jako darowizny od książąt i królów.
Filip Piękny nakazał swojemu kanclerzowi, Wilhelmowi de Nogaret, aresztowanie członków zakonu, zarzucając im herezję, świętokradztwo, czary, rozpustę i spiskowanie z Saracenami. Po długim procesie, ostatecznie majątek zakonu został skonfiskowany, a wielu templariuszy zostało straconych na stosie.
Według tej hipotezy, Ostatni Wielki Mistrz Zakonu, Jacques de Molay, tuż przed spłonięciem na stosie przeklął Filipa IV, papieża Klemensa V i Wilhelma de Nogaret - żaden z nich nie przeżył kolejnego roku.

Sięgając jeszcze wcześniej, to w piątek został ukrzyżowany Jezus Chrystus. Ponadto w ostatniej wieczerzy brało udział 13 osób. – Za tego trzynastego biesiadnika uznaje się tradycyjnie Judasza. Zburzył on harmonię wieczerzy, a potem przez niego ukrzyżowano Jezusa Chrystusa. Przez długi okres to dziwaczne złożenie funkcjonowało jako uprawomocnienie lęku przed piątkiem trzynastego.

Piątek 13-go - dzień uznawany za szczególnie feralny i nieszczęśliwy. W 2012 roku piątek 13-go wypada trzy razy - w styczniu, kwietniu i lipcu.

Kiedy wypada 13-ty dzień miesiąca
w piątek

ROK ILE RAZY MIESIĄC
2012
        3    styczeń, kwiecień,
              lipiec
 2013         2     wrzesień, grudzień
 2014        1                czerwiec

 

Aby wyrobić sobie zdanie na temat feralności piątku 13-go, prześledziłam wydarzenia w latach 2000-2012 wspomniane na portalu Wikipedia. Oto one:

    13 października 2000 - zmarła Jean Peters, amerykańska aktorka

    13 kwietnia 2001 - zmarł Teodor Gendera (polski aktor)

    13 kwietnia 2001 - Australijski napastnik Archie Thompson pobił rekord świata w ilości bramek strzelonych w jednym meczu piłkarskim. Australia pokonała Samoa Amerykańskie 31:0, Thompson strzelił 13 goli.

    13 grudnia 2002 - rząd Leszka Millera zakończył w Kopenhadze polskie negocjacje z Unią Europejską, na szczycie w Kopenhadze zakończyły się negocjacje między Unią Europejską a dziesięcioma państwami kandydującymi: Cyprem, Czechami, Estonią, Litwą, Łotwą, Maltą, Polską, Słowenią, Słowacją i Węgrami

    13 grudnia 2002 - zmarł Jan Šmíd, czeski pisarz

    13 grudnia 2002 - zmarł Zal Yanovsky, kanadyjski gitarzysta i wokalista zespołu The Lovin' Spoonful

    13 lutego 2004 - zmarł Zelimchan Jandarbijew, czeczeński polityk, prezydent Czeczeńskiej Republiki Iczkerii

    13 lutego 2004 - zmarła Irena Orska, polska aktorka (ur. 1915)

    13 lutego 2004 - zginął Janusz Kulig, polski kierowca rajdowy (ur. 1969)

    13 maja 2005 - ponad 200 osób zginęło w mieście Andiżan w wyniku rebelii w Uzbekistanie

    13 maja 2005 - Papież Benedykt XVI ogłosił rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II

    13 października 2006 - zmarł Dino Monduzzi, włoski duchowny katolicki, kardynał

    13 kwietnia 2007 - zmarł Henryk Handy (polski hokeista)

    13 lutego 2009 - Sejm powołał Komisję śledczą do zbadania okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika

    13 lutego 2009 - co najmniej 40 osób zginęło w samobójczym zamachu bombowym w irackim mieście Karbala

    13 listopada 2009 - NASA ogłosiła odkrycie wody na Księżycu (krater Cabeus)

    13 listopada 2009 - 38 osób zginęło po zawaleniu się budynku szkoły w Chinach

    13 listopada 2009 - "National Organization for the Reform of Marijuana Laws" (NORML) otworzyło pierwszą w USA (Portland, Oregon) "Marijuana Cafe"

    13 stycznia 2012 - Luksusowy statek "Costa Concordia" rozbił się o skały wyspy Isola del Giglio. Zginęły 32 osoby, ponad 20 uznano za zaginione.

 

Piątek 13 - ego

 

To zestawienie może napawać strachem. Jak wobec tego przetrwać piątek 13-ego bezstresowo?

Traktujmy ten dzień, jakby to był 12, 11 czy 10. Wydaje mi się, że jest to najlepszy sposób, żeby bezstresowo przejść przez ten dzień.

Nie dopuśćmy do wmawiania sobie, że coś się dziś wydarzy.
Taka samospełniająca się przepowiednia może odegrać dużą rolę. Będziemy szukać potwierdzenia i wytłumaczenia spraw, które normalnie by się nie wydarzyły i nie zakłócałyby nam normalnego funkcjonowania.
Zdaniem ekspertów przesądy odgrywają jednak w naszym życiu ważną rolę:
W pewien sposób też porządkują nasze życie. Wierząc w określone zabobony,  łatwiej nam zrozumieć rzeczywistość i wytłumaczyć coś, co jest dla nas niewytłumaczalne.

Tak więc traktujmy ten dzień jak każdy inny i nie dajmy się nastraszyć.

Sandra Jaśmina

---

Sandra Jaśmina

 

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Świat zapomniał, kto rozszyfrował „Enigmę”

Świat zapomniał, kto rozszyfrował „Enigmę”

Autorem artykułu jest Krzysztof Dmowski


Nie tylko dali podstawę do stworzenia komputerów, ale mieli duży wpływ na przebieg działań w okresie II wojny światowej. Trzy genialne umysły pochodziły z Polski: Marian Rejewski, Jerzy Różycki i Henryk Zygalski, ale świat często o nich wcale nie pamięta, zupełnie pomijając ich wkład w dziedzinie kryptografii.

 

Dziś, żeby szybko rozkodować cudzy e-mail, potrzeba komputera o niezwykłej mocy obliczeniowej i wcale nie da się go porównać do naszych PC. Nie można wykluczyć, że istnieją takie komputery, składające się z kilku tysięcy procesorów — rzecz opisana przez Dana Browna w książce „Cyfrowa Twierdza”. Jednak w latach trzydziestych ubiegłego stulecia urządzeniem wyprzedzającym technikę była maszyna szyfrująca „Enigma”.

Maszyna szyfrująca „Enigma” powstała do kodowania informacji handlowych i dopiero po latach Niemcy użyli jej w swojej armii, wciąż modyfikując. Być może właśnie dzięki kryptografom nasz rząd wiedział o niemalże każdym ruchu i planach niemieckich wojsk, a nawet znał datę ataku na Polskę, co potwierdzają odtajnione przedwojenne archiwa polskiego wywiadu.

Działanie „Enigmy” można opisać w ten sposób, że wpisywało się klucz z czterech liter (potem go rozszerzono), gdzie później zakazem było używanie popularnych słów lub imion. Przykładowym kluczem może być słowo: „ogon” ustawiane na rolkach. Potem już wszystko wyglądało jak zwyczajne pisanie na maszynie, a litery podświetlały lampki. Napisanie na „Enigmie”: „aaa”, powodowało, że powstawał przykładowo wyraz: „ofe”, ale wpisanie klucza „koło”, powodowało, że napisanie „aaa”, na „Enigmie” zmieniało się w „xyz”. Służyło to uniemożliwieniu ustalenia kodu na podstawie najczęściej występujących znaków. Wcześniejsza kryptologia polegała na ustaleniu kolejno powtarzających się znaków i zastosowania wyników do znanych słów.

Mając kopię maszyny szyfrującej, podstawą działania stało się ustalenie klucza, co stanowiło wyzwanie. Dodawanie do maszyny kolejnych rolek umożliwiających rozszerzenie klucza wprowadzało kolejne tysiące albo miliony kombinacji, zupełnie eliminując przypadek.

Wprowadzenie kolejnych wałków rozbudowujących klucze uniemożliwiało dekryptaż na podstawie teorii kombinatorycznych zwanych cyklami transpozycji, dzięki metodzie Rejewskiego, cyklometr i karta statystyk, choć wcześniej ta metoda pozwalała rozszyfrować komunikat w ciągu piętnastu minut.

Rejewski zbudował elektromechaniczne urządzenie zwane bombą kryptologiczną, które automatycznie łamało szyfr „Enigmy”, choć tu słowo „automatyczne” jest umowne. Działanie urządzenia polegało na połączeniu razem sześciu polskich kopii „Enigmy” napędzanych silnikiem elektrycznym. Posiadanie sześciu takich zestawów pozwalało na rozszyfrowywanie podwójnie szyfrowanych kluczy dziennych. Nie używano go do rozszyfrowywania samych wiadomości, bo te dekodowano za pomocą perforowanych płacht Zygalskiego, pozwalające znaleźć właściwe położenie wirników „Enigmy”. Jedna bomba kryptologiczna umożliwiała poznanie klucza dziennego w ciągu dwóch godzin, zastępując jednocześnie pracę stu ludzi.

Z powodu niedostatecznej mocy finansowej polskiego wywiadu, przekazano całą dokumentację oraz po jednej kopii polskiej „Enigmy”, wywiadom: Francuskiemu i Brytyjskiemu. Na tej podstawie Brytyjczycy zbudowali urządzenie elektryczne „Banburismus”, które doskonale łamało szyfr „Enigmy”.

Nie pozwólmy zapomnieć, kto tak naprawdę dał początek rozwoju dekryptażu, a nawet dał początek stworzeniu elektrycznej maszyny do liczenia, którą można nazwać pierwszą wersją komputera. To pierwsze urządzenie zbudowane było głównie z lamp — podobnych do tych, jakie używano w polskiej elektronice po II wojnie światowej — w telewizorach czy magnetofonach szpulowych. Nie ukrywajmy też faktu, że gdyby wówczas Polska dysponowała większymi funduszami, to z całą pewnością pierwsza wersja elektrycznej maszyny matematycznej powstałaby w Polsce.

---

Krzysztof Dmowski
http://www.kdpowiesci.republika.pl/

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl